Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

O piorunach (z wypadków i zdarzeń)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=4372
Strona 1 z 1

Autor:  wichurra [ Pt sie 10, 2007 3:56 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):

Cytuj:
W przypadku zbliżającej się burzy należy jak najszybciej zejść ze szczytów i grani, oraz opuścić otwarte przestrzenie i okolice cieków wodnych. Przebywanie podczas burzy w okolicy krzyża na Giewoncie jest szczególnie niebezpieczne.


aczkolwiek moze kiedys czegos nie doczytalem ale chetnie bym zobaczyl taka informacje. burze to nie moj kierunek wyksztalcenia ale rozmawialem z kilkoma madrzejszymi ode mnie ludzmi.


Właśnie odnalazłam taką informację o konieczności wyłączenia telefonu podczas burzy. Jest zamieszczona w Tatrach nr 3/2004 w artykule Adama Maraska (gość się powinien na rzeczy znać) - "Strzeżcie się lata w Tatrach". Podaje tutaj rady jak zachowac się w czasie burzy i jedną z porad jest " należy koniecznie wyłączyć telefon komórkowy"

Autor:  maltanka [ Pt sie 10, 2007 6:13 pm ]
Tytuł: 

telefon to nie tylko w górach należy wyłączać,
ale wszędzie w czasie burzy :wink:

Autor:  silesiaster [ Pt sie 10, 2007 6:57 pm ]
Tytuł: 

wichurra napisał(a):
Właśnie odnalazłam taką informację o konieczności wyłączenia telefonu podczas burzy. Jest zamieszczona w Tatrach nr 3/2004 w artykule Adama Maraska (gość się powinien na rzeczy znać) - "Strzeżcie się lata w Tatrach". Podaje tutaj rady jak zachowac się w czasie burzy i jedną z porad jest " należy koniecznie wyłączyć telefon komórkowy"


telefon należy mieć wyłączony przez cały czas jak sie jest w górach z tego powodu, że telefon gdy szuka zasięgu to szybciej sie rozładowuje wiec lepiej mieć wyłaczony i mieć pewność, że jak bedzie potrzebny w jakimkolwiek przypadku - bedzie sprawny niż wyładowany

Autor:  wichurra [ Pt sie 10, 2007 7:19 pm ]
Tytuł: 

A ja tam noszę włączony i często ładuję po prostu. Jak kto lubi - byle dzwonki miec ściszone by innym spokoju nie zakłócać. Co do wyładowywania się w nieodpowiednich momentach to jest rada :D
http://www.e-horyzont.pl/site/?mod=offe ... &prod=1375

Autor:  Trauma_ [ Pt sie 10, 2007 10:39 pm ]
Tytuł: 

silesiaster napisał(a):
telefon gdy szuka zasięgu to szybciej sie rozładowuje wiec


Święta racja. Niektórzy o tym nie wiedzą - co często tyczy się nowych modeli telefonów.
P.S. Nie sądzę by telefon miał jakiś większy wpływ na to czy trafi w nas piorun czy nie. Wcześniej ludzie nie mieli telefonów i tak w nich trafiało ;) Pamiętajmy, że piorun szuka najlepszego przewodnika by trafić w ziemię a jednym z lepszych przewodników jest woda. Człowiek w 70% się z niej składa ;) Myślę że to ma większy wpływ że trafia w człowieka a nie w wyższe drzewo niż telefony komórkowe:)

Przewodnicy (górscy) też mają większe szanse na trafienie pioruna w górach ;)

Autor:  cucek [ So sie 11, 2007 8:23 am ]
Tytuł: 

Trauma_ napisał(a):
Nie sądzę by telefon miał jakiś większy wpływ na to czy trafi w nas piorun czy nie.

Właczony telefon emituje pole elektromagnetyczne, które przyciąga wyładowania elektryczne, podobnie jak stacja transformatorowa, tylko w przypadku telefonu jest to na mniejszą skalę ale jednak, więc dla bezpieczeństwa lepiej go wyłączać podczas burzy.

Autor:  zolffik [ So sie 11, 2007 9:18 am ]
Tytuł: 

cucek napisał(a):
Trauma_ napisał(a):
Nie sądzę by telefon miał jakiś większy wpływ na to czy trafi w nas piorun czy nie.

