Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Schengen za progiem...
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=4830
Strona 1 z 2

Autor:  Markiz [ Śr gru 12, 2007 6:39 pm ]
Tytuł:  Schengen za progiem...

Schengen za progiem, to już tylko kilka dni. W prasie są artykuły traktujące o tym jak będzie. Np. o tym, że Świnoujście się przybliży do Szczecina co może przewrócić koncepcję budowy tunelu pod Świną. Jak sądzę to takich faktów będzie więcej. W Cieszynie natomiast co starsi ludzie mówią, że znowu będzie jak za Cesarza Franciszka Józefa. Rozmawia się też i dyskutuje na górskich forach ale co dziwne raczej o bzdetach niż o kwestiach globalnych. Jak sądzę wynika to z tego, że mało kto ma mapę całych Tatr a raczej osobno polskich i osobno słowackich a do tego dochodzi nieszczęsne stawianie znaku równości – Tatry = Zakopane.
Spróbujmy więc wyszukać choćby starą mapę Tatr w skali 1:25000 i popatrzeć na nie jako całość, zapominając o granicy, której praktycznie nie będzie. Co się wpierw zobaczy – że jedyna baza to nie tylko Zakopane ale i cały wianuszek miejscowości słowackich poczynając od Javoriny i na Trstenie kończąc, że trzeba ponownie odkryć miejscowości takie jak choćby Zdziar, Przybylina czy Zuberec tak popularne wśród sporej ilości Polaków przed I wojną i dwudziestoleciu. A także i to, że za chwilę może się okazać, że Poprad i połączone z nim kolejką Szczyrbskie Pleso, Smokowiec i T. Łomnica mogą być „bliższe” Warszawie niż Zakopane – wystarczy tylko by jakaś firma z głową uruchomiła połączenie lotnicze Warszawa – Poprad. Lotnisko w Popradzie jest, o lotnisku w rejonie Zakopanego i Nowego Targu dyskutuje się od lat z wiadomym skutkiem. Idę też o zakład, że przedsiębiorstwa autobusowe z obydwóch stron granicy pójdą po rozum do głowy i uruchomią nowe linie. Ktoś może powiedzieć, że niby dlaczego, że praktycznie granica jest otwarta od kilkunastu lat, że od wejścia do UE wystarczy dowód itp. Tak, będzie miał rację ale ta nieszczęsna granica tkwiła w naszych głowach i stwarzała zahamowania.
Dla mnie nie ulega kwestii, że może nie od zaraz ale w ciągu dwóch, trzech lat na pewno na otwarciu a raczej zniknięciu granic stracić może Zakopane i Podhale. No i bardzo dobrze – polski turysta może na tym tylko zyskać. Słowacja robi szybkie postępy. Taki drobiazg np. – kilka lat wracaliśmy w kwietniu z Budapesztu. Zatrzymaliśmy się na kawie w Donovaly. Pusto, bo już po sezonie narciarskim, pozostały mizerne płaty śniegu. Oprócz kawy kelner przyniósł nam całą stertę materiałów informacyjnych o okolicy. I to w kilku językach, po polsku również. Czy ktoś widział coś podobnego w Zakopanem czy na Podhalu? A o tym, żeby było po czesku lub słowacku to nawet nie ma co gadać.
Jak na razie dyskutujemyo bzdetach – czy będzie można na Bobrowiec lub Bystrą na przykład. Wynika to z naszego spojrzenia zakopanocentrycznego, z tego, że jak nie można z Zakopanego to nie można w ogóle. A efekt jest taki, że każdy polski turysta był ileś tam razy w Chochołowskiej a mało kto w Dolinie Juraniowej, że na Rohacze i okolicę znacznie chyba wygodniej z Zuberca czy Habovki niż z Zakopanego czy nawet Chochołowskiej. A aby do tego dojść trzeba tylko spojrzeć na mapę i zdjąć zakopiańskie końskie okularki.
Płaczemy nad byłymi szlakami północ – południe i bolejemy co też jeszcze te cholerne parki wymyślą, zapominając, żerozwój motoryzacji i transportu publicznego większość tych szlaków uczynił bezsensownymi. Bo komu będzie się chciało dymać z Zakopanego przez góry do Szczyrbskiego Plesa poza garstką zapaleńców. Większość wsiądzie w auto lub autobus a ta garstka i tak pójdzie jak będzie chciała i kto ich tam będzie łapał? Parki? Wolne żarty. A za jakiś czas jak się wszystko „uklepie” to i panowie z Parków pójdą po rozum do głowy i uwierzą, że np. turyści z kolejki nie mają najmniejszej ochoty na dolinę Cichą i przyklepią to co oczywiste bo nie ma nic gorszego jak zakaz nie przestrzegany, którego w dodatku nie sposób wyegzekwować

