Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jak wprowadzić w Tatry?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=5250
Strona 1 z 2

Autor:  Markiz [ Pn mar 24, 2008 7:14 pm ]
Tytuł:  Jak wprowadzić w Tatry?

Pewien user na innym forum napisał taką kwestię:

Cytuj:
Chcemy pokazać Tatrzański Park Narodowy komuś kto jeszcze nigdy nie był w Tatrach i ma ochotę zobaczyć jak najwięcej i z jak najlepszej strony.


i poprosił o radę gdzie zaprowadzić. Oto moja rada:

Błąd w samym założeniu w dodatku skierowany przeciwko samemu sobie. Należy pokazać wszystkie możliwie najgorsze strony - jak przetrzyma i będzie chciał więcej to znaczy, że się nadaje i można go męczyć dalej a nawet może będzie się sam chciał męczyć ale już nie w tak idiotyczny sposób jaki mu zaaplikowaliśmy. Oto moja recepta na obrzydzenie Tatr:

1. Dzień pierwszy - pospać dłużej na kwaterze tak aby w Kirach być dopiero koło 11.30. Metoda dojazdu dowolna - jeśli samochodem naszego figuranta (co zalecam) to pozna na własnej skórze co to jest parkowanie na skraju TPN. Jeśli busikiem to już będzie wiedział, że trafił do jedynego miejsca na świecie, w którym pojazdy złomopodobne służą komunikacji publicznej. Następnie poprowadzić figuranta na Halę Ornak do schroniska (jeśli jesteśmy szczególnie perfidni to zaprowadźmy go po drodze do Mroźnej - wpierw się spoci jak idiota na podejściu a potem zmarznie a w dodatku dostanie furii jak skonstatuje, że wychodził tak wysoko aby wyleźć znowu prawie nad drogą. W schronisku na Hali Ornak stawiamy figuranta w kolejce po schabowy oraz kawę a sami możemy się trochę poopalać na ławce. W drodze powrotnej gnamy jeszcze figuranta do Mylnej, może wdepnie w coś smierdzącego.
Jeżeli nasz figurant przetrzymał to wszystko i wieczorem nie dał dyla do Krakowa to znaczy, że musimy represje podwoić.
Dzień drugi - znowu dajemy pospać i gdzieś tak koło 10 lub 11 ruszamy do Kuźnic i dalej przez Kalatówki i Kondratową na Giewont. Mam nadzieję, że o tej godzinie ruch jest już dostatecznie gęsty i co chwilę tworzą się korki jak na autostradzie i co rusz człowiek się będzie zastanawiał nad potrzebą zainstalowania instalacji świetlnej, szczególnie na kopule szczytowej. Wrócimy przez Strążyską, niech nasz delikwent pozna uroki dolinek tatrzańskich gdzie szczególnie pod wieczór należy uważać aby nie nadepnąć na jakąś migdalącą się parkę. Wieczorem naszemu figurantowi aplikujemy spacer po Krupówkach - jeśli nie dostanie nudności od smrodu zużytego oleju w smażalniach lub nie pobiegnie w popłochu do samochodu aby bryknąć z tej oazy okropności to znaczy, że jest odporny i musimy go dręczyć dalej i to z jeszcze większym natężeniem. W tym celu:
Dzień trzeci: Zrywamy się dość wcześnie bo koło dziewiątej i pędzimy delikwenta do jego własnego auta - niech skurczybyk zazna rozkoszy jazdy wspaniałym highwayem z Zakopanego na Palenicę i zapozna się z jedynym w Europie parkingiem gdzie za najwyższą cenę proponuje się najgorsze warunki jakie tylko można. Później gonimy naszego delikwenta do schroniska - powtarzam - do schroniska nad Morskim Okiem a nie do Morskiego Oka czy ew. Czarnego Stawu. Po drodze snujemy opowieści o niedźwiedziach, które kryją się za każdą choinką i tylko przez ostatni tydzień zżarły trzech turystów a śmiertelnie wystraszyły co najmniej trzystu. Po drodze odmawiamy też litanię aby Dobry Bóg stanął na wysokości zadania (co