Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Śr cze 26, 2024 12:08 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt sie 16, 2005 3:58 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 10, 2005 5:15 pm
Posty: 255
Lokalizacja: Kielce
Zamieściłem już tekścik w dziale "pogoda i warunki w Tatrach", bo się co niektórzy dopytywali, ale stwierdziłem, że się całkiem fajna relacja zrobiła. Jeśli administracji się nie spodobają dwa takie same posty na jednym forun- mogę sam nawet wywalić, no offence meant ;)

Od 9 do 15 sierpnia siedziałem w Taterkach. Wyjazd nieco desperacki był, bo już się nie mogliśmy doczekać, aż góry zobaczymy, a odstrazsał nas śnieg. No, ale postanowiliśmy się wybrać tak czy siak. Dojechaliśmy we wtorek wieczorem, więc już całą środę mieliśmy dla siebie. A że już nam się zachciało wysokich górek, to poszliśmy na Świnicę.

Po zabraniu się 6.40 w busa do Kużnic zapakowaliśmy się (co by trochę oszczędzić nogi) w kolejkę na Kasprowy. Pojechaliśmy już pierwszym kursem - Kasprowy o 7.15, to jest to :) Na drodze kupa śniegu, w dodatku oblodzonego - totalna ślizgawka, zero przyczepności. Nieco nas to przeraiło, ale już po jakichś stu metrach wszystko się unormowało - śnieg był wszędzie, ale już nie oblodzony. Na Skrajnej Turni mała rewelacja - szedłem pierwszy, i jka wlazłem na szczyt, to zauważyłem kozice. Sały 5 metrów od nas, było ich kilka, w tym małe. Niestety za mną szli tacy ynteligenci, którzy patrzyli w zupełnie inna stronę i nie zważając na nic preszli jakieś dwa metry od kozic. Nie dziwi mnie specjalnie, że wtedy uciekły. ;)
Pierwsza niespodzinka czekała nas na Pośredniej Turni. Przetarty szlak, zamiast, tak jak latem, trawersować górę szedł w kierunku szzcytu. Poszedłem pierwszy, zobaczyłem, że nic nie ma (ścieżka się urywała), po czym stwierdziłem, że trzeba iść na dziko bokiem. Po przekonaniu paru osób poszliśmy w bok - i za jakieś 50 m udało nam sie nadepnąć na znak szlaku 8). Krótki odpoczynek na Przełęczy, i atak. Nasi towarzysze odpadli niemal od razu (huraganowy wiatr, szlaku nie widać) - zostaliśmy tyklko ja i mój rodzic. Po jakiejś godzinie podążania w górę stwierdziliśmy, że szlak powinien iść na płd.-wsch. stronę grani, ale zezsliśmy za wcześnie. Widać jednak było, co nas czeka - półka zakopana, łańcuch pod lodem. Zawróciliśmy.
Po nieco szybszym zejściu (tak z 30 minut, nie musieliśmy wydeptywać drogi) postanowiliśmy zejść ze Świnickiej do Murowańca Tu też trochę emocji - na półce, którą idzie szlak, nie było śladu suchej ścieżki - trzeba się było wbijać w śnieg butami. Śniegu za mało na raki, które przezornie wzięliśmy, ale za ślisko na normalne buty. No, ale nie było aż tak żle - jakiś dobrodziej porobił dobre chwyty na ręce, chociaż jego śladów ani śladu ;) Żlebem też nie można było iść - lawinki. Postanowiliśmy jeszcze trochę pokombajnować i poszliśmy na dziko (wszystko i tak pod śniegiem, przyroda nie ucierpiała) do Długiego Stawu. Piknie tam był - dziewiczy teren. Potem, już bez dalszych przygód, zeszliśmy do Murowańca, i dalej przez Boczań do Kużnic.