Autor:  Luka3350 [ Śr gru 12, 2007 8:58 pm ]
Tytuł: 

Markiz
Podobnie jak Ty też bardzo się cieszę ,że granica znika.
Z tego co wiem -niestety nie znika w górach . Ale wracając do tematu
jak widzialem jak nasi górale traktują swoich klientów ze wschodu ,którzy przywożą im masę kasy,jak się do nich zwracają -> to uważam ,że tym jolopom należy się ,aby nawet na kawę jeździć na Slowacje.
Spać na Slowacji i jeść na Slowacji.
Ile razy podjeżdzam na parking pod skocznie w Kużnicach to wiem ,że bedzie utarczka z góralem ,który bedzie robil wszystko żebym jechal z nim do góry jego smierdzącą bryczką /saniami.
I dopiero jak mu powiem ,żeby ... to rozumie i klnie ,że warszawiak to .... A nie wie kretyn ,że rejestracja warszawska -a czlowiek krakowski ( bo kur...a sanek sluzbowych to nie mają )
Ogólnie uwielbiam Tatry ,a nienawidzę górali jolopów.
Jak ktoś ma jakieś wątpliwości to niech zobaczy co wyprawiają w Chocholowskiej np. na szlaku na Trzydniowiański .
Totale zniszczenia. Będziemy naklaniać ludzi na start w góry ze Slowacji.
A tak przy okazji to nikt nie pomyślal ,że jak Rosjanie i Ukraincy zdobędą wizę do Polski to po Shengen pojadą sobie na Slowację ,a tam będą foldery po rosyjsku i mily kelner i taniej i fajniej.

Autor:  don [ Śr gru 12, 2007 9:02 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
że jak Rosjanie i Ukraincy zdobędą wizę do Polski to po Shengen pojadą sobie na Slowację ,a tam będą foldery po rosyjsku i mily kelner i taniej i fajniej.

Już to robią. A przecież teraz to przed nimi cała europa. Niestety podejście do turystów w Alpach jest zupełnie inne. Tam to nie są intruzi.

Autor:  Luka3350 [ Śr gru 12, 2007 9:06 pm ]
Tytuł: 

No wlasnie. Jak widzialem jak w Bukowinie traktowali dzieci z takiego turnusu ukrainskiego -to krew mnie zalewala.
A te dzieci akurat placili sporo kasy i wydawaly na stoku też sporo kasy.
A do tego zachowywaly się bardzo -bardzo grzecznie.

Autor:  Markiz [ Śr gru 12, 2007 9:31 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Będziemy naklaniać ludzi na start w góry ze Slowacji.


Ja to robię od wielu lat - to znaczy "startuję".
Jeszcze jeden plus Słowacji - jak w Tatrach zrobi się denna pogoda to jest gdzie uciec - wcale nie trzeba daleko, 20, 30, 40 km i pogoda znośna lub znakomita - to chyba wpływ niziny węgierskiej. A po tych wioskach i małych miasteczkach to i zjeść można tanio i dobrze a także taniutkie wino domowe kupić - taka trochę Toskania.

Autor:  golanmac [ Śr gru 12, 2007 9:42 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Ogólnie uwielbiam Tatry ,a nienawidzę górali jolopów

myślę że tak ma zdecydowana większość, łącznie ze mną ...
jedni jeżdżą w Tatry, inni do Zakopanego ...