Mu się zresztą prawie w 100% udaje) i zechciał nagonić mgły, która pokryje wszystko tak, że będzie widać tylko schronisko a raczej te garkuchnie, które serwują tam swoje okropności. Nasz delikwent ma jednak nadzieje, że mgłę trafi szlag i coś tam zobaczy, bo ciocia Fela i wujek Bolo całymi godzinami mu opowiadali jak tu pięknie. Przystajemy na to (to kolejny punkt naszego planu) i po dłuższych poszukiwaniach znajdujemy jakieś pół klamota, na którym możemy spocząć jedynie półdupkiem bo na cały dupek miejsca nie starcza. Koło nas tłumy co nieodparcie nam przypomina stadion Wisły i innego ŁKS-u a wrażenie to pogłębia fakt, że buźki naszych sąsiadów dziwnie nam przypominają buźki przeuroczych szalikowców - te same inteligentne spojrzenia, ten sam nadmiar piweczka i ten sam uroczy akcent w mowie i blockerska gwara.
Jeżeli nasz klient przetrzymał i to, to znaczy, że jest to twarda bestia.
Dzień czwarty - Budzimy naszego klienta o piątej rano i wyganiamy go do Kuźnic aby stanął w kolejce po bilety na kolejkę. Sami śpimy słodko, potem papsamy śniadanko, pijemy kaweczkę i w Kuźnicach pojawiamy się koło 11-ej. Prawdopodobnie o tej porze nasz figurant poszarzały na twarzy ze zmęczenia będzie dochodził do kasy. Wjeżdżamy do góry. Kiedyś na górze była całkiem niezła restauracja gdzie nawet za czasów największej bryndzy mięsnej można było zjeść przyzwoitego schabowego. Nie ma tak dobrze - teraz handluje się tam obrzydliwym amerykańskim świństwem. Wciskamy je w naszego figuranta pełni nadziei, że za chwilę dostanie skrętu kiszek i zażąda szybkiego zjazdu a następnie wreszcie przestanie zawracać nam d*** i ucieknie do Krakowa. Nic z tego jednak, to twardy zawodnik a skoro tak jest, to trudno - musi dostać w d*** - gnamy go jak psa na Świnicę. Po drodze znów korki przed łańcuchami a na samym szczycie, mimo, że obszerny, znowu nam się wydaje, że jesteśmy na trybunie stadionu jakiegoś Lecha czy innego Groclinu. Mamy jeszcze cień nadziei, że postanie w kolejce po piwo w Murowańcu zniechęci do gór naszego figuranta ale nic z tych rzeczy - to twardy facet i w Kużnicach usłyszysz - te góry to jednak są fajne.
Dzień piąty i szósty - w obliczu całkowitej klęski naszych starań nie pozostaje nam nic innego jak uznać naszego figuranta za prawdziwego górołaza - cholernik przetrzymał wszystko co najgorsze i w zasadzie nic mu już nie zaszkodzi ani zniechęci - można go teraz pognać na szesnastogodzinną wyrypę gdzieś w słowackich Tatrach Zachodnich podczas której zostanie sześciokrotnie zlany deszczem a pięciokrotnie gradem, poślizgnie się na jakimś korzeniu i podrze gacie (kupione trzy dni temu za cztery stówy) a nawet poharacze pysk po susie w kosówy - wszystkiego tego nawet nie zauważy i następnego dnia będzie chciał pójść gnoić się znowu. Teraz jednak należy ten jego pomyślnie zdany egzamin odpowiednio uczcić i w związku z tym przez cały piąty i szósty dzień oddajemy się typowym męskim szlachetnym rozrywkom czyli obżarstwu, opilstwu i podrywaniu panienek (góry zostawiamy pięknoduchom).

Tak na marginesie - istnieje jednak jeszcze cień szansy, że uda się nam figuranta dobić - prowadzimy go do Teatru im. Witkacego na przedstawienie pióra tatusia patrona teatru pod tytułem "Na przełęczy". Podobno niektórzy nie wytrzymują i karetka na sygnale odwozi ich z teatru wprost do psychiatryka. Nie polecam jednak tego - to zbyt daleko posunięta perfidia.