Właczony telefon emituje pole elektromagnetyczne, które przyciąga wyładowania elektryczne, podobnie jak stacja transformatorowa, tylko w przypadku telefonu jest to na mniejszą skalę ale jednak, więc dla bezpieczeństwa lepiej go wyłączać podczas burzy.


jak juz kiedys pisalem

Cytuj:
kiedys juz byla rozmowa na ten temat. promieniowanie jakie wytwarza komorka nie jest promieniowaniem jonizujacym

Autor:  cucek [ So sie 11, 2007 1:09 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
jak juz kiedys pisalem

przepraszam nie wiedziałem ze temat ten był juz poruszany, a nie chce niepotrzebnie zaśmiecac forum

Autor:  zolffik [ So sie 11, 2007 2:11 pm ]
Tytuł: 

hmm bardziej chodzilo mi o to ze komorka wcale nie przyciaga pioronow. o dziwo bardziej niebezpieczny moze okazac sie telefon stacjonarny

Autor:  Trauma_ [ So sie 11, 2007 4:46 pm ]
Tytuł: 

Ok przepraszam;) Chciałam dodać tylko pogląd typowo "wzięty z Discovery" skoro już tu ktoś pisał o komórkach. :)

Autor:  Justka [ So sie 11, 2007 4:54 pm ]
Tytuł: 

zolffik napisał(a):
bardziej chodzilo mi o to ze komorka wcale nie przyciaga pioronow.

nie zgadzam sie, komorka sciaga pioruny jak najbardziej.

Autor:  zolffik [ So sie 11, 2007 9:55 pm ]
Tytuł: 

Justka napisał(a):
zolffik napisał(a):
bardziej chodzilo mi o to ze komorka wcale nie przyciaga pioronow.

nie zgadzam sie, komorka sciaga pioruny jak najbardziej.


nie zgadzam sie

tu jest cytat pewnej osoby

Cytuj:
Komórka nie ma ŻADNEGO wpływu na miejsce uderzenia pioruna. Promieniowanie o częstotliwości 900/1800 MHz nie jest promieniowaniem jonizującym (jak każde promieniowanie dłuższe od światła widzialnego).

Bzdura o ściąganiu piorunów przez komórki to typowe urban legend chętnie przedrukowywane dzięki technicznej ignorancji większości dziennikarzy.

Co więcej, w czasie burzy groźne jest korzystanie z telefonu stacjonarnego, szczególnie w przypadku podłączenia linią napowietrzną. Napięcie indukujące się w linii miedzianej, lub powstające przez bezpośrednie uderzenie pioruna w taką linię może stanowić poważne zagrożenia dla użytkownika telefonu. Sytuacja jest tu podobna napowietrznej sieci energetycznej, gdy wyładowania atmosferyczne potrafią uszkodzić urządzenia elektroniczne, które nie zostały odłączone od sieci.


w 100% sie z tym zgadzam

Autor:  Trauma_ [ So sie 11, 2007 10:51 pm ]
Tytuł: 

Co nie zmienia faktu, że sam człowiek przyciąga sobą pioruny :P

Autor:  golanmac [ N sie 12, 2007 12:04 am ]
Tytuł: 

Justka napisał(a):
nie zgadzam sie, komorka sciaga pioruny jak najbardziej

Jeśli tak myślisz to wytłumacz w jaki sposób heheh....

jestem z wykształcenia elektronikiem i powiem Ci że to bzdura, bzdura i jeszcze raz bzdura.... piorun - prosta sprawa, dwa bieguny, miedzy nimi iskra.... pomijając jonizowanie... przyciągać pioruny to może uziemiony, metalowy maszt, ale nie telefon .... dziennikarze lubią sensacje, więc wmawiają ludziom bzdury... a Ci powtarzają je następnym i tak plota staje się powodem dyskusji na forum...

Autor:  golanmac [ N sie 12, 2007 12:07 am ]
Tytuł: 

Trauma_ napisał(a):
człowiek przyciąga sobą pioruny

czyżby kolejna teoria spiskowa ??? ;) choć w sumie to przyciąga, głupotą, stojąc w burzę na Świnicy.... reszta to czysty przypadek...nie tylko w górach zdarzają się porażenia piorunem....