Autor:  traper [ Śr gru 12, 2007 10:13 pm ]
Tytuł: 

hej
Ja odnosnie tej 'nedzy i rozpaczy' zakopianskiej i 'wspanialej' obslugi za granica. Prawda jest ze czesc gorali mysli tylko o kasie-szczegolnie chodzi tu o tych chamskich woznicow z Chocholowskiej czy Palenicy ktorzy biora kupe kasy za miejsce w bryczce czy saniach i jeszcze robia przy tym wielka laske, ale jest tez wiele miejsc w Zakopanem ktorych nie mozna sie wstydzic, mysle tu o karczmach regionalnych chocby na Krupowkach-tak tak na tych znienawidzonych przez prawdziwych 'twardzieli i ludzi gor' Krupowkach a takze w hotelach w centrum, ktos powie masz dobra obsluge bo placisz slono-prawda, ale tak jest wszedzie, bylem w Austrii, Szwajcarii i wloskich Alpach, wszedzie jest tak samo, jak masz pokoj za 100 euro wzwyz na dobe to ci mowia 'good morning sir' usmiechajac sie kiedy idziesz rano na sniadanie, jaki jest serwis w miejscach za 10 euro na dobe (tam tez nocowalem) pozostawiam bez odpowiedzi, prawda jest tez to ze Zakopane potrzebuje lotniska bo samoloty do Popradu lataja juz od dawna, a droga chocby Londyn-Krakow- i szczegolnie ostatni jej etap pociagiem pedzocym z zawrotna predkosci 30 km/h lub autobusem zabierajacym wiecej ludzi niz miejsc jest katastrofalna, i ostatnia sprawa-te wszystkie Slowackie wioski i miasteczka w gorach sa bardzo urokliwe ale prawdziwe pieniadze z turystyki robi sie na ludziach srednio zamoznych i bogatych ktorzy lubia sie zabawic - restauracje, kluby nocne, agencje towarzyskie itp. - taka jest zeczywistosc czy sie to komus podoba czy nie, a nie tych ktorzy zamawiwja goraca wode w schronisku za 1.5zl i marudza ze drogo, dlatego juz teraz mamy tam sporo Anglikow, Irlandczykow itp oni tam wlasnie po to przyjezdzaja i wybieraja Zakopane a nie slowacka wioske chocby najpiekniejsza w ktorej jedyna atrakcja jest 'wyciap piva'. Dla tych ktorzy zaraz mnie skrytykuja dodam ze ani nie jestem fanem wyspiarzy przyjezdzajacych do naszego kraju ani nie jestem obrzydliwie bogaty, ale jak to ktos powiezial 'cudze chwalicie swego nie znacie', pozostaje wiec fanem polskich gor

Autor:  golanmac [ Śr gru 12, 2007 10:25 pm ]
Tytuł: 

traper napisał(a):
pozostaje wiec fanem polskich gor

nie żebym krytykował, czy się czepiał, ale w twoim poście nie ma słowa o górach ...

Autor:  traper [ Śr gru 12, 2007 10:38 pm ]
Tytuł: 

bo i artykuly w tym temacie nie bezposrednio o gorach

Autor:  golanmac [ Śr gru 12, 2007 10:51 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
bo i artykuly w tym temacie nie bezposrednio o gorach

chodzi mi o to że ostatnie zdanie jest wyrwane z kontekstu i nie pasuje do treści posta ...

Autor:  Markiz [ Śr gru 12, 2007 10:56 pm ]
Tytuł: 

traper napisał(a):
bylem w Austrii, Szwajcarii i wloskich Alpach, wszedzie jest tak samo, jak masz pokoj za 100 euro wzwyz na dobe to ci mowia 'good morning sir' usmiechajac sie kiedy idziesz rano na sniadanie,


Nie do końca tak - w ubiegłym roku zrobiliśmy taki jednodniowy objazd pętlą wokół "corvińskich" Dolomitów. Zatrzymaliśmy się kilka lub kilkanaście km za Mitsuriną w takim przydrożnym hoteliku a raczej jego restauracyjce na kawę (4 osoby). Momentalnie na naszym stoliku znalazł się polski proporczyk a na odjezdnym wręczono nam prospekt hotelu i trochę materiałów informacyjnych o okolicy, zapraszając na dłuższy pobyt. Powiedziano nam też, że polskich turystów jest coraz więcej i są bardzo dobrymi, kulturalnymi gośćmi - słowem same superlatywy. Rachunek bodajże coś około 10 euro. Pytam się gdzie tak w Zakopanem lub na Podhalu - nawet w stosunku do zagranicznego turysty?

traper napisał(a):
pozostaje wiec fanem polskich gor

No i oczywiście nikt Ci nie zabrania - celem wprowadzającego postu było przedyskutowanie całkowicie nowej sytuacji, która się wytwarza w Tatrach za kilka dni.