Po skończeniu tej sześciodniówki możemy wreszcie z naszym niedawnym figurantem udać się w Tatry pochodzić tak "po bożemu" - w tym celu wsiadamy w samochód i jedziemy do dowolnej miejscowości po południowej stronie Tatr - tam jeszcze idzie wyżyć w Tatrach. W naszej mapie miejsce "Zakopane" starannie wycinamy. :wink: :wink: :wink:

Autor:  Trauma_ [ Pn mar 24, 2008 7:20 pm ]
Tytuł: 

Lepiej zadać pytanie: " Jak w(y)prowadzić SIĘ w Tatry " no i zamieszkać tam na stałe :D

Autor:  Hubert [ Pn mar 24, 2008 7:27 pm ]
Tytuł: 

Hehe, Markiz niezły tekst. Podeślij to do "Tatr", może opublikują jako felieton :twisted:

Autor:  aankaa [ Pn mar 24, 2008 8:35 pm ]
Tytuł: 

O cholera!
Obawiam się, ze mogłabym takiego testu nie przeżyć...
Szczególnie tej kolejki po bilety ... :D :wink:

8)

Autor:  KWAQ9 [ Pn mar 24, 2008 8:49 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
oddajemy się typowym męskim szlachetnym rozrywkom czyli obżarstwu, opilstwu i podrywaniu panienek (góry zostawiamy pięknoduchom).


A nie można tak od razu? :scratch: :mrgreen: ;)

Autor:  tequilka [ Wt mar 25, 2008 12:53 pm ]
Tytuł: 

nie no .... piekny tekst ;) to wyrwanakartka pamietnika? :>

pozdrowionka

Autor:  Justka [ Wt mar 25, 2008 3:25 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Budzimy naszego klienta o piątej rano i wyganiamy go do Kuźnic aby stanął w kolejce po bilety na kolejkę. Sami śpimy słodko, potem papsamy śniadanko, pijemy kaweczkę i w Kuźnicach pojawiamy się koło 11-ej. Prawdopodobnie o tej porze nasz figurant poszarzały na twarzy ze zmęczenia będzie dochodził do kasy. Wjeżdżamy do góry.

bez przesady, chyba daaaaawno w Zakopanem nie byles :wink:
wystarczy o 7 byc pod kolejka, chwila czekania i juz jedziesz na gore :)
fantazja Cie poniosla z tymi szescioma godzinami.. :lol:

Autor:  Markiz [ Wt mar 25, 2008 5:18 pm ]
Tytuł: 

Justka napisał(a):
bez przesady, chyba daaaaawno w Zakopanem nie byles Wink
wystarczy o 7 byc pod kolejka, chwila czekania i juz jedziesz na gore Smile
fantazja Cie poniosla z tymi szescioma godzinami..


Rozumiem, że podłapałaś posadkę rzecznika PKL
:mrgreen:

Autor:  3d [ Wt mar 25, 2008 10:56 pm ]
Tytuł: 

Najlepsza jest profilaktyka... Jak już delikwent pojedzie w Tatry to jest praktycznie po zawodach. W rozmowach o Tatrach (o ile do takowych dojdzie, bo powinno się ich za wszelką cenę unikać!) należy podkreślać jakie to są niebezpieczne, że szlaki są trudne i męczące, że można spotkać niedźwiedzia, że często wieje halny i panuje kiepska widoczność, że schodzą groźne lawiny, spadają kamienie, itp. Warto przytoczyć historię wypadków tatrzańskich, z naciskiem na te śmiertelne i najbardziej tragiczne.
Oczywiście warto ponarzekać, np na wysokie ceny w Zakopanem, kiepskie warunki w schroniskach i kwaterach, niewychowanych turystów, itp.
Jakby było mało, a delikwenta nie udało się przekonać, to należy wybrać się z nim w góry podczas możliwie najgorszej pogody, najlepiej podczas mgły i deszczu oraz silnego wiatru, tak żeby wycieczka skończyła się wycofem, a nas od narzekań delikwenta rozbolała głowa...
A poza tym, promować niewiedzę i ciemnotę: najlepiej niech delikwent nie dostaje do ręki albumów ze zdjęciami, map, przewodników, książek czy filmów o górach. Samemu należy udzielać tak mało informacji jak się tylko da, a jak po naszym powrocie z gór delikwent zada nam nieśmiertelne pytanie "Jak było?" należy zawsze narzekać na pogodę i fatalne warunki.