Czwartek: Kasprowy (znowu kolejką - rozpuściliśmy się, nie ma co ) - Czerwone Wierchy - Hala Ornak - Kiry. Już na pierwszy rzut oka widać, że śniegu ubyło - na Kasprowym już leżało niewiele, i podobnie przez całe Goryczkowe. Na Wierchach też lepiej, ale tu już było trochę puchu - na Krzesanicy porobiły się zaspy, czasami trzeba było kombinować, gdzie iść. Po wejściu na Ciemniak postanowiliśmy trochę trasę wydłużyć, no i postanowiliśmy zejść przez Dolinę Tomanową - jak się odrobinkę obniżyliśmy, to śniegu drastycznie ubyło. Nieco już zmordowani, popodziwialiśmy trochę Taterki z Ornaku, i stoczyliśmy do Kir

Piątek - znowu w Wysokie. Kużnice - Boczań - Murowaniec - Zawrat - Piątka - Szpiglasowa - M.Oko - Palenica. Po rutynowym przejściu na Halę Gąsienicową (piękna pogoda, trochę gorąco) popatrzyliśmy na OP (śniegu ubyło rochę, ale mniej niż by się, sądząc z kamery internetowej, wydawało) ruszyliśmy na Czarny Staw. Pod Kościelcem maluteńkie łatki śniegu. Po wejściu na próg Zmarzłego Stawu zobaczyliśmy, że chyba jednak nie będzie tak łatwo - cały Zawratowy Żleb zawalony śniegiem, tak samo Nowy Zawrat. Widać, że o przejściu szlakiem letnim nawet lepiej nie marzyć. Po konsultacji z lekarzem lub farmaceutą postanowiliśmy iść żlebem - jak się okazało, nie my pierwsi na to wpadliśmy. Stopnie w śniegu wydeptane, wchodzi się łatwiej, niż nie po śniegu górą. Na przełęczy popatrzyliśmy, jak jacyś pionierzy próbowali się przebijać wzdłuż łańcucha. Jak siedzieliśmy na górze, doszło pięciu chłopa ze Świnicy - przetarli szlak. Odnotowując, że da się tam iść, stwierdziliśmy jednak, że lepiej będziemy kontynuować wcześniej ustaloną trasę (Szpiglasowa wyglądała niezbyt niebezpiecznie). Po kolejnym rutynowym kawałku (no, może poza zejściem z Zawratu, na którym ślisko jak trzy pierony) dotarliśmy pod Przełęcz. Niestety, śnieg "turystów" nie odstrasza - staliśmy 15 minut, zanim dostaliśmy się do drogi. Niestety, na Mięgusze i Rysy widoków brak - chmura.
Po zejściu ze Szpiglasa (chyba rekord, 1h20minut) sturlaliśmy się powolutku do Palenicy.

Sobota - Kasprowy - Świnica - Zawrat - Piątka - Dol. Roztoki - Palenica

W piątek udało nam się dojrzeć, że na Świnicę zdążyły już wleżć niezłe tłumy, więc postanowiliśmy spróbować jezcze raz. Coby się na nas góra nie obraziła postsnowiliśmy tym razem wejść na Kasprowy - poza tym, mimo 7.00 kolejka do kolejki zawaliła już całe schody, także nie mieliśmy wyboru. Na górze śniegu już dużo mniej, szlak praktycznie czysty. Po przejściu na Przełęcz Świnicką i krótkim odpoczynku rozpoczęliśmy "atak" . Tym razem śnieg nie zasypywał całego szlaku - mniej więcej było wiadomo, gdzie iść, ale w takich warunkach na Orlą bym się nie wybrał. Po przejściu na południowo wschodnią stronę grani rzut okja na półkę - nie powinno być problemu. I nie było - coprawda cała zasypana, ale śnieg bardzo zbity i mało śliski, a łańcuch odkopany. Po wyminięciu jednej bojażliwej pacjentki trasa nabrała nieco tempa. Po łańcuszkach szło się trochę trudniej niż zwykle (ślisko), ale i tak łatwiej niż przez Buczynowe w idealnych warunkach. Krótki odpoczynek i zejście do Zawratu - w niektórych momentach troszkę wzrastały trudności, ale nic ponad przeciętną. I tak najtrudniejsze do zejścia były te kominki na końcu, mimo że na nich nie było śniegu wcale. Po kolejnym odpoczynku postanowiliśmy spróbować schodzić do Murowańca - niestety, w żlebie śnieg zaczął robić sie niepewny, a letni szlak, choć wydeptany, okazał się zupełnie niemożliwy do przejścia - za dwoma panienkami wciągniętymi na siłę chyba przez mężów zrobił się kilkudziesięcioosobowy korek, i musielibyśmy chyba czekać z godzinę. Jakiś miły facet mówił, że był już na Rysach i że tam też szlak prowadzi letnim wariantem, wzdłuż łańcuchów. Postanowiliśmy więc powtórzyć wariant przez Piątkę, choć tym razem do MOka nie chciało nam się przechodzić. Gdy byliśmy już prawie w Palenicy, zaczęło padać.

