Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wejście na Rysy jest stosunkowo proste, przy dobrej pogodzie i kondycji nawet nowicjusz nie będzie miał kłopotów. Gadki o stopniowaniu trudności można sobie odpuścić tak jak ktoś tu słusznie napisał życia by zabrakło.
Co do wypadków, cóż zdarzją się ,więcej ludzi ginie na drogach i nie jest to powód aby nie jeździć samochodem.
Tak ogólnie to bardzej emocjonujące jest wyprzedzanie TIRA niż chodzenie po szlakach w Tatrach, widoki ładne ale to wszystko.
Polecam Kaukaz.

masz rację, Kaukaz jest piękny, ale wymaga jako takiego obycia z górami

A ja polecam Himalaje

Nie ma szlaków łatwych i trudnych, są łatwiejsze i trudniejsze.
Wszystko wszak zależy tylko od warunków