Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

KARB
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=4991
Strona 1 z 2

Autor:  AniaW [ Pn sty 21, 2008 5:06 pm ]
Tytuł:  KARB

Czy trasa od Zielonego Stawu najpierw niebieskim szlakiem na KARB a potem zejście zielonym do Czarnego Stawu Gąsiennicowego jest ciężkie dla ośmiolatka? Zaznaczam, że dziecko nie jest leniwe :D

Autor:  golanmac [ Pn sty 21, 2008 5:19 pm ]
Tytuł: 

AniaW napisał(a):
jest ciężkie dla ośmiolatka

To zależy co i kiedy ośmiolatek będzie robił z tą trasą ... :)

Autor:  3d [ Pn sty 21, 2008 5:20 pm ]
Tytuł: 

Raczej lajcik, z tego co pamiętam to wchodzi się "z rękami w kieszeni". :) Ekspozycji chyba też za dużej nie ma. )Jak tylko ma kondycję (a powinien w tym wieku) to jak najbardziej. No i podejście bardziej strome jest od strony Czarnego Stawu G (wg. mnie lepsze do podchodzenia niż schodzenia)

Autor:  AniaW [ Pn sty 21, 2008 5:22 pm ]
Tytuł: 

Kiedy - w lipcu natomiast co ma robić z tą trasą to nie bardzo rozumiem!!!!

Autor:  3d [ Pn sty 21, 2008 5:23 pm ]
Tytuł: 

Kolega miał na mysli pewnie wejście zimowe...

Autor:  Jacek [ Pn sty 21, 2008 5:24 pm ]
Tytuł: 

są już wątki o dzieciach
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 33&start=0
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 32&start=0
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 80&start=0

Autor:  -- Mistrzu -- [ Pn sty 21, 2008 5:26 pm ]
Tytuł: 

AniaW napisał(a):
Kiedy - w lipcu natomiast co ma robić z tą trasą to nie bardzo rozumiem!!!!

Spokojnie Tak jak mówi 3d kolega miła pewnie na mysli wejscie zimowe :lol: :wink: Nom i lepiej chyba podchodzić zielonym :wink:

Autor:  AniaW [ Pn sty 21, 2008 5:27 pm ]
Tytuł: 

Jacek napisał(a):


Rozumiem że są. Ale po pierwsze nie ma na ten temat który akurat mnie interesuje, po drugie co niektórzy nie mają zbytnio czasu na przeglądanie wielu stron no i po trzecie przecież od tego jest forum.

Autor:  golanmac [ Pn sty 21, 2008 5:29 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Kiedy - w lipcu natomiast co ma robić z tą trasą to nie bardzo rozumiem

jak w lipcu to nie ważne ;) ... a z przejściem nie powinno być problemu ...

Autor:  Jacek [ Pn sty 21, 2008 6:10 pm ]
Tytuł: 

AniaW napisał(a):
Ale po pierwsze nie ma na ten temat który akurat mnie interesuje

ale temat istnieje więc można dopisać do już istniejącego,

golanmac napisał(a):
a z przejściem nie powinno być problemu ...

dokładnie, tak jak mówi golanmac dacie rde przejść to bardzo ładna ttrasa a jak sama mówisz
AniaW napisał(a):
Zaznaczam, że dziecko nie jest leniwe

Autor:  tomek.l [ Pn sty 21, 2008 7:05 pm ]
Tytuł: 

AniaW napisał(a):
Ale po pierwsze nie ma na ten temat który akurat mnie interesuje, po drugie co niektórzy nie mają zbytnio czasu na przeglądanie wielu stron no i po trzecie przecież od tego jest forum.
A po czwarte jest już wątek od takich pytań. Przyklejony na górze więc nie trzeba szukać :D "PYTANIA ogólne o szlaki, trudności, wycieczki itp. to tu"

Autor:  Śpiący Rycerz [ Pn sty 21, 2008 8:36 pm ]
Tytuł: 

Jeżeli dzieciaki (takie lub niewiele starsze) drapią się z Moka na Rysy to tym bardziej na Karb. Co najwyżej bym Orlą odradzał.