Niedziela - Kiry - Hala Ornak - Iwaniacka Prełęcz - Ornak - Siwa Prełęzc - Starorobociański - Kończysty - Jarząbczy - Wołowiec - Chochołowska Polana - Siwa Polana.
Kategoria ciężkawa, na szczęście pod koniec udało nam się trochę odciążyć dzięki wypożyczeniu rowerków (godziny trakie, żę dostaliśmy całkiem sensowny sprzęt). Wejście na Iwaniacką piękne, tak samo Ornak, Starorobociański, i wszystko inne. Kondycja o dziwo dopisywała, także zdążyliśmy przejść wszystko. Śniegu już całkiem malutko, chociaż trudnawe miejsca były jak na szlak w Zachodnich. Dokuczał nam nieco brak wody, ale roztopiliśmy sobie trochę puchu.. Natomiast nastroje nam siadły, kiedy przy podejściu na Wołowiec uświadomiliśmy sobie, że zgubiliśmy cyfrówkę!! Jeśli ktoś jakimś cudem znalazł gdzieś między Jarząbczym a Wołowcem cyfrówkę Sony Cybershot,bardzo proszę o jakiś znak. Po zejściu w umiarkowanie dobrych nastrojach do Polany Chochołowskiej przez dolinę Zadnią Chochołowską, pożyczyliśmy rowerki i za 20 minut dotarliśmy do Siwej.

Poniedziałek, czyli "Poszukiwacze zaginionej cyfrówki" ;)
Choć się pogodziliśmy ze stratą, stwierdziliśmy, że nie zaszkodzi nam poszukać aparaciku ( w niedzielę było za póżno, żeby się cofać). Tak więc po wyruszeniu o 8 z Siwej Polany, o 9 byliśmy już (dzięki rowerkom) na Chochołowskiej, a o 11 na Wołowcu. Niestety, znależć nam się nic nie udało (aparacik zostawiliśmy najprawdopodobniej między Łopatą a Wołowcem, nieco niżej od szlaku (po płn. stronie zbocza). Na Jarząbczym biegała kozica. Po dojściu do Kończystego nasze stawy przypomniały nam że od 6ściu dni nie odpoczywaliśmy, tak więc poszliśmy na dół przez Trzydniowiański i Krowi Żleb. I w ten sposób dowiedzieliśmy, się, że ten szlak nie na darmo jest nazywany "najbrzydszym w polskich Tatrach". Te półmetrowe schodki dały naszym kolanom nieżle popalić, i w dodatku gdzieś w 1/3 zejścia zaczęło lać, także było niezbyt przyjemnie. O 17 byliśmy w Zakopcu, o 20 wsiedliśmy w autobus do Kielc

Przpraszam za chaotyczność, ale jeszcze nie zdążyłem odespać ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2005 7:15 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Ładnie załoiliście. Mnie ten deszcz złapał na parkingu w Zakopanym, jak wsiadałem do samochodu :D , w górach miałem pogodę jak drut.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2005 9:26 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 8:51 am
Posty: 2378
Lokalizacja: Nowy Sącz
wycieczka super tylko szkoda ze zdjec nie bedzie :(


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2005 9:29 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 20, 2005 11:46 pm
Posty: 569
Lokalizacja: Biała Podlaska / Warszawa
No niezla droga. Warunki ciezki z tego co wnioskuje. Ale najbardziej to chyba szkoda aparatu fajny jakis byl ?