Autor:  Trauma_ [ N sie 12, 2007 9:05 am ]
Tytuł: 

golanmac napisał(a):
Trauma_ napisał(a):
człowiek przyciąga sobą pioruny

czyżby kolejna teoria spiskowa ??? ;) choć w sumie to przyciąga, głupotą, stojąc w burzę na Świnicy.... reszta to czysty przypadek...nie tylko w górach zdarzają się porażenia piorunem....


Ano, to też :wink: polecam ----> http://www.polskieradio.pl/nauka/wszech ... 12959.html

"...a człowiek, przewodząc napięcie lepiej niż drewno(!), z pewnością zostanie porażony. Aż 1/3 ofiar piorunów szukała schronienia właśnie pod drzewem."

Autor:  silesiaster [ N sie 12, 2007 10:44 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Komórka nie ma ŻADNEGO wpływu na miejsce uderzenia pioruna. Promieniowanie o częstotliwości 900/1800 MHz nie jest promieniowaniem jonizującym (jak każde promieniowanie dłuższe od światła widzialnego).

Bzdura o ściąganiu piorunów przez komórki to typowe urban legend chętnie przedrukowywane dzięki technicznej ignorancji większości dziennikarzy.


ja byłem za teorią, że komórka nie przyciąga piorunów ale nie można zapomnieć takze o tym, że jak każde urządzenie elektryczne jest źródłem pola ładunków elektrostatycznych co zwiększa możliwość trafienia piorunem

Autor:  monk4a [ N sie 12, 2007 12:08 pm ]
Tytuł: 

Ja cały czas myślałam, że komórka przyciąga pioruny, aż mi trudno się przestawić :)

Autor:  Justka [ N sie 12, 2007 5:25 pm ]
Tytuł: 

ja zawsze podczas burzy mam telefon kom. wylaczony i kropka :)
tak sie czuje pewniej.

Ali7 napisał(a):
Sprawdzałaś?

osobiscie nie sprawdzalam :wink:

Autor:  Walercik [ N sie 12, 2007 6:38 pm ]
Tytuł: 

To może ja rozwieje wątpliwości. Jako że montuje urządzenia internetowe na dachach bloków i w domach to parę razy zdarzyło się montować anten podczas wyładowań atmosferycznych bez deszczu, kiedyś się założyłem z kolegą i trzymałem przez 5min telefon wyciągnięty w górę w dłoni. I nic żyje a było to na 10 piętrowym bloku. Tak samo od 5 lat nie zdarzyło się żeby któraś z anten internetowych zamontowanych na dachu ściągnęła piorun. Raz tylko piorun walną w drzewo o połowę niższe niż blok na którym znajdowała się antena. Trzeba napisać do "Pogromców mitów" żeby sprawdzili chociaż mi się wydaje że już to robili.

Autor:  Trauma_ [ N sie 12, 2007 6:46 pm ]
Tytuł: 

Walercik napisał(a):
Trzeba napisać do "Pogromców mitów" żeby sprawdzili chociaż mi się wydaje że już to robili.


Ok. To kto napisze? :lol: 8)

Ja upieram się przy swoim. Sam człowiek przyciąga pioruny bardziej niż niektóre wyższe obiekty (bo jest lepszym "przewodnikiem") 8) Potraktujcie to jako kolejną nową teorię spiskową :D 8)

Autor:  golanmac [ N sie 12, 2007 11:49 pm ]
Tytuł: 

Trauma_ napisał(a):
...a człowiek, przewodząc napięcie lepiej niż drewno(!)

a co ma do tego przewodzenie ?, w myśl tej teorii człowiek idący w burzę pod parasolem powinien zostać trafiony piorunem ponieważ metalowe elementy parasola przewodzą lepiej niż człowiek... nie rozumiesz, to wygląda trochę inaczej ... to jest tak jak ze świecami zapłonowymi w silnikach spalinowych... to nie zewnętrzna elektroda przyciąga "iskrę" ... to po prostu opór powietrza między elektrodami jest zbyt mały aby powstrzymać jej powstanie...
a co do porażeń ... rzadko zdarzają się przypadki bezpośredniego trafienia w człowieka, przeważnie działa to na tej zasadzie że człowiek znajduje się zbyt blisko miejsca w które uderzył piorun... i tyle