Autor:  Luka3350 [ Pn sty 21, 2008 9:37 pm ]
Tytuł: 

AniaW podsumowanie:
W lipcu -ok.
Lepiej podejśc od Czarnego -> zejść do Zielonego.

W zimie podejście i zejście do Czarnego z dzieckiem -absolutnie NIE.


Fajnie ,że przygotowujesz nowego Forumowicza :D

Autor:  AniaW [ Wt sty 22, 2008 8:07 am ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Fajnie ,że przygotowujesz nowego Forumowicza


Jak narazie ma zapał i mam nadzieję że nie zmieni mu się z wiekiem :)

Autor:  leppy [ Wt sty 22, 2008 8:34 am ]
Tytuł: 

AniaW napisał(a):
co niektórzy nie mają zbytnio czasu na przeglądanie wielu stron

Do lipca chyba byś zdążyła nieco przeglądnąć..?
Jeśli pytasz, to znaczy że nie byłaś na Karbie. Skąd w takim razie ze wszystkich miejsc w Tatrach wyciągnęłaś akurat Karb? :) Moim zdaniem Tatry Wysokie nie są dla dzieci, w Karkonosze, Stołowe czy Bieszczady nie lepiej? A już jak rodzic zadaje pytanie o szlaki, co sugeruje że sam ich nie przeszedł, to dla mnie dno. Jeszcze co innego jeśli rodzic - doświadczony turysta - idzie gdzieś z małym dzieckiem - on wtedy sam ocenia czy może przebyć daną trasę, z własnego doświadczenia i nie robi wokół tego szumu. Ale rodziców - turystów amatorów - ciągnących dzieci powyżej 1500 m npm. nie lubię. Tym którzy powiedzą że przesadzam, życzę przeżycia załamania pogody na Karbie z małym dzieckiem. Dziecko ma inną psychikę, mogłoby to spowodować że zamknęłoby się w sobie na resztę życia, hehe. Choć psychologiem nie jestem. :wink:

Autor:  3d [ Wt sty 22, 2008 10:06 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
A już jak rodzic zadaje pytanie o szlaki, co sugeruje że sam ich nie przeszedł, to dla mnie dno.

Kto pyta nie błądzi. To chyba lepiej że pyta, niż gdyby szła w ciemno nie wiedząc jakie są trudności. A Tatry to nie Himalaje, więc Twój post jest imho przesadzony. Ja też bym poszedł z dzieckiem w Tatry i uważam, że to świetny pomysł. Byle nie na Giewont... ;)

Cytuj:
Moim zdaniem Tatry Wysokie nie są dla dzieci, w Karkonosze, Stołowe czy Bieszczady nie lepiej?

Cytuj:
Tym którzy powiedzą że przesadzam, życzę przeżycia załamania pogody na Karbie z małym dzieckiem. Dziecko ma inną psychikę, mogłoby to spowodować że zamknęłoby się w sobie na resztę życia, hehe.

Rozumiem, że na Tarnicy czy Śnieżce załamania pogody się nie zdarzają?

Autor:  leppy [ Wt sty 22, 2008 10:15 am ]
Tytuł: 

Dyskusji nie podejmuję, bo były juz takie w tematach o dzieciach. Zawsze rodzice będą bronić swego i głosić że mają rację, zawsze też znajdą sie przeciwnicy jak ja.
Na Śnieżce nie ma takiego skalnego szlaku po kamorach jak na Karb, który przy mokrej skale, walących piorunach, zacinającym deszczu i zimnie mógłby stać się traumatycznym przeżyciem dla dzieciaka. Zresztą to o załamaniu pogody i zamknięciu w sobie, to tylko tak na marginesie i lekko żartobliwie, hehe.
Zresztą 3d, jak ktoś podejmuje wątek z 2005 roku, jak ty to właśnie zrobiłeś w temacie "Polacy złamali zakaz", nie jest dla mnie wiarygodny, hehe.