_________________
...wiem,co mam do stracenia,i wiem,co mam do zyskania,decyzja nie trwa długo...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 16, 2005 9:31 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
DraQs napisał(a):
Sony Cybershot

:)

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 17, 2005 9:28 am 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 10, 2005 5:15 pm
Posty: 255
Lokalizacja: Kielce
Pewnie, że był. Czteromegowe zdjęcia robił. Jak na trzykrotnym zoomie złapałem koziczkę, to zzoomowałem jeszcze pięć razy bez zmiany jakości. Ale, tam, kij - aparat. Dobrze, że ze Świnicy niespadl;iśmy.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 22, 2005 6:34 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 10, 2005 5:15 pm
Posty: 255
Lokalizacja: Kielce
Hej! Siedzę w Zakopanem właśnie w tej chwili (kafejka na Krupówkach) i powiem, że jak przyjechałem to aż sięzdziwiłem. Śniegu mimo niedawnych opadów mniej niż o tej samej porze w zeszłym roku Pierwszego dnia poszliśmy sobie na Halę G. (brak czasu), następnego dnia Rysy i nastpnego Orla (Kasprowy - Żleb Kulczyńskiego i do Gąsienicowej). Niebęde się rozpisywał, bo wszyscy już o tych trasach milion razy słyszeli - powiem tylko, że pogoda na Rysach po prostu boska, a wczoraj nieco gorzej (trochę chmur po stronie północnej na OP), ale też świetnie. Dopiero dziś się sfajcyło. Byłem na Siwej przełęczy (od Chochołowskiej - połowę drogi od doliny czarnym szlakiem idzie sięrzeką błota tudzież strumieniem - aż strach pomyśleć, co siędzieje po ulewach;))
ale skapitulowaliśmy Starorobociański, bo sięchmurzyło niepiknie. No i racja - schodziliśmy Ornakiem, na Iwaniackiej zaczęło lać. Po godzinnym spacerku, w trakcie którego nawet peleryna mi przemokła mam chyba dosyć Kościeliskiej na parę lat . Jutro, jak się poprawi, to na Orlą, albo - moje marzenie - Krywań.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 22, 2005 11:46 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 18, 2005 11:29 am
Posty: 90
Lokalizacja: Bydgoszcz
DraQs napisał(a):
Na Skrajnej Turni mała rewelacja - szedłem pierwszy, i jak wlazłem na szczyt, to zauważyłem kozice. Stały 5 metrów od nas, było ich kilka, w tym małe. Niestety za mną szli tacy ynteligenci, którzy patrzyli w zupełnie inna stronę i nie zważając na nic preszli jakieś dwa metry od kozic. Nie dziwi mnie specjalnie, że wtedy uciekły.


Zaobserwowałem bodajże ten sam kierdel, około tygodnia wcześniej. Tyle, że więcej szczęścia miałem, bowiem pierwsi ynteligenci kozic nie zauważyli i poszli w diabły, dopiero kolejni zakrzyczneli: "Zobacz! Kozice!" itp itd, po czym oczywiście te ostatnie uciekły. Głupi ci ludzie...

Obrazek[/img][/quote]

_________________
Ogień, powietrze, woda i wolność!!!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 23, 2005 4:07 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 15, 2005 6:58 pm
Posty: 168
Lokalizacja: Września
Kurcze, chyba wszyscy na jedno stadko trafialiśmy...

