Forum portalu turystyka-gorska.pl

jeszcze nie, bo nie znam dokładnego terminu wyjazdu ale w sumie musimy zaklepać tylko 2 noce w Murowańcu a reszta jak się uda najwyżej coś zmodyfikujemy.

Mogę liczyć jeszcze na jakąś podpowiedź co robić ostatniego dnia w razie kiepskiej pogody? Jak będzie się nieciekawie zapowiadało to nie będziemy się ładować na Rysy ani tym bardziej na Chłopka.

Zależy z jaki cięzkimi plecakami na "ciężko" bedziecie chodzić i jak kondycyjnie.
Ja bym nie lekceważyl dnia nr 2. Będziecie słabo rozchodzeni (ale za to jeszcze nie zmęczeni), a ta trasa, szczególnie przy upale, moze dać popalić, chociaż jest jedną z ładniejszych. Oczywiscie na Trzydniowaiński przez Jarząbczą Dolinę. Podejscie na 3dniowiański potrafi wkurzyć .
Suma podejść/zejśc nie jest tam mała. Dzień drugi - owszem sporo podejścia, ale jak już bedzie na grani to jakoś pójdzie - podejścia na kolejne szczyty nei mają chyba więcej niz po 100 m.

Ostatni dzień - jak będzie padać, to i tak pod Czarny Staw można podejść i/lub wrócić na Łysą Polanę i przejść się DOliną Białej Wody po słowackiej stronie.
Ewentualnie do Roztoki i potem czerwonym szlakiem przez Waksmundzką do Psiej Trawki albo nawet do Toporowej Cyrhli. albo coś kombinować z Rusinową Polana/Gęsią Szyją

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018

Wielu opcji szlakowych nie ma. Skoro przez Szpiglasową chcecie przyjść z Pięciu Stawów to ostatniego dnia możecie wrócić do 'Piątki' przez Świstówkę (ładne widoki na otoczenie Morskiego Oka i m.in. Lodowy Szczyt). To już bardziej, ale przy dobrej widoczności.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Ciekawa opcja muszę sprawdzić Z Łysej Polany do Zakopanego busy są raczej często ze względu na trasę Morskie Oko-Zakopane więc coś się na pewno by zatrzymało.


Na dodatek w tym roku jadę sam do Zakopanego i trochę mnie to zniechęca

Mam jeszcze takie pytanie-z jednej strony błahe ale z drugiej bardzo istotne. Czy toalety w schroniskach są płatne?

Jeszcze mi się nie zdarzyło w Tatrach zrobić wszystkiego co planowałem. Ale może to dlatego że planowałem właśnie w swoich początkach i skoro to nie wypalało to przestałem planować.

Dobrze że jest obraz, bo myślałem że jakieś murzyny śpiewają.

Witam wszystkich,

Po latach próśb i gróźb udało mi się wreszcie wyciągnąć rodzinę w Tatry (no cóż, nie każdy pała miłością do gór...). Najbliższy piątek i sobotę chciałbym przeznaczyć na jakieś lżejsze wycieczki, co by swoich dziewczyn nie zrazić. Możecie polecić jakieś szlaki dla początkujących (głównie doliny, ale może jakaś łatwa trasa na niezbyt ambitny szczyt się znajdzie)? Z góry dzięki za pomoc.
Pozdrawiam!

Z Kuźnic na Halę Gąsienicową przez Jaworzynkę lub Boczań (korzystniej wchodzić Jaworzynką a schodzić Boczaniem). Opcjonalnie Czarny Staw Gąsienicowy, możecie wejść stamtąd na Karb. Można też podejść z Hali na Kasprowy i zjechać kolejką.

Doliną Roztoki dostaniecie do D5SP. Powrót tą samą drogą lub przez Świstówkę nad Morskie Oko i stamtąd już asfaltem na Palenicę.

Łatwiejszy szczyt - Grześ lub Grześ z Rakoniem z Doliny Chochołowskiej będą w sam raz. Stamtąd już tylko pół godziny na Wołowiec, ale wtedy wycieczka już trochę się wydłuży. Ewentualnie Trzydniowiański przez Dolinę Jarząbczą; zejście tą samą drogą lub przez Kulawiec (choć tej drogi nie polecam ze względu na upierdliwość).