Autor:  Mag_Way [ Śr mar 26, 2008 8:44 am ]
Tytuł: 

:lol: :lol: :lol: fajny text, w sumie patrze moze zazdrośnie, ale wcale mi nie zalezy by jak najwięcej turystów witało w Tatry :lol: Moze więc wszystkim świeżakom przydawałoby sie robić takie właśnie testy 8)

Autor:  Kaytek [ Cz mar 27, 2008 9:28 am ]
Tytuł: 

hehehe... Obawiam się, że jeśli w ogóle zaprowadzimy w Tatry - to może się spodobać... proponuję przez sześć dni pić z gościem na Gubałówce i opowiadać, jacy to są idioci - ci co się męczą tam po drugiej stronie Zakopca ;)

Autor:  Jędruś [ Cz mar 27, 2008 11:12 am ]
Tytuł: 

Pod maską sarkazmu uczucia aż kipią. Znam to :)
Szacun Markizie ! :D

Autor:  Markiz [ Cz mar 27, 2008 3:31 pm ]
Tytuł: 

Kaytek napisał(a):
proponuję przez sześć dni pić z gościem na Gubałówce i opowiadać, jacy to są idioci - ci co się męczą tam po drugiej stronie Zakopca


Zła metoda, z samej głupiej ciekawości polezą. Ja jestem zwolennikiem mocnych wrażeń - kolejka do kasy na Ornaku i późniejsza konsumcja grzanej kiełbasy to jest właśnie to! Przebić może tylko gulasz po węgiersku w Brancalce - 90% tłuszczu i 10% czegoś co udaje mięso. Bardzo udana jest także kiełbasa z patelni w Zbójnickiej - jak ktoś zapomni młotka to ma jak znalazł. No i rezkova polivka (proszę zgadnąć co to jest) w Slieskim Domu - znakomita na niestrawność (tylko trzeba być szybkim w nogach aby nie dopuścić do kompromitacji).

PS.
A le w małych restauracyjkach w słowackich mieścinach można znakomicie zjeść i to za bardzo niewielkie pieniądze.

Autor:  Gustaw [ Cz mar 27, 2008 3:38 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
A le w małych restauracyjkach w słowackich mieścinach można znakomicie zjeść i to za bardzo niewielkie pieniądze.

Jak możesz jakieś miejsca polecić w okolicach magistrali to wal ...
Jak nie w tym wątku to w innym (było o knajpach i o Słowacji) albo via PW ... Pewnie mi się takie info przyda w lipcu ... :)

Autor:  Justka [ Cz mar 27, 2008 8:24 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
Justka napisał(a):
bez przesady, chyba daaaaawno w Zakopanem nie byles Wink
wystarczy o 7 byc pod kolejka, chwila czekania i juz jedziesz na gore Smile
fantazja Cie poniosla z tymi szescioma godzinami..


Rozumiem, że podłapałaś posadkę rzecznika PKL
:mrgreen:

niee, ja w przeciwienstwie do Ciebie bywam praktycznie w Zakopanem :mrgreen: a Ty jak zawsze teoria teoria teoria :P
no ale skad mozesz wiedziec, przeciez Ty nie cierpisz Zakopanego :lol:

Autor:  kilerus [ Cz mar 27, 2008 9:03 pm ]
Tytuł: 

Ja bym dodal przejazdzke bryczka blisko zadu.

Autor:  Luka3350 [ Cz mar 27, 2008 9:14 pm ]
Tytuł: 

kilerus może przejdziemy do tematu :
Jak wprowadzić ???

No jak wprowadzić w Tatrach ???

Autor:  kilerus [ Cz mar 27, 2008 9:23 pm ]
Tytuł: 

:roll: :roll: :roll:
Nie jak tylko co?

Autor:  Luka3350 [ Cz mar 27, 2008 9:32 pm ]
Tytuł: 

Wlaśnie -i to jest pytanie . Co ?

Kiedy i dlaczego ?
Uwielbiam takie konkretne tematy : " Jak wprowadzić w Tatry "
Coż za cudowne dywagacje . Dusza się cieszy .

Autor:  kilerus [ Cz mar 27, 2008 9:38 pm ]
Tytuł: 

Ja bym np. wprowadzil zakaz chodzenia poza szlakami i zakaz karmienia piersia dla dzieci do lat 5, a takze wprowadzilbym ograniczenia dotyczace ilosci zywicy epoksydowej wnoszonej do parku.