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 23, 2005 3:44 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 10, 2005 5:15 pm
Posty: 255
Lokalizacja: Kielce
Ale moje były bliżej :P ;) Stała najbliższa tak blisko, że mogłem jej polizcyć łaty na sierści ;) Ale zdjęcia oziczki pomniejszają, także może jednak nie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 23, 2005 6:36 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 15, 2005 6:58 pm
Posty: 168
Lokalizacja: Września
były ok. 10 metrów oddalone... masz rację, że zdjęcia pomniejszają jakoś, bo na żwyo to się wydawało, że są wiele bliżej. A takie były zaciekawione,że myślałam, że podejdą jeszcze bliżej.. zwłaszcza jeden maluch wykazywał zainteresowanie rodzajem ludzkim:) no ale przyszli ludzie, zaczęli krzyczec, to nie dziwne, że zwiały.. ale klimacik był:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 25, 2005 4:24 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 18, 2005 11:29 am
Posty: 90
Lokalizacja: Bydgoszcz
DraQs napisał(a):
Ale moje były bliżej :P ;) Stała najbliższa tak blisko, że mogłem jej polizcyć łaty na sierści ;) Ale zdjęcia oziczki pomniejszają, także może jednak nie.


Ostrożnie!! Jak tak blisko podchodzą, to mogąś być wściekłe i rzucić się człowiekowi do gardła :D

_________________
Ogień, powietrze, woda i wolność!!!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 25, 2005 7:43 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 10, 2005 5:15 pm
Posty: 255
Lokalizacja: Kielce
Zapdejtuję toto, bo chałos tu straszny ;)


I to znowu ja. Wczoraj - Kopieniec, lało i tyle, więcej nie pamiętam ;). Dzisiaj Żleb Kulczyńskiego - Kozia Przełęćz - Piątka - Roztoka. Wszystko w normie, chmury od północy, tylko zjechałem sobie dwa metry po ścianie jakieś 5 minut pred Kozią Przełęczą. Dobrze, że się mocno łańcuszka trzymałem. No i po takim wypadku się rzdko przyjemnie schodzi, a szczegółnie z Koziej Przełęczy. Jutro wracam, to więcej napiszę.

No i piszę. Startujemy z Kużnic o ósmej - zabrakło mi siły woli, żeby wstać o regulaminowej 5.30 ;) - i na Boczań. Raczej się nie spieszyliśmy - tempo mieliśmy takie, że nawet czasów nie liczyłem. Po Murowańcu ruszyliśmy w kierunku Koziej dolinki - niestety cały czas w chmurach - i obraliśmy sobie Żleb Kulczyńskiego. Podchodzić przyjemniej niż schodzić, tylko czasami nie wiadomo, czy iść górą czy dołem, ale zwykle przejdzie sie i tak, i tak. Po dojściu do Orlej połowa grupy z przerażeniem stwierdziła, że na ten kominek za Czarnym Mniszkiem to one nigdy w życiu. Nawet podejść do niego nie chciały :x. Strach - rozumiem, ale one nie chciały go obejtrzeć chociażby z bliska, a przecież on sporo gorzej wygląda, niż jest w rzeczywistości. No cóż, wkurzyłem się troszkie, odpaliłem takie tempo, że potem musiałem się cofać i panienkom drogę wskazywać. ;) Ale generalnie nie żałuję, a dlaczego, już mówię. Po dojściu na Kozi stwierdziłem, że po schodach mogę sobie w Kielcach pochodzić, a się rozdzielić zawsze można. Tak więc sąsiadki poszły sobie do Pięciu czarnym, i zrobiły wycieczkę nad Siklawę, a my Percią do Koziej i dalej żółtym - też do PIątki. NIestety - tego dnia naprawdę było widać, że Zawrat - Krzyżne to jedyny sensowny w sierpniu kierunek. Na górze czekaliśmy z 10 minut, na Koziej Przełączce Wyżniej - z dwadzieścia. Przy okazji trafiliśmy na przewodnika asekurującego jakichś dwoje - popatrzył na jedną grupkę stojących obok nas i stwierdził, że "z tymi dziećmi to chyba nie wiedzą, co robią".
Oczywiście, w Tatrach nie ma jak uleganie pozorom - mówił o 13letniej dziewczynie - która chyba się najlepiej wspinała z całej tamtej grupki, i w ogóle nie panikowała. No, jakoś dotarliśmy doostatniej Koziej Czuby (tu dla odmiany pusto, także trocħę było kombinowania, gdzie idzie szlak). Tuż przed właściwym zejściem na Kozią sobie trochę pojechałem po ścianie - niepewny podnóżek. Zawisłem na łąńcuszku, ale i tak było bezpiecznie, bo spadłbym góra dwa metry na plecy, a plecak miałem wypchany (pod tym odcinkiem akurat jest taka ładna, trawiasta półka, która by mnie i tak zatrzymała). Troszkę po tym zwolniłęm - teraz z kolei już mnie troszkę ten i ów poganiał, ale ja to miałerm gdzieś i nie ruszałem się, dopóki pewnego podnóżka nie dorwałem. Poniżej Koziej Przełęczy miał miejsce niżej opisany incydent z butelką ;), tu też trochę stracha iałęm - po takiej glebie to wszystko się jakieś takie bardziej pionowe wydaje. Na szczęście na dzień dzisiejszy już mi przeszło już mi przeszło :) Dalej do schronu, spotkalimy się z sąsiadkami, po czym Roztoką zapedałowaliśmy do Palenicy


