Forum portalu turystyka-gorska.pl

Faktycznie 2009-2014 maj do październik 90 dni w Tatrach.

Szału nie ma, wychodzi raptem po 15 dni w roku

Nie, wszystkiego było 134 dni (a 2014 jeszcze się nie skończył), czyli wychodzi 27 dni na rok. A swoja drogą to jak 90/5 =15 to masakra.

to sześć lat, a nie pięć.
więc ...

_________________
Strząsnąć tę pisowską szarańczę.
Schetyna.

No fakt

czyli 22

Cwaniak zaoszczędził piątaka. Czy o tej porze można dojechać komunikacją publiczną z dworca - płatne busy ?

Więcej osób = więcej pieniędzy co powinno dać lepsze warunki, żeby nie odczuwać tego tłoku. Ale zamiast myśleć to "konie są zamęczane" i to jest najważniejsza sprawa . Coraz bardziej jestem przekonany, że jeżeli liczba turystów stale by rosła, należałoby zorganizować tam lepsze połączenie, ciuchcia podobno kiedyś jeździła.
Jak kilerus ma liczyć tłumy jak siedzi w śnieżnej dolinie gdzie cytat. wiki. "najłatwiejsze drogi do niej są nieco trudne" . Większość ma tutaj uprawnienia do wspinania się więc jak mogą wam tłumy przeszkadzać... a może za dużo ludzi ma takie uprawnienia mhmmh...

Pierdzielisz takie bzdury sam z siebie czy ktoś ci za to płaci?

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Patrz na siebie będziesz zaskoczony.

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Bardzo się różnimy, to pewnie kwestia kultury i wykształcenia. Zakładam, że jesteś takim pajacowatym wazeliniarzem, ale nie widzę potrzeby dzielić się takimi informacjami ze wszystkimi.

Gratuluję przenikliwości umysłu i trafności spostrzeżeń.

A tymczasem nie trać czasu na głupoty tylko korzystaj z wolnej niedzieli tak abyś w poniedziałek poszedł do pracy w pełni wypoczęty i naładowany energią.

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Dziękuję. Mam wystarczające zasoby energii. W poniedziałek nie wybieram się do pracy, w czwartek dopiero mam rozmowę w sprawie pracy, może się uda.

Aha czyli to pierdzielenie to spowodowane stresem przed rozmowa o prace... Moja rada odstresuj sie poza tym forum!

Dlaczego odnosisz się do mojej osoby? Rozwiń może ten tekst, bo nie rozumiem o co ci chodzi. Wasz poziom dialogu sprawia że jesteście lepszą rozrywką niż kino. Ja się śmieje niestety wy powinniście płakać. Forum służy do wymieniania poglądów, poznawania innych, dzielenia się zdjęciami, przemyśleniami. Znam lepsze sposoby odstresowania się.

My tez czesto sie smiejemy! Czytajac posty niektorych patafianow...

Znasz sposoby na odstresowanie? Swietnie! To do uslyszenia po powrocie...

Gratuluję, życzę dużo uśmiechu. Nigdzie się nie wybieram.

Tego sie obawialem...

System limitowania wstępu nie musi działać na tej zasadzie, że pierwszeństwo ma ten, kto nigdy nie był, ale na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". Czyli tak jak ma to miejsce, gdy kupujemy bilet na samolot, autobus czy pociąg. Może się to odbywać przez internet, przez odpowiedni system rejestracyjny, który by nie tworzył zbędnej biurokracji. Owszem, w Zakopcu na przykład mógłby być punkt z panią w okienku albo jakiś automat. Żeby nie było tak, że pół roku wcześniej wszystko wyprzedane, to na każdy dzień, albo nawet przedział czasowy, przypadałyby bilety, które można kupić w dzień wejścia do parku (oczywiście mówimy o pewnej ich puli). Kwestią do dyskusji jest ilość odwiedzających oraz czy ma to się tyczyć wszystkich szlaków. Jak mniemam, wątpliwe jest, aby do Moka waliły tłumy przez Psią Trawkę, a nawet Rusinową.
Zapomnijmy na chwilę, że to park narodowy. Podobne rozwiązania istnieją na całym świecie, gdy chcemy zwiedzać popularne muzea czy atrakcje turystyczne. Z tego punktu widzenia Tatry są tym samym.

Tylko po co?

Na prawdę tak ciężko jest pójść tam gdzie nie ma tłumów?

Jadąc w Tatry uprawiam właśnie taką żonglerkę, więc staram się wybierać miejsca oraz pory dnia i roku, aby było stosunkowo spokojnie. Radzę sobie całkiem, całkiem, ale i tak nie zawsze się to udaje z przyczyn przeróżnych. Najwięcej da się zdziałać porą dnia i roku, miejsc, które nie są oblegane, jest jak na lekarstwo.