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 22, 2008 10:16 am ]
Tytuł: 

3d napisał(a):
Cytat:
Moim zdaniem Tatry Wysokie nie są dla dzieci, w Karkonosze, Stołowe czy Bieszczady nie lepiej?


Z 9 - latką byliśmy z Anią S na Kościelcu. Wcześniej na Wrotach. Towarzysze nie demonizujcie. Oczywiście Orla, Chłopek, Rysy, Zawrat czy nawet Świnica powinny poczekać. Amen.

Autor:  leppy [ Wt sty 22, 2008 10:21 am ]
Tytuł: 

Łukaszu właśnie o tym piszę - Wy macie doświadczenie, nie pytaliście przedtem na forach czy możecie się tam z nią wybrać, wiedzieliście dokładnie czego możecie się spodziewać.
Wybrać się z ośmiolatkiem można prawie wszędzie, pytanie tylko po co. Dlatego wspomniałem o niższych górach, też pięknych. Ale takie dyskusje były, nie powielajmy ich, sorry.

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 22, 2008 10:27 am ]
Tytuł: 

Akurat na Wrotach bylismy pierwszy raz ale tam zero trudności. Krótko mówiąc ( o Tatrach ) zaczynać od Zachodnich. I musi być ktoś odpowiedzialny i obeznany z terenem. Amen. I życzę udanych wycieczek z Juniorem ( Juniorką ? :lol: ).

Autor:  Markiz [ Wt sty 22, 2008 10:39 am ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
Moim zdaniem Tatry Wysokie nie są dla dzieci, w Karkonosze, Stołowe czy Bieszczady nie lepiej?


Przeginasz! Powiedziałbym inaczej - Tatry Wysokie nie są dla wielu dorosłych, podejrzewam nawet, że dla większości, bo spory ich procent za cholerę nie wie po co tam przyszło.
A teraz odnośnie dzieci - mój dziewięcioletni Filip "zaliczył" chyba wszystkie doliny w T.Wysokich i to zarówno w Polskich jak i Słowackich. Był i wyżej - między innymi na Rysach (od strony słowackiej rzecz jasna), Lodowej Przełęczy, Koprowym Szczycie i jeszcze paru innych miejscach. Od strony kondycyjnej mogę powiedzieć jedno - znacznie mu to lepiej szło niż niejednemu dorosłemu. Trzeba tylko zadbać o jedno - by dzieciak się nie nudził, bo wtedy jego natura już taka jest, że natychmiast jest zmęczony, marudzi i domaga się powrotu. Jeżeli ktoś sądzi, że samo podziwianie widoków wystarczy by bachor się nie nudził to jest w totalnym błędzie. Trzeba się wysilić i to zdrowo a przede wszystkim to i owo o tych górach wiedzieć (a czasami i zmyślić, byle wiarygodnie). Sprawdza się też zlecenie młodemu człowiekowi wyszukiwanie kolejnych znaków.

Nie rozumiem tego porównywania z Karkonoszami, Stołowymi itd - czyżby tam nie zdarzały się nagłe ulewy albo burze? Natomiast co do urwań się pogody w Tatrach - jeśli jesteśmy z dziećmi to nic nie na siłę. Nie wychodzić przy niepewnej pogodzie, cofać się przy przy pierwszych niepokojących objawach psucia się pogody, a jeśli już nieszczęście się trafi to być na to przygotowanym (czytaj - dźwigaj w plecaku to i owo).
No i jeszcze jedno - panuje u nas dziwne przekonanie, o czym można się łatwo przekonać jak się ma oczy otwarte, że dorosły to musi być być obwieszony lansowatym odzieniem jakby się prawie na K2 wybierał, natomiast dzieciak może być ubrany w byle co. Nic bardziej błędnego - powiedziałbym, że musi być ubrany nawet lepiej, szczególnie dotyczy to butów. Trzeba sięgnąć do portfela, cudów nie ma! Albo pojechać nad morze. Tam zresztą też trzeba wydawać pieniądze - tylko na co innego.