Autor:  traper [ Śr gru 12, 2007 11:13 pm ]
Tytuł: 

ja tez nie krytykuje nikogo, kazdy ma swoje odczucia i doswiadczenia, nie mowie ze na Slowacji nie jest milo, ze Zakopane jest najlepszym kurortem gorskim na swiecie, generalnie obsluga w wielu miejscach w Polsce pozostawia wiele do zyczenia, mysle ze Zakopane ma wielka szanse na rozwoj jezeli tylko wladze tego miasta zrozumieja ze komunikacja z reszta kraju i Europy to polowa sukcesu, natomiast nie sadze ze wstapienie do Schengen moze cos zmienic na gorsze, ludzie na Slowacje i tak jezdza i beda jezdzic z paszportem czy bez, a gorskie szlaki i tak podobno pozostana zamkniete

Autor:  zbych [ Cz gru 13, 2007 8:52 am ]
Tytuł: 

Ja od dawna przychylam się do tamtej strony.
Zakopane ..... hmmm.... są tam miejsca magiczne np. Pęksów Brzyzek, czy po prostu przejść się rano Kasprusiami.
Ale z drugiej strony bardzo szybko się leczę z Zakopanego, wystarczy mi 1/2 h na Krupówkach w ciągu dnia ... mam serdecznie dosyć. Dlatego przez wiele lat mój pobyt z Zakopanem ograniczał się do oczekiwania na dworcu na autobus/bus do Kuźnic albo Łysą. I albo w polskie, albo od razu na Słowację. Nigdy nie lubiłem bazować w Zakopanem raczej w Piątce, Murowańcu ...
Dla mnie Słowacja jest ukochanym miejscem. np "moje miejsca" park w Smokovcach, zastavka Popradskie Pleso, niestety już nie istniejący Vycap piva w T.Lomnicy, czy jak w Wysokich popsuła się pogoda, to Raj, Nizne, albo Spiskie Pohradie, Levoca ....
No i słowackie knajpy, gdzie można wejść do prawie że każdej, zjeść i :drink: tanio i dobrze, bez obawy że się w mordę dostanie.
No i oczywiście to, o co nam chodzi chyba jedno z najpiękniejszych miejsc, jak Zielene Pleso, widok z Małej Wysokiej, Krywania ....
Ale góry trudno porównywać, zarówno po jednej, jak i drugiej stronie są miejsca cudowne.
Schengen dla mnie niewiele w tym wypadku zmieni, właściwie nic. Ja i tak tam jeżdżę i będę jeżdził. W tym roku ominąłem Zakopane szerokim łukiem, jadąc przez Korbielów.
Zmieniłoby, gdyby pojawiły się szklaki łącznikowe ... albo te planowane nowe szlaki. Niestety nie sądzę, żeby pojawiło się połączenie lotnicze Łódź - Poprad, bo to byłaby dla mnie zmiana jakościowa.
Schengen zmieni jednak w innych górach, gdzie tych łączników jest znacznie więcej.
Ja wiem, że zakazy te są łamane, sam w dawnych czasach przechodziłem chociażby przez Rysy (przed otwarciem przejścia), czy Tomanową, ale obecnie odczuwam jednak pewien opór.
A co do map, to także w celech poglądowych używam mapy całości, czy wydanych Tatr Wysokich (słowackich i polskich)

Autor:  Luka3350 [ Cz gru 13, 2007 10:05 am ]
Tytuł: 