I tu się właśnie mylisz. Jest przeciwnie. Tych obleganych jest zdecydowana mniejszość.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

No właśnie jest niewiele i po prostu gdzieś muszą być. Lepiej jak się wszystkich wrzuci do jednego worka niż jak się rozpełzną po kilku. Ograniczenie ruchu w jednym miejscu spowoduje zwiększenie w innym. Ograniczenia w Tatrach polskich spowodują większe tłumy na Słowacji, albo w Pieninach. To już lepiej niech sobie wszyscy dreptają do Moka...


Kolejna sprawa, która mnie zadziwia to, ze jakby co to będą śmiechy i chichy, że Pan Marian tylko przed TV siedzi, a jak Pan Marian wybierze się gdzieś, to jest wielkie halo, że tłum robi.

a temacie gór jestem zdania ,że liczy się nie ilość ,a jakość

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!

Ok. Zależy, co kto rozumie przez słowo "oblegane". Morskie Oko, Giewont, Chochołowska, i Kościeliska też, są wyjątkowo zatłoczone. Jeśli przyjąć gdzieś wcześniej poruszone kryterium sikania, to na większości pozostałych szlaków nie da się spokojnie wysikać. Co chwila kogoś się mija. Szlaki spokojne są w mojej opinii mniejszością. Zaznaczam, że mowa o tzw. wysokim sezonie.


Przyznaję, jest to jakiś argument i wolałbym aby się to nie spełniło. Aczkolwiek słit focia z Zielonego Plesa? Nie wiem, czy to by przeszło.

Startując pierwszym busem z Zakopanego w każdy zakątek polskich Tatr ma się zwykle ciszę i spokój przez większość trasy. Tłumy pojawiają się dopiero przy powrocie i mniej więcej w tym samym czasie rypie się pogoda.

Tak więc odpowiednio planując trasę można mieć góry dla siebie nawet w trakcie sezonu.

_________________
Wiem, że nic nie wiem

Aha, i to jest ta większość miejsc. Przecież nawet na Giewont jak sobie wyjdziesz o 4-5 rano to będziesz miał pustki przez większość wycieczki. Ostatnio byłem w szoku, bo zabrałem swojego młodego (roczek z hakiem) na Gęsią Szyję. W Tatrach Polskich byłem pierwszy raz od jakichś pięciu lat. Myślałem, że będzie dramat jeśli chodzi o tłumy. Na Rusinowej Polanie byliśmy o godz. 10 (z dzieckiem o świcie się nie wyjdzie, trzeba się dostosować). I co? Oprócz nas może z 8 osób. Na Gęsiej byliśmy sami, dopiero po kilkunastu minutach zaczął się duży ruch. Także albo można, znając dokładnie realia, tak zaplanować wycieczkę, żeby było dobrze, albo jak Ty narzekać sprzed monitora, że Ci nie uchwalili odpowiadającej Ci ustawy.
A do godziny 10-11 to jesteś w stanie zdobyć najłatwiejszą drogą każdy tatrzański szczyt startując z parkingu i wracać spokojnie do auta. A że trochę ludzi będzie w drodze powrotnej - trzeba przeżyć.

EDIT: Widzę, że Sokrates mnie ubiegł

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Ubiegl nie ubiegl obaj glosicie najprawdziwsza prawde!

Ależ ja to doskonale wiem i z dobrym powodzeniem stosuję, stąd - że zacytuję samego siebie - pisałem: staram się wybierać miejsca oraz pory dnia i roku, aby było stosunkowo spokojnie. Czyli bardzo wcześnie i najlepiej nie w sezonie. To właśnie miałem na myśli. A to co jest jest najbardziej dla mnie upierdliwe, to właśnie owe powroty lub podejścia do schronisk późnym popołudniem/wczesnym wieczorem.

kup sobie zestaw do spania -opaska na oczy ,zatyczki na uszy i popylaj z laską dla niewidomych-za jednym zamachem pozbędziesz się tego co cie brzydzi..

śmieszą mnie takie ludziki ,które siebie uważają za lepszych bo weszli kilka razy gdzieś wyżej i wydaje im się że tworzą elitę,a ta reszta to właśnie stonka,którą wcześniej sami najczęściej tworzyli.
Ubierze jeden z drugim nortfejsa lub słonia z futrem przejdzie orlą prąć i w schronisku z boku przy stole będzie przy herbacie i zmiętej bułce narzekał jakie to dziadostwo i pokemony zatruwają jego wypoczynek w górach

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!

O jej! Jakie mądrości! Jestem zmieszany. Czujesz się dowartościowany? Wspaniale, to teraz przyjmij do wiadomości, że mi nie musi się podobać ilość ludzi na szlakach, tak jak nie każdy lubić dzieci, zwierzęta itd. Takie są moje odczucia, do których mam prawo. Jeśli lubisz iść w procesji do Moka, Twój wybór, Twoje prawo, mam to gdzieś, możesz nawet koniami wjechać. Ja akurat tego nie lubię. I co mi zrobisz?


Sam sobie zaprzeczyłeś w jednym zdaniu. Mistrz.