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 22, 2008 10:41 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Lodowej Przełęczy, Koprowym Szczycie


I jak Mu szło ? ( oczywiście poza kondycją - to prawda, dziecka się mniej męczą ).

Autor:  Gustaw [ Wt sty 22, 2008 10:46 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Trzeba tylko zadbać o jedno - by dzieciak się nie nudził, bo wtedy jego natura już taka jest, że natychmiast jest zmęczony, marudzi i domaga się powrotu. Jeżeli ktoś sądzi, że samo podziwianie widoków wystarczy by bachor się nie nudził to jest w totalnym błędzie. Trzeba się wysilić i to zdrowo a przede wszystkim to i owo o tych górach wiedzieć (a czasami i zmyślić, byle wiarygodnie). Sprawdza się też zlecenie młodemu człowiekowi wyszukiwanie kolejnych znaków.

Markiz, ładuj więcej. Twoje doświadczenia mogą się okazać dla mnie bezcenne. Może trzeba zacząć nowy wątek "Jak podtrzymywać zainteresowanie i motywację bachorów na wycieczkach górskich". Nabijam się ? Wcale nie. Myślę, że z chłopakami jest pewnie łatwiej. A co zrobić z dziewczynami ? Właśnie jedziemy na narty a córa już marudzi ... Śnieg i owszem ale szkółka narciarska ? Brrrrr ... Wierzcie mi, że robię co mogę.

Autor:  Gustaw [ Wt sty 22, 2008 10:55 am ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Lepiej podejśc od Czarnego -> zejść do Zielonego.

Bardzo mocno popieram.
Od strony Czarnego Stawu jest stromo.
Chłopak z trudem ale napewno podejdzie.
Spoci się ale poczuje, że coś osiągnął.
Schodzenie tamtędy może wymaga mniej wysiłku ale za to dużo koncentracji a tego malcom brakuje. Będzie pewnie tam zeskakiwał z jakichś wyższych stopni co chwila, w końcu się potknie, przewróci i nieszczęście gotowe.
Taka moja i wielu innych rada ...

Autor:  Markiz [ Wt sty 22, 2008 11:21 am ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
A co zrobić z dziewczynami ?


Niestety moje doświadczenia z córkami trochę się zatarły. Ale starsza np. zawsze lubiła botanikę, skądinąd moją słabą stronę. Trudno, trzeba się było poduczyć (między innymi sporo czasu spędzonego w Muzeum Tatrzańskim i w tym "ogródku" PAN - trzeba wystarać się o znajomości aby się tam dostać). O wyszukiwaniu znaków pisałem. Szukaliśmy też znaków kreślonych przez poszukiwaczy skarbów - o dziwo - dzieciaki je znajdowały, choć o ich autentyczności nie jestem przekonany ale... cel uświęca środki.
A poza tym - dobrzy ludzie napisali kupę książek o Tatrach i tam jest naprawdę sporo ciekawych rzeczy. Trzeba tylko przeczytać.
PS.
Generalnie w przypadku dzieci jest lepsza Słowacja - bo tam jest znacznie większy wachlarz możliwości w przypadku braku pogody. Po pierwsze jaskinie - dzieciaki są na ogół zafascynowane. Poza tym - baseny termalne i niekoniecznie za wielkie pieniądze. Cała kupa zamków i ciekawych miasteczek i tak się jakoś składa, że np. w Tatrach pompa jak brzydko a np. w Lubowli całkiem nieźle a poniżej Tatr Niżnych to już prawie śródziemnomorska pogoda. A w Zakopanem co? Szlifowanie bruku na Krupówkach.

Gustaw napisał(a):
Myślę, że z chłopakami jest pewnie łatwiej.

Łatwiej!

Łukasz T napisał(a):
I jak Mu szło ?

Znakomicie. Tylko jedna uwaga. Dzieci nie cierpią na nadmiar wyobraźni i trzeba je zawsze prowadzić tak na ścieżce aby był od strony przeciwskarpy a nie skarpy. Mnie kiedyś spadł z tej szerokiej drogi z Hrebienoka do Wodospadów, dwa metry tylko ale nogi poharatał, innym razem zachciało mu się biegać po tych kopulastych bulach skalnych przy Terince i też plaster był po tym w robocie.

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 22, 2008 11:26 am ]
Tytuł: 

To ładnie. Niech się uczą od młodych lat. Ja teraz potwornie żałuję, że pierwszy raz na poważnie wybrałem się w Tatry w wieku 27 lat. Tragedia - tyle lat zmarnowanych.

Autor:  Gustaw [ Wt sty 22, 2008 12:01 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Dzieci nie cierpią na nadmiar wyobraźni i trzeba je zawsze prowadzić tak na ścieżce aby był od strony przeciwskarpy a nie skarpy.

Moja szlifuje kondycję biegając po schodach.
Na nic nasze nudne pouczenia.
Kilka dni temu z lenistwa targała na piętro w obu rękach zabawki (zamiast zanieść je na dwa razy). Spierniczyła się w dół chyba cztery schodki. Teraz to się można śmiać ale wtedy jak usłyszeliśmy ten hałas to panikę w oczach mieliśmy. Nic się jej nie stało tylko CD player szlag trafił (wieczko się nie domyka). Może wreszcie się nauczy ...

EDYCJA:
Może trzeba stosować lotną asekurację ?
Założyć uprząż, przywiązać linę i sobie idź ... no może nie na szlakach w Tatrach bo by ludzie ze śmiechu pękali ...
Dość poważnie myślałem o tym jakbym miał ją kiedyś zabrać trochę bezszlakowo w Hiszpanii albo gdzieś w Dolomity. Miałem tylko jeden problem. Gdybym sam poleciał, żeby nie pociągnąć za sobą córki. Jedyna rada to samemu się nie wiązać ale gorzej jak się lina gdzieś zaplącze. Chyba daruję sobie takie wycieczki na pewien czas. Niech trochę podrośnie.

Autor:  Rohu [ Wt sty 22, 2008 12:31 pm ]
Tytuł: 

Kiedyś widziałem na Orlej (okolice Skrajnego Granatu) ojca z dzieckiem 7-8 letnim. Mieli właśnie asekurację lotną, więc mały był przez ojca w jakiś sposób ubezpieczany.

Swoją drogą, co jeżeli to ojciec by się poślizgnął i poleciał w dół? :shock:

Autor:  Łukasz T [ Wt sty 22, 2008 12:32 pm ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
Swoją drogą, co jeżeli to ojciec by się poślizgnął i poleciał w dół?


Temat - rzeka. Tak samo temat rodziców z dzieckiem w nosidełku na trudniejszych szlakach.

Autor:  Rohu [ Wt sty 22, 2008 12:47 pm ]
Tytuł: 

No właśnie. Z jednej strony to fajne wprowadzenie dziecka w góry od małego, a z drugiej strony to w wielu przypadkach zbytnie ryzyko.
Myślę, że to zależy od doświadczenia rodziców.
Osobiście to gdybym miał dziecko, to na Orlą bym go raczej na początek nie zabrał, ale na łatwiejsze górskie szlaki to jak najbardziej. No i raczej w dobrych warunkach pogodowych.
Może ten dzieciak z Orlej łaził z ojcem po górach od kiedy nauczył się chodzić. Może dodatkowo chodzi na ściankę. Trudno oceniać takie postępowanie.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/