Ali7 no co będe pisal . Dokladnie TAK .Wlasnie się z Tobą zgadzam. Zakopana jako parking samochodu i heja w góry.
Podsumowując nasze uwagi o obsludze:
Markiz i ja piszemy o takiej różnicy w mentalności.
To są może drobiazgi ale: ten proporczyk na stole ,te foldery itd.
Z tego wlasnie tworzy się jakość . Takie drobiazgi ( nic nie kosztujące ) powodują ,że potem masz fajne odczucia i nawet nie wiesz czemu.
Ja podkreslam : uwielbiam Tatry ,zwlaszcza ,że biorąc pod uwagę moje miejsce zamieszkania są to najbardziej dostępne mi góry .
Niestety inne góry Alpy ,Dolomity też pewnie bym uwielbial ,ale mogę tam być praktycznie tylko raz w roku i to krótko .
Chodzi o to , żeby ludzie którzy żyją z tych przyjezdnych : Krakusów,Ślązaków,Warszawiaków i innych mieli świadomość ,że kasa na ich potreby jest od tych wlasnie ich zdaniem frajerskiej grupy.
Ja nie generalizuje ; są na 100% super fajni górale. I są super hu...owi Krakusi itd. Ale jak widzicie większość na Forum pisze raczej :
zakopane szybciutko samochodzik zostawić i Heja w góry byle szybko.
Ja mam to samo . :D :D :D

Autor:  Markiz [ Cz gru 13, 2007 10:40 am ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Ale jak widzicie większość na Forum pisze raczej :
zakopane szybciutko samochodzik zostawić i Heja w góry byle szybko.


Z tym, że ta większość na forum w ogólnej liczbie odwiedzających Tatry (obojętnie z której strony - północy, południa, wschodu i zachodu) ma bardzo niewielki udział i tak było chyba zawsze, za austriackich czasów, w dwudziestoleciu i teraz.
Dyskusja chyba jednak odbiegła od punktu wyjścia. Może dlatego, że skupiła się na Tatrach gdzie przepisy parkowe stwarzają pewien stan prawny, na który możemy się zżymać ale musimy przestrzegać. Natomiast w pozostałych górach - tych nie "parkonarodowych" otwierają się możliwości, z których w tej chwili nie zdajemy sobie jeszcze w pełni sprawy. Może taki przykład nie z gór - ze dwadzieścia lat temu byłem w lecie kilka dni w Świnoujściu - była pogoda i na plaży był nieludzki tłok, tymczasem, za tą linią granicy czyli w Ahlbeck było luźno ale przejście było niemożliwe, potem trochę się poprawiło, można przejść bez większych kłopotów ale TYLKO DROGĄ, plażą nadal nie. Od 21 grudnia będzie to możliwe a przejazd z Świnoujścia do Szczecina się wydatnie skróci dzięki możliwości skorzystania z dróg na których dotychczas przejść granicznych nie było.
Ile takich całkowicie nowych możliwości otworzy się w Sudetach i Beskidach to poza niewielką grupką wyjątkowych znawców terenu nie zdajemy sobie w ogóle sprawy. I to jest właśnie ta swoista rewolucja w mentalności turystycznej, przed którą stoimy. A tymczasem na większości forów ludzie spierają się jak to będzie z Bobrowcem - będzie dostępny z Chochołowskiej czy nie jak by to była najistotniejsza sprawa w turystyce górskiej.
Kolejna rewolucja mentalna nastanie po wejściu do strefy euro.
I pomyśleć, że w wczesnych latach pięćdziesiątych nie było wolno wejść na szczyty i przełęcze graniczne (poza Kasprowym i Suchą Przełęczą) - trochę się jednak zmieniło.
:lol:

Autor:  Luka3350 [ Cz gru 13, 2007 10:55 am ]
Tytuł: 

Ja mam też takie odczucia ,że zmiany są ogromne i to szybko się odbylo.
Bo w historycznej perspektywie 60 lat to malo.
W zeszlym roku jechalem sobie przez Europę tylko pokazując dowód osobisty i praktycznie na żadnej granicy nie zatrzymalem samochodu.
Jednak jak na to nie patzreć jest to ogromne osiagnięcie i poczucie wolności.
Wejście do Euro też będzie bardzo ważne mentalnie -ta sama waluta .
Pamietam jak musialem do 7 dni oddac paszport.
Nawet sama świadomość ,że mogę odejść od tego kompa i natychmiast pojechać np. do Wloch przez Austrię i Czechy z dowodem ,który mam w portfelu -jest bardzo ,bardzo mila :D

Autor:  krzysgd [ Cz gru 13, 2007 11:52 am ]
Tytuł: 

zbych napisał(a):
No i słowackie knajpy, gdzie można wejść do prawie że każdej, zjeść


Nie uważasz, że zbyt wcześnie zamykaja?