Dość uniwersalną trasą są Czerwone Wierchy, wejście przez Halę Kondratową, ewentualnie, żeby dziewczyny mniej zmęczyć - wjazd kolejką na Kasprowy i stamtąd przez Suche Czuby w stronę Wierchów.

Dla kogoś kto nie za bardzo w te góry chce, to jednak Czerwone, czy Świstówka na początek może być za dużo. Dla początkujących, to całodzienne wyrypy. Może Hala, ale też bym się zastanawiał. Grześ dobry wybór, tyle, że Chochołowska długa i nudna. Może rowerem, ale nie wiadomo czy jeżdżące. Może Sarnia. Kolejka na Kasprowy i w prawo granią też fajna opcja. A doliny to wiadomo.

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa

Nosal! Krótka trasa i widok na sporą część Tatr. Ostatnio naliczyłem, że byłem tam 8 razy i pewnie drugie tyle spokojnie przede mną.

_________________
https://www.flickr.com/photos/156235994@N06/albums

Kopieniec, Rusinowa też powinny się nadać.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Ja bym to jeszcze przemyślał na twoim miejscu i pojechał nad morze

Rowery już są i to od 7 rano. Ciuchcia "Witów" tydzień temu też już jeździła



W połączeniu z Kopieńcem calkiem fajne na rozgrzewkę na pierwszy dzień

Jaskinia Mroźna też może być na początek.

Odpuścić Nosal Kopieniec i Sarnia Skałę i pokaż im góry z bliska. Np od strony Kondratowej i Gąsienicowej.

Kopieniec - zgoda, ale akurat z Sarniej Skały przynajmniej jedną góre widać z bliska i to bardzo dobrze . Giewony chyba z żadnego innego miejsca na mnie nie zrobił takiego wrażęnia, nawet ze Stążyskiej. Zatem kawałek ścieżki nad reglami i Sarnia Skała to na początek super propozycja.

_________________
"Ostrożnie, tam przepaść!", Maria Bandrowska, 27 lipca 1914 r.
"Ile razy widziałeś schodzącą lawinę w Tatrach w grudniu?" magis, 2018

Hej,
W planach mam wypad około 20 sierpnia. Przyjazd o 6:00 w czwartek. Wyjazd w niedziele o 12:00. Czyli 3 pełne dni + niedziela wstać i dotrzeć do centrum.
Rok temu, na pierwszym wypadzie przez dwa dni wpadła taka trasa:
http://mapa-turystyczna.pl/route/zc7x
I dzień: Kuźnice - D5SP + II dzień D5SP - Roztoka
Tym razem kompani upierają się na przynajmniej część Orlej.
Przyjazd tak samo, 6:00 w centrum.
I: http://mapa-turystyczna.pl/route/+Eo6Is ... nYW2v7u63s
II: http://mapa-turystyczna.pl/route/sisf
III: http://mapa-turystyczna.pl/route/7t8 + ewentualne zejście do Roztoki.
Do zrobienia przy dobrej pogodzie? Nie za duży przeskok trudności?

Co do trudności - pewien strach miałem już przy wejściu na Rysy, tak, że chciałem zrezygnować. Przy zejściu już nie rozumiałem dlaczego. Jakaś blokada minęła.

Kościelec i Szpiglas jak najbardziej ok, jeśli coś cię blokowało na Rysach, to jednak Orlą (poza np. Granatami) na razie bym odpuściła, tym bardziej, że zaznaczony przez ciebie odcinek jest jednokierunkowy. Może spróbuj Zawrat i od Zawratu na Świnicę?

To może tak jak jest i wtedy "skrót" Świnica->Zawrat i ewentualne zejście do 5tki. Bez Koziego wtedy. Taka opcja też w przypadku załamania pogody. Bo też mam to na uwadze.

No północna z Sarniej robi wrażenie ale najciekawiej to Giewont wygląda z Miętusiej Polany.