Autor:  Gustaw [ Pn sie 13, 2007 3:25 pm ]
Tytuł: 

Kurde, zmusicie mnie chyba, żebym się odezwał do mojego kumpla z wydziału z czasów studenckich, speca od wysokich napięć, szefa laboratorium (którego nie widziałem 10+ lat). On się cholera na tych kanałach plazmowych, piorunochronach itp itd dobrze wyznaje. :?

Autor:  Rafal W [ Pn sie 13, 2007 5:07 pm ]
Tytuł: 

Ja p***. Jak ktos ma pecha to i tak go piorun walnie, nie widze tu jakiejs glebszej filozofi,
przy nastepnej burzy puszczamy latawce z komorkami, przetestujmy...

Autor:  magda [ Pn sie 13, 2007 5:11 pm ]
Tytuł: 

Empiryka lepsza od teorii, a przy tym trochę adrenaliny :lol:

Autor:  Gustaw [ Pn sie 13, 2007 5:41 pm ]
Tytuł: 

magda napisał(a):
Empiryka lepsza od teorii, a przy tym trochę adrenaliny

Co do andrenaliny :wink: :

Lata temu na laborce z maszyn elektrycznych gdy dokonywałem przełączeń na panelu to kumpel o mało mnie nie sfajczył żywcem.
Pytałem się czy odłączył wszystkie obwody a on na to kiwnął głową, że niby tak. Przełączając zahaczyłem przwodem o śrubę na panelu. Pierdyknęło mi przed oczami tak, że zdrętwiałem. Kumpel zapomniał o jednym z obwodów. Co do śruby to ją stopiło.

Ten kumpel od wysokich napięć to jako technik praktykował gdzieś tam i pewnego dnia pracowali w rozdzielni. W pewnym momencie kombinerki wpadły im między szyny prądowe i ... wyparowały !

Mieliśmy laborkę z wysokich napięć. Część ćwiczeń nazywano "bombowcami". Przynosiliśmy ze sobą watę i wpychaliśmy do uszu tak tam waliło. Wyładowania szły na 1.5m i więcej. Piękna sprawa. Ręka na potencjometrze i dawaj kręcimy ! 200kV, 300kV ... pierdut ! Wyładowanie w powietrzu w normalnych warunkach wymaga c. 1kV na 1mm iskry czyli metrowa iskra na laborce wymagała 1MV. Pamietam, że zabrałem raz ze sobą aparat fotograficzny, ustawiłem migawkę na B i czekałem na wyładowania. Nawet ciekawe zdjęcia wyszły bo tak naprawdę to niczego szczególnego nie oczekiwałem.

Autor:  górolka [ Pn sie 13, 2007 6:28 pm ]
Tytuł: 

ryzykant byłeś, :?

Autor:  Trauma_ [ Pn sie 13, 2007 10:35 pm ]
Tytuł: 

Rafal W napisał(a):
Ja p***. Jak ktos ma pecha...


Nie wierzę w pecha.

No dobrze może się nie znam ale wydawało mi się że piorun szuka najlepszego przewodnika by zetknąć się z ziemią. Widocznie wydawało mi się tylko.... :lol:
Komórka jest za mała i plastykowa(w obudowie) więc nie ma wpływu na wyładowanie. :)

Autor:  madmun [ So sie 18, 2007 4:45 pm ]
Tytuł: 

Usmialem sie co nie miara czytajac ten temat :D

Wyciagnolem bardzo glebokie wnioski z tego tematu, ale ten jest najwazniejszy ;

Podczas burzy bede mial zawsze wylaczona komorke :twisted: :twisted: :twisted: buaha

ed.maly blad sie wkradl :twisted: trudno sie mowi :)

Autor:  barek_brw [ So sie 18, 2007 7:41 pm ]
Tytuł: 

Powinieneś też mieć drugi wiosek, chyba waRZniejszy - zakup nowego słownika ortograficznego ;)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/