Autor:  Luka3350 [ Cz gru 13, 2007 12:50 pm ]
Tytuł: 

krzysgd tak to fakt -zamykają wcześnie.
Ale to i tak poprawa -bo dawniej stacje benzynowe zamykali o 18 :00 i koniec. Jak nie zatankowaleś to czekaleś do rana.
A teraz proszę na Hyżnym -Shell po slowackiej i kibel czysty i kawa z ekspresu :D
No zmiany ,zmiany.
jedno co mnie wku..... u naszych pol sąsiadów to to zamykanie szlaków zimą ( w zasadzie pól roku ) .

Autor:  zbych [ Cz gru 13, 2007 3:08 pm ]
Tytuł: 

krzysgd napisał(a):
Nie uważasz, że zbyt wcześnie zamykaja?

Wszystko zależy. Kiedyś mi to przeszkadzało, że koniec życia tam następuje ok. 21. Obecnie - nieszczególnie. Zawsze można naszykować sobie wcześniej skrzyneczkę :-), albo szybciej się nasycić. Po co siedzieć po nocach - lepiej wypić sobie wcześniej, iść spać i łatwo rano wstać, żeby iść w górki.
Poza tym ja w Słowacji bardzo lubię to, co wielu przeszkadza, to właśnie te pozostałości - te same knajpy od lat, pewne mniej nowoczesne obyczaje, mniejsza przedsiębiorczość autochtonów, chociaż wiele się zmienia. Byłem tam w tym roku po kilkuletniej przerwie, i widzę że sporo się zmieniło.
Wkurza mnie to zamknięcie szlaków, i żeby to zima, ale to do któregoś czerwca.

Natomiast to co napisał Markiz i co ja sygnalizowałem - w innych górach Schengen sporo zmieni. Będąc np. w Bieszczadach na Krematorium bałem się zejść szlakiem na słowacką stronę. Teraz będzie to w pełni legalne (chyba). Na Karkonoskiej przełęczy będzie można sobie wybrać, czy śpi się w Odrodzeniu, czy czeskim schronisku. Ja wiem że jest wiele tam przejść, ale nie są one wszędzie.

Natomiast ja Słowację traktuje jako bazę. Jeszcze z dzieciakiem nie jeździłem w góry, ale też ją wezmę na tamtą stronę. Nie mam ochoty jechać na odpoczynek z miasta do miasta.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz gru 13, 2007 3:12 pm ]
Tytuł: 

w Zakopcu też życie kończy sie dość wcześnie bo skoro pare minut po północy możesz przejść Krupówki i spotkać tylko kilku osobowe grupki nastukanych co już wracaja do domu to lipa..
3-4 knajpy na krzyż otwarte ..
a byliśmy wtedy na takim spontanie(wyjazd z krk o 22:30 )ze majac piwko kupione na stacji daliśmy rade i klimat sami wytworzylismy :wink:

Autor:  Michun [ Pt gru 14, 2007 11:23 am ]
Tytuł: 

Chciałbym , aby zostały uruchomione bezpośrednie połączenia busikowe z pkp Zakop na Słowację. Usprawniłoby to znacznie dotarcie do punktu docelowego u południowych podnóży Tatr. O ile jeszcze dotarcie przez Łysą do Łomnicy ,Smokowców jest w miarę sprawne ,o tyle dotarcie do Zuberca , Mikulasza via Witów , Sucha Horę dla niezmotoryzowanego przybysza , który przyjechał pociągiem zabiera mnóstwo czasu.
Obawiam sie jednak , że takie ulatwienie transportu byłoby nie w smak dużej części odnajmujących pokoje.