Ostatnio edytowano So sie 27, 2005 11:27 am przez DraQs, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 25, 2005 8:18 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N mar 27, 2005 9:30 pm
Posty: 2745
Lokalizacja: Katowice
A o butelce nic nie wspomniałeś :wink: Szcześciarz.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 27, 2005 10:19 am 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 10, 2005 5:15 pm
Posty: 255
Lokalizacja: Kielce
DraQs wrócił i jak chcecie, to naskrobie coś więcej, choć mu się nie chce ;)

Dresik - No ale widzisz, tym razem byłem ambitny i nie skopiowałem na chama. ;)
Z butelką była taka sprawa, że jak schodziłem z Koziej to się trochę za bardzo pochyliłem do przodu. ;) No i miałem nie ściągnięty do końca ściągacz no i mi pofrunęła przez łęb. Na szczęście nie trafiła mnie w tył głowy, no i nie było nikogo na dole, ale hałasu narobiła - spadła z 20 metrów w pionie. Póżniej zszedłem na dół, patrzę, i oczom nie wierzę: moja butelka sobie leży z 10 metrów od szlaku w całkiem jednym kawałku. :D Trochę ciekł korek, więc trzeba ją było w pionie trzymać, ale ogólnie dała się używać. No i to już była woda specjalna, powypadkowa, od razu innego smaku nabrała ;)
Ale naprawdę się przejąłem z początku, bo ostatnio widziałem niezbyt przyjemne skutki pewnego kamienia zrzuconego komuś na głowę, a taka butelka mogła dać trochę gorsze efekty. :/ Naprawdę dobrze, że była półpusta, no i nie było tłoku na szlaku, bo pomimo mocno alarmującego "UWAGA!!" ciężko takiej butelki uniknąć.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So sie 27, 2005 11:28 am 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 10, 2005 5:15 pm
Posty: 255
Lokalizacja: Kielce
Dla tych, co im się nie chce całego wątku przeglądać - dopisałem co nieco do posta trochę wyżej.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 31, 2005 5:47 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Śr sie 10, 2005 5:15 pm
Posty: 255
Lokalizacja: Kielce
Hehe... Może w najbliższym czasie będą jakieś zdjątka... Co prawda nie wiem, jak zniosę przerzucenie się z cyfraka na analoga - małpę... A i czas może nie być najbliższy, bo większość najpierw trzeba wywołać. :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 17 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL