Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry zima
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=638
Strona 1 z 1

Autor:  Gość [ Wt wrz 13, 2005 9:44 pm ]
Tytuł:  Tatry zima

Chcialem zaczac nowy temat odnosnie sezonu zimowego w tatrach bo on juz niebawem chodzi o szlaki turystyczne

Autor:  zigulec [ Wt wrz 13, 2005 10:05 pm ]
Tytuł: 

tez mnie to ciekawi. nigdy nie widzialem gor zimą.

Autor:  KWAQ9 [ Wt wrz 13, 2005 10:16 pm ]
Tytuł: 

Hmmm, fajna sprawa!!! Niech sie wypowiedzą ci, którzy już mają jakieś doświadczenie w chodzeniu po górach po pas w śniegu...
Oluś, co o tym powiesz??? :)

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  Jacek [ Śr wrz 14, 2005 4:44 am ]
Tytuł: 

O ciekawy temacik :) Gory zima sa super pieknie wygladaja , niestety nie bylem wyzej niz Morskim i Piatce.

Autor:  Konrad [ Śr wrz 14, 2005 7:15 am ]
Tytuł: 

A co, Gościu, chciałbyś dokładnie wiedzieć?
Zacznij może od http://www.turystyka-gorska.pl/zima.php

Autor:  Hog [ Śr wrz 14, 2005 8:41 am ]
Tytuł: 

zima zimie nierówna.... ogólnie zimą jestem raczej zmuszony na obchodzenie trudniejszych partii z daleka (Raka to ja mam w serduszku, innych raków do chodzenia po lodzie nie mam, czekan wyciepnięty na hasiok...) - wiec raczę sie Beskidami... w tatrach zrobiłem Murowaniec przy dwumetrowych zaspach, droge a właściwie zaspe nad reglami... ale jakichś wybitnych osiągnięć nie mam..

Autor:  KWAQ9 [ Śr wrz 14, 2005 8:50 am ]
Tytuł: 

Trzeba tu popytać Cygana... Niech opowie o swojej przygodzie z Czerwonymi Wierchami przy IV stopniu zagrożenia lawinowego... :lol:

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  Olka [ Śr wrz 14, 2005 10:24 am ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
Hmmm, fajna sprawa!!! Niech sie wypowiedzą ci, którzy już mają jakieś doświadczenie w chodzeniu po górach po pas w śniegu...
Oluś, co o tym powiesz??? :)

Pozdrawiam!
Bartek :D


Pierwszy i ostatni raz chodziłam w takich warunkach...wrrr
Nigdy więcej...nie podobało mi się, wolę suche skałki i słoneczko ;)
Ale gusta nie podlegają dyskusji więc....;)

Autor:  KWAQ9 [ Śr wrz 14, 2005 10:30 am ]
Tytuł: 

Dokładnie Oluś, ja też wolę słoneczko... Ale chciałbym przeżyć też coś takiego. Powtarzam - przeżyć... :lol:

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  Olka [ Śr wrz 14, 2005 10:34 am ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
Dokładnie Oluś, ja też wolę słoneczko... Ale chciałbym przeżyć też coś takiego. Powtarzam - przeżyć... :lol:

Pozdrawiam!
Bartek :D


Tylko pamiętaj...NIE SAM !

A i jeszcze jedno...rękawiczki z pełnymi paluszkami hehehehe

Autor:  DraQs [ Śr wrz 14, 2005 4:51 pm ]
Tytuł: 

Heh. Zimą to doświadczenia polegające na dolinach Chochołowskiej, a także (uwaga - hardcore) WEJŚCIU na Kasprowy. :D Ale w zupełnie zimowych warunkachchoć w maju mam zaliczone Zawrat i z pół drogi do Buli pod Rysami. Bez raczków Zawrat byłby niemożliwy.

Autor:  KWAQ9 [ Śr wrz 14, 2005 6:55 pm ]
Tytuł: 

OlkaS napisał(a):
Tylko pamiętaj...NIE SAM !


Kiedy ja nie mam z kim... :?

OlkaS napisał(a):
A i jeszcze jedno...rękawiczki z pełnymi paluszkami hehehehe


A to to wiem... moje siłówki skórzane nadają się tylko na lato na łańcuszki, w zimę wymiękają... :)

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  Konrad [ Cz wrz 15, 2005 7:02 am ]
Tytuł: 

KWAQ9 napisał(a):
Kiedy ja nie mam z kim... :?


Pojedź na szkolenie do Betlejemki, nie dość, że będziesz wiedział, co i jak z tym sprzętem, to pierwszy raz będziesz pod dobrą opieką. Może spotkasz tam kogoś, z kim będziesz mógł jeździć?
Samemu nie radzę. To nie jest głupie gadanie, ale zima nawet w takich górkach jak Tatry jest niebezpieczna. Może nie chodzi mi o spacery Doliną Chochołowską, ale do wchodzenia wyżej powinno się być przygotowanym.

Autor:  KWAQ9 [ Cz wrz 15, 2005 7:29 am ]
Tytuł: 

Dzięki Konrad!!!
Czytałem o tej Betlejemce i uważam że to fajna sprawa... Masz rację...
Muszę to dokładnie przemyśleć...

Pozdrawiam!
Bartek :D

Autor:  Morales [ Cz wrz 15, 2005 5:27 pm ]
Tytuł: 

Konrad napisał, a ja jestem w szoku :roll: napisał(a):
To nie jest głupie gadanie, ale zima nawet w takich górkach jak Tatry jest niebezpieczna.


Jak Tatry to górki, a szczególnie zimą to ja nie mam pytań!!
Nie chce być złośliwy, ale głupoty piszesz. Zimą to nawet wejście na Kasprowy może być mocno niebezpieczne, nie mówiąc już o Tatrach Wysokich. Może przypomnij sobie pod jaką górką zginął Karłowicz :roll:
Uważam, że Tatry zimą nie ustępują (jeżeli chodzi o trudność, a szczególnie niebezpieczeństwo utraty życia) Alpom czy innym górom wysokim. Naprawde. Więc zimą owszem! ale z potrojoną uwagą, doświadczonym towarzyszem, na adekwatne do sytuacji trasy...

Autor:  Gość [ Pt wrz 23, 2005 9:06 am ]
Tytuł: 

Witam Wszystkich Forumowiczów!
Jak widać to mój pierwszy post na tym forum...

W Tatrach wolę być właśnie zimą! Gdy byłem młodszy, miałem 12-15 lat, chdziłem z ojcem. I właśnie wtedy spodobała mi się w tatrach zima. W czasie zimowych ferii (styczeń/luty) przeszliśmy Krzyżne - bez przygód - ale za to jakie widoki - LUDZIE! To niesamowite wejść od Murowańca na Krzyżne, wchodzi się żlebem zamkniętym z trzech stron i nagle niebieskawe niebo, potem czarne turnie i reszta tam w dole tonie już w bieli. Mieliśmy świetną pogodę. Dużo Słońca sprawiało, że widoczność była bajkowa... Ależ byliśmy szczęśliwi jak wyszliśmy na przełęcz! W miarę możliwości i z rozwagą lećcie to zobaczyć zimą!!! Druga droga wiodła przez Świstówkę - ta jednak była już z przygodami, mało się nie wycofalismy... Szliśmy od Piątki i stanęliśmy troszkę w prawo od Świstowej Czuby... szedłem pierwszy i... zacząłem się powoli zsuwać... metr po metrze... bardzo powoli ale każdą moją próbę zawrócenia kończyło obsunięcie się o kolejny metr. Wtedy szlak wiódł nie tak jak teraz o Świstowej w prawo (tak jakby trochę zawraca do Piątki tyle, że ciągle w górę) tylko dalej prosto trawersował stok za Czubą!!! Przeżycie niesamowite, choć wtedy myślałem już wręcz odwrotnie! Tak więc zsuwałem się powoli w przepaść kilkusetmetrową pod Czubą do Roztoki... Ojciec za mną nie mógł podejść bo śnieg mógł się oberwać i nie sam ale już razem byśmy zjechali... Przepraszam, że tyle piszę ale wtedy miałem jakieś 13 lat i dużo strachu się najadłem! Paraliż w kolanach, kijki teleskopowe, oczywiście jeden dłuższy drugi krótszy - tak jak stok był nachylony. Zadecydowaliśmy, że będę się cofał... to nie było proste bo bezpieczniej dla mnie było po pierwsze się nie ruszach, po drugie musiałem zamienić kijki... wreszcie się udało i wycofałem się jak ślimak... nigdy nie zapomnę tego co czułem tam na stoku jadąc w dół i wtedy gdy dotarłem na przełączkę i ojciec mnie uściskał... wycofaliśmy się parę metrów i poszliśmy górą już bez przygód. Niesamowicie pouczjąca wyprawa, fakt niebezpieczna ale za mną...
Przeszedłem też przełęcz między Kopą Kondracką a Giewontem (przeł. kondracka albo pod kopą kondracką - nie pamiętam) oczywiście zimą! Wiał silny wiatr ale zero zagrożenia lawinowego i szło się świetnie - oczywiście raki, kijki... Wszystkie dolinki też zimą przechodzilismy
Mam nadzieję, że sesja pojdzie mi nieźle to tej zimy tęż powalcze...
Pozdrawiam

Autor:  Przemo J. [ Pt wrz 23, 2005 9:11 am ]
Tytuł: 

Oj przepraszam nie przedstawiłem się poprzednio :-)
ten długi post nad to mój :-)
Pozdrwiam :oops:
aha tej zimy raczej z moją połową pojadę, która nie ma jeszcze pojęcia o chodzeniu po górach (oprócz wycieczki szkolnej), więc nie jedziemy w wysokie a na Ornak i po Zachodnich spróbuje ją oprowadzić... Ktoś chodził po tamtej części zimą? Byłem zimą ale tylko na Iwaniackiej...

Autor:  Olka [ Pt wrz 23, 2005 9:19 am ]
Tytuł: 

Przemo napisał(a):
Witam Wszystkich Forumowiczów!
Jak widać to mój pierwszy post na tym forum...
przeszliśmy Krzyżne - bez przygód - ale za to jakie widoki - LUDZIE! To niesamowite wejść od Murowańca na Krzyżne, wchodzi się żlebem zamkniętym z trzech stron i nagle niebieskawe niebo, potem czarne turnie i reszta tam w dole tonie już w bieli. Mieliśmy świetną pogodę. Dużo Słońca sprawiało, że widoczność była bajkowa... Ależ byliśmy szczęśliwi jak wyszliśmy na przełęcz!



Chętnie zobaczyłabym fotki z tej wycieczki... 8)

Autor:  Przemo J. [ Pt wrz 23, 2005 11:06 am ]
Tytuł: 

Chętnie służe ale to może potrfać bo na papierze mam a z czasem nie tak... ale postaram się pamiętać :-)

Autor:  Olka [ Pt wrz 23, 2005 11:11 am ]
Tytuł: 

Przemo J. napisał(a):
Chętnie służe ale to może potrfać bo na papierze mam a z czasem nie tak... ale postaram się pamiętać :-)


Z góry dziękuję :)

Autor:  pol-u [ So wrz 24, 2005 5:53 am ]
Tytuł: 

Moje zimowe przygody w Tatrach ograniczają się do przejscia z Kuznic do Murowańca. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt że szliśmy po całonocnych opadach, torujac szlak. Na stokach Boczania zalegały piękne i groźne nawisy a śnieżna kurzawa ograniczała widocznosc. Na Wielkiej Królowej Równi białe niebo zlewało się z białą ziemią a szlak istniał gdzieś pod grubą białą pokrywą, tylko w domyśle.
Ta wycieczka wyczerpała mnie bardziej jak niejedna całodzienna letnia przeprawa po suchych skałach OP.
Mam respekt do tatrzańskiej zimy. Może dlatego że za dużo się naczytałem a może dlatego że wtedy tam na stokach Boczania słyszałem pod śniegiem głuche tąpnięcia... a może to tylko wyobraźnia była...

Autor:  Przemo J. [ N wrz 25, 2005 9:30 pm ]
Tytuł: 

Cześć OlkaS - bardzo Cię przepraszam ale to potrwa znacznie dłużej bo tata właśnie mi uświadomił, że te zdjęcia to przezrocza!!! A ztym już trudniej. Różne cacka mam u siebie ale jeszcze nie dorobiłem się sprzętu, którym można zdygitalizować (zamienić na postać elektroniczną) przezrocza... no ale jak tylko... to się przypomnę z gotowymi fotami!!!

Pozdrawiam!!

Autor:  Olka [ Pn wrz 26, 2005 12:43 pm ]
Tytuł: 

pol-u napisał(a):
wtedy tam na stokach Boczania słyszałem pod śniegiem głuche tąpnięcia... a może to tylko wyobraźnia była...


o rany... :shock:

P.S. Przemuś czekam cierpliwie ;)

Autor:  DraQs [ Pn wrz 26, 2005 9:01 pm ]
Tytuł: 

Pytanko małe... Przechodziliście przez Krzyżne do Pięciu? Jeśli tak, to mój cudowny przewodnik znowu zrobił mnie w bola, bo stwierdza on, że "w zimowych warunkiach przejście przez Krzyżne z najłatwiejszego staje się najtrudniejszych połączeń" między Piątką a Stawem. Mieliście jakiś sprzęt? Raki, czekan, zcy na luzaka?

PS. Witam na forum.
Iteż rozumiem Cię z tą zimą... Ciekawiej, niebezpieczniej, trudniej, spokojniej na szlakach... To przyciąga...

Autor:  Przemo J. [ Wt wrz 27, 2005 9:53 am ]
Tytuł: 

Cześć Wszystkim!

Więc odpowiadam! Twój przwodnik mówi prawdę. Nasze szczęście polegało na tym, że mieliśmy pogode jak drut, szlak częściowo przetarty. Praktycznie bez zagrożenia lawinowego. Oczywiście zabraliśmy ze sobą raki i kijki. Linę noszę, chociaż tylko awaryjnie. Może wybiorę się do jakiejś szkółki w Tatry albo niższe skałki... ad rem - przejście przez Krzyżne zimą można oczywiście uznać za niebezpieczne ale w czasie gdy my je robiliśmy wszystko nam sprzyjało. Wypytaliśmy Toprowców (szacunek) o szlak, czas przejścia w tamtych warunkach itp. itd. Obawialiśmy się praktycznie tylko zejścia do Piątki ale, że szło przed nami kilka osób - mieliśmy ułatwione zadanie.

P.S. OlkaS - Przemuś???

Autor:  Gofer [ Śr wrz 28, 2005 11:21 am ]
Tytuł: 

Tatry zimą taaaaaaaaa ... chętnie bym tego spróbował w tym sezonie tyle tylko że jak wspomne sobie wędrówke na po Gorcach na Turbacz (1317 mnpm) w tego roczne feriee to zastanawiam sie czy to wogule jest możliwe :P Wedrówke zacząłem w Rabce i według wszystkich "mądrych" wiecej jak 5 godzin w jedną strone na ten "pagórek" nie bedzie potrzebne. Omine pikatne szczegóły :P ale na szczycie byłem po 7 godzinach :D Powrót był jeszcze bardziej wesoły ... zaczęło padac tak gestym sniegiem że obijałem sie o drzewa otaczającego szlak lasu do tego doszedł zapadający zmrok snieg który nie zadko sięgał po klatke piersiową , tylko jedna latarka i przenikliwe zimno które zamineiło resztki wody w lód mimo tego że była w plecaku ... tak wiec spacerek (taki miałem zamiar:) ) zaczałem o 8 rano wróciłem o 1 w nocy ;)

WIEC W TE ZIMĘ SZCZYTEM MARZEN BEDZIE KASPROWY :D

Autor:  Hog [ Śr wrz 28, 2005 12:07 pm ]
Tytuł: 

ja zimą debiutowałem na Skrzycznem w roku 97... z Griszą...

oczywiscie byliśmy znakomicie przygotowani do tej wyprawy (jak cholera)
jeszcze przed dotarciem do schroniska przejechał mnie narciarz
szlak na malinowska skałę, po pas nieprzetartego śniegu, pokonywaliśmy w cztery godziny...
zejscie a właściwie toczenie sie na Salmopol było non stop przerywane upadkami w zaspy...

wtedy jedyny raz obiecałem sobie, ze nigdy tu nie wróce...

ale wróciłem.... dwa miesiące później...

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/