Autor:  3d [ Pt gru 14, 2007 1:01 pm ]
Tytuł: 

Z Mikulasa to musowo przydałaby się jakaś komunikacja. Kiedyś musiałem stamtąd stopem wracać po nocach bo nie było czym wrócić do kraju...
Mało kto wie, ale w sezonie wakacyjnym (1.07-31.08) z Krakowa o 6.30 jeżdzi autobus do Demanovskiej Doliny przez Ruzomberok i L.Mikulas. O 9.30 można już być w L.Mikulasu. Szkoda, że przez pozostałą część roku ten autobus już nie kursuje..
Niektórzy busiarze organizują kursy na Słowację, ale cena jest zaporowa. Opłaca się tylko większą grupą, jak podejrzewam.
Do Zuberca również by się przydało, szczególnie że to "rzut beretem".
Wielu pewnie chciałoby sobie skoczyć na Salatyna czy Rohacze chociażby... ;)

Autor:  Hania ratmed [ Pt gru 14, 2007 3:17 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Wielu pewnie chciałoby sobie skoczyć na Salatyna czy Rohacze chociażby... ;)

Nic dodać nic ująć :wink:

Przydało by się poza sezonem<mam na myśli jeszcze wrzesień> coś sensownego na trasie Zakopane-St.Smokowiec...w tym roku tak utknęliśmy z górolką i e,ze myślałam już,że na zawsze tam zostaniemy :wink:

Autor:  Rohu [ Pt gru 14, 2007 5:06 pm ]
Tytuł: 

Ja też kiedyś we wrześniu z kumplami utknąłem w Starym Smokovcu, bo za późno zeszliśmy z Rysów. Nie było żadnej możliwości powrotu, więc po długich próbach złapania stopa wzięliśmy taksówkę do Łysej Polany. A stamtąd już na stopa do Zakopanego na kwaterę.
Za taksówę zapłaciliśmy 100zł co w sumie nie wyszło aż tak tragicznie, bo po jakieś 33zł na głowę. Tyle samo płacę za powrót z nocnej imprezy w centrum do domu.
Na pewno lepsza komunikacja między południem a północą Tatr by się przydała.
Myślę, że "lobby góralskie" nie pozwoli na uruchomienie tanich połączeń tego typu, bo to dla nich wielka strata. Jeżeli będą busiki to pewnie po cenach 20-40zł/os. A to mało nie jest.

Autor:  Markiz [ Pt gru 14, 2007 5:20 pm ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Myślę, że "lobby góralskie" nie pozwoli na uruchomienie tanich połączeń tego typu, bo to dla nich wielka strata.


Lobby, lobbym a byznes byznesem. Wejście do układu może być przełomem mentalnym bo tak naprawdę to w Tatrach od kilkunastu lat to nie ma znaczenia. Jeżeli ktoś zobaczy potrzebę (w sensie byznesowym) to coś z tego może być. Narazie jest tak, że jak się przejść wieczorem pod domami w Nowej Leśnej czy Wielkiej Łomnicy to co drugie (lub więcej) auto ma polską rejestrację. Na parkingu pod TESCO w Popradzie też ich sporo, w większości restauracji od kilku lat polskie jadłospisy. Słowacy już wiedzą, że Polak = gotówka do wzięcia. Kiedyś skakali przed ludźmi z NRD ale to już skończone, Niemców po prostu nie ma, chyba więcej Anglików niż Niemców po Tatrach chodzi. Co ciekawe - w odróżnieniu od Zakopca Ruskich jak na lekarstwo co chyba dowodzi tego, że zakopiańscy Ruscy to raczej tylko imprezowicze z Krupówek.

Autor:  Rohu [ Pt gru 14, 2007 5:45 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Lobby, lobbym a byznes byznesem.

Właśnie chodzi mi o biznes tzn. celem działania "lobby" jest biznes.
Lepiej opłacalny będzie brak korzystnych połączeń ze Słowacją, bo zatrzyma turystów w Tatrach. A to zwiększy zyski naszych górali.
Mam nadzieję, że nie będzie tak źle, ale pewnie jeszcze trochę potrwa zanim się to zmieni.