Wolf łażenie po reglach w sezonie i jak znam życie w godzinach okołopołudniowych to nie jest dobry pomysł na zachętę. Generalnie tłum jest wszędzie ale są miejsce gdzie bardziej ma się gdzie "rozpeŁznąć." Pomysł z Małą Łąką zawadzająć o przysłup Mietusi o niebo lepszy szczególnie jesli dałoby się zawadzić np o Kopę Kondracką ale nie wiem czy będzie im się chciało podchodzić. Nawet jakby sie nie chciało to jest jedna z ładniejszych dolin i ludzi nie tak dużo - (brak schroniska).

Ewentualnie jeśli będziecie chcieli Orlą, to warto rozważyć odcinek od Koziego w stronę Granatów - jest dwukierunkowy i kilka zejść po drodze.

No to może odblokowałeś sie na stałe. Nikt oprócz Ciebie sie o tym nie przekona.

Dzięki, może faktycznie będzie to trasa z Koziego na Granaty
Dodatkowo jeszcze pogoda zweryfikuje wszystkie plany. Ale zawsze wole mieć w zapasie jakąś opcje albo i dwie.
Wiem, że sam się o tym przekonam, przez to myślę o najlepszej trasie, żeby się nie zrazić.

Dwa
żlebem Kulczyńskiego, i z Zadniego Granata.

_________________
Pozdrawiam
Jacek


___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..

No i ze Skrajnego jeszcze

Tego już nie liczyłem, bo tu kończy się ten odcinek

_________________
Pozdrawiam
Jacek


___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..

Cześć, czy ktoś mógłby powiedzieć jak bardzo złym pomysłem jest pójście na Granaty (od Kulczyńskiego) w weekend? Z reguły niestety w Tatry udawało mi się chodzić tylko w weekendy, ale wtedy wybieraliśmy zawsze słowackie by uciec przed tłokiem, w tę niedzielę z przyczyn logistycznych chcielibyśmy polskie. Zasadniczo gdziekolwiek widziałem informacje o "wielkich tłumach", to podawane były Rysy, Zawrat i Świnica (Giewontu nie liczę), Granatów nigdy nie widziałem w tym zestawieniu najgorszych miejsc. Biorąc pod uwagę że będziemy dojeżdżać i wracać do Krakowa z jednej strony nie piszemy się na rozwiązanie "wystartujcie o 3 nad ranem", ale z drugiej przypuszczam że głównie spotkamy tylko takich którzy poszli jedynie na Granaty i tych którzy robią Orlą w całości, bo większość z tych którzy robią "połówkę Orlej" na Granatach będzie długo przed nami bądź długo po nas.

Oczywiście nie chodzi mi o to, żeby było pusto, wiem że to nie w polskich Tatrach. Nie ma problemu jeżeli dojdę do kominka w Czarnych Ścianach i się okaże że muszę trochę czasu odetchnąć w kolejce - natomiast jeśli miało by być tak, że całą trasę idziemy w jednym rządku ludzi jak na Rysy, to chyba znajdziemy inny plan Czy ktoś mógłby podzielić się doświadczeniami do którego z tych scenariuszy powinno być w niedzielę bliżej?

O 3 to może nie, wystartujcie najpóźniej o 6-7 i nie będzie źle. Poza tym rano jest większa szansa na dobrą pogodę (z reguły).

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Dziękuję za odpowiedź. Czyli w szczególności mogę z niej wnioskować stwierdzenie, że jeśli wyruszymy o tej 6-7, czyli na grań dotrzemy powiedzmy nie później niż 11 (czas tur. widzę 5h, zakładam że przejdziemy to szybciej no ale pewnie nie lepiej niż te 4h, czyli 80% czasu), to można liczyć że ilość ludzi na Grantach powinna być wtedy akceptowalna?

Powiem tyle że jedyne co może oddać wspaniałośś gór jest to https://www.youtube.com/watch?v=BoZC-qPSJZs w moim odczuciu jest to jedyny kawałek który oddaje piękność gór