Autor:  Luka3350 [ Cz mar 27, 2008 9:50 pm ]
Tytuł: 

Ja i tak jestem pewien ,że Tatry niedlugo się rozpadną ,a bezpośrednią przyczyną tego kataklizmu będzie ogromna ilość pierdo......lenia na forum turystyka-gorska .pl

Autor:  Markiz [ Cz mar 27, 2008 10:03 pm ]
Tytuł: 

Justka napisał(a):
niee, ja w przeciwienstwie do Ciebie bywam praktycznie w Zakopanem Mr. Green a Ty jak zawsze teoria teoria teoria Razz
no ale skad mozesz wiedziec, przeciez Ty nie cierpisz Zakopanego Laughing


Drogie Dziecko - gdybyś spędziła tyle czasu co ja w Zakopanem to byłabyś teraz starą i zgrzybiałą kobietą.

PS.
Zawsze i wszystko bierzesz na serio? Jeśli tak to wyrazy współczucia dla Twoich mężów, narzeczonych, kochanków, przyjaciół, kolegów *

*) niepotrzebne skreślić

PS2.
Lepiej się przyznaj, że lubisz podgrzewaną kiełbaskę na Ornaku oraz bigos w Morskim Oku i tą koszmarną szarlotkę we wszystkich schroniskach i poczułaś urażona w swoich gastronomicznych gustach.
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  Luka3350 [ Cz mar 27, 2008 10:06 pm ]
Tytuł: 

Markiz tak jest ja też pierdo....lę szarlotkę .
A kielbasy nie tykam.

Fajnie ,że żyjesz bo chodzily plotki ..... o wiesz czym.
Ale jesteś i o to chodzi !!!

Autor:  Kaytek [ Cz mar 27, 2008 10:22 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
może przejdziemy do tematu :
Jak wprowadzić ???

No jak wprowadzić w Tatrach ???


No q..a jak wprowadzić???? Tak samo jak na nizinach, tylko trzeba uważać na świstaki, żeby... do... norki nie wlazły.... - to po pierwsze!
No i trzeba uważać, żeby z drugiej strony niedźwiedź nie wprowadził... - to po drugie...

btw, ś.p. Waligórski:

"Raz baca krótkowidz z owieczki korzystał,
dziwując się, że mu ona nie beczy lecz śwista.
Dopiero w kolegium mu wytłumaczono,
że wyryćkał świstaka, co jest pod ochroną..."


P.S. Nie wiem czemu mam wrażenie , że jakimś offem wali... ;)

Autor:  Luka3350 [ Cz mar 27, 2008 10:25 pm ]
Tytuł: 

Kaytek ty jesteś jednak swój czlowiek.
Może i OT ale fajny .

Autor:  Markiz [ Cz mar 27, 2008 10:55 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Fajnie ,że żyjesz bo chodzily plotki ..... o wiesz czym.


Jak to napisał bodajże Marc Twain -
"Pogłoski o moim pogrzebie są stanowczo przesadzone".

Autor:  Luka3350 [ Cz mar 27, 2008 11:05 pm ]
Tytuł: 

Markiz dokladnie o tym cytacie myslalem.
Ja sobie to przypominam jako :
"Pogloski o mojej smierci byly stanowczo przesadzone '
ale to praktycznie to samo.
Cudny cytat. Wiedzialem ,ze go znasz :lol:

Autor:  Rohu [ Pt mar 28, 2008 12:01 pm ]
Tytuł: 

Dobry tekst Markizie mimo, że mi osobiście szarlotka schroniskowa bardzo smakuje.
Gulaszu, ani bigosu nie próbowałem. :wink:

Autor:  nero.565 [ Pt mar 28, 2008 3:56 pm ]
Tytuł: 

Mój pierwszy szlak prowadził na Gubałówkę. Potem doliny i pierwszy szczyt to Kondracka Kopa. Potem Kasprowy i Trzydniowiański. Cała rodzinka zadowolona ;)

Autor:  Bear [ Wt kwi 01, 2008 10:33 am ]
Tytuł:  Giewont

Najpiękniej jest na Giewoncie jesiennym świtem... Pusto, cicho (nie licząc wiatru), górsko...
Tak można wprowadzać w Tatry!

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/