Autor:  trekker [ Pt gru 14, 2007 6:03 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Markiz
Podobnie jak Ty też bardzo się cieszę ,że granica znika.
Z tego co wiem -niestety nie znika w górach


Kto ci nagadał takich głupot :?:

Granica znika w każdym miejscu na styku Polski z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą :!:

Autor:  3d [ Pt gru 14, 2007 6:09 pm ]
Tytuł: 

Dlatego to powinno leżeć też w interesie słowaków żeby zrobić lepsze połączenia. A nie tak jak jest w Liptowskim Mikulasu ze ostatni sad w rejon Vysokich Tatr jedzie ok. 14.30!
Żeby wrócić do kraju musiałem jechać najpierw do Popradu, co zajmuje 2h bo autobus się zatrzymuje w każdej mniejszej wsi i zabiera po kilka osób, Nie powinno to zajmowac więcej niż 1h bo nie ma tam wiecej jak 50km.
Z Popradu wsiadam w autobus do T.Lomnicy i ok. godz. 20.00 okazuje się że już nic nie jedzie do Łysej, a jedynie o 22.00 ostatni z ostatnich do Javoriny...
Z tego co pamiętam to do Łysej ostatni jechał o 17.30 lub jakoś tak. A przecież jak wracam z gór w lipcu to schodzę powiedzmy o godz. 19.00. (najczęściej), nie mówiąc, że jak byłem na Rysach czy Koprowym to muszę jeszcze te 40 minut doliczyć na dojazd elektricką do Smokovca.

I zamiast sobie w spokoju wrócić do kraju to muszę na Łysej łapać stopa o godz. 23.00. przy akompaniamencie grzmotów i błyskawic. Ma to swoje uroki... ;)

Autor:  Markiz [ Pt gru 14, 2007 7:25 pm ]
Tytuł: 

trekker napisał(a):
Kto ci nagadał takich głupot Question

Granica znika w każdym miejscu na styku Polski z Niemcami, Czechami, Słowacją i Litwą Exclamation
_________________


Raczej należałoby zapytać kto Ci nagadał głupot, Trekker. Owszem, możesz sobie przechodzić wszędzie - polem, lasem a nawet wpław przez rzekę, lub morzem, np. w Świnoujściu. Ale nie w parkach narodowych bo tam, szczególnie w TANAP istnieje obowiązek chodzenia po znakowanych ścieżkach a zatem wpierw taka ścieżka musi być. Chodzą słuchy, że do 15 czerwca TANAP większość ścieżek dochodzących do granicy i mających styk z polskimi polikwiduje.

PS.
Ciekawe czy się w Parkach zastanawiano nad takim "casusem" - dwójka (trójka, wszystko jedno) wchodzi drogą WHP 1004 na Żabiego Konia a potem schodzi drogą WHP 1006 na Żabią Przełęcz a stamtąd drogą WHP 1015 do doliny Mięguszowieckiej (wolno im, mają legitymacje uprawnionego klubu) - przekroczyli jakiś przepis czy nie. Jak znam życie to dyr. Strucel z TANAP (bo to on jest głównym hamulcowym) nawet takiego wariantu nie przewidział.

Autor:  tomek.l [ Pt gru 14, 2007 7:58 pm ]
Tytuł: 

No faktycznie ciekawe.
Początek po polskiej stronie. Formalności załatwione - wpis w księdze wyjść w Moku. Żeby nie komplikować, wspinający się należą do KW.
I po zrobieniu drogi schodzą na stronę słowacką. Na teren dopuszczony do wspinaczki. I dopuszczony w zejściu łatwymi drogami.
I przyjmijmy, że nie jest to sytuacja awaryjna tylko tak sobie zaplanowali. Chcą następnego dnia powspinać się na Słowacji i szkoda im czasu na powrót do Moka i przekraczanie granicy przez Rysy
No i problem 1
Trzeba określić orientacyjną godzinę powrotu w księdze wyjść.
Powiedzmy, że napisali, że schodzą na słowacką stronę. I po zejściu zadzwonili do Moka, że wszystko OK
No ale problem i tak istnieje bo jest obowiązek określenia w księdze godziny powrotu.
Ciekawe jak to rozwiązać

No i problem 2
Filanc po słowackiej stronie nie ma wspinających się wpisanych w księdze wyjść. No bo wychodzili po polskiej stronie. Reszta formalności jest OK. Należą do KW, są na terenie dopuszczonym wspinaczkowo, no i zejścia mogą się odbywać łatwym terenem.
I co zrobi filanc? Wlepi pokute?

Sprawy robienia grani i schodzenia na noclegi czy po prowiant na jedną czy druga stronę 'byłej' granicy należy pominąć, bo na to otrzymuje się pozwolenie z TANAP czy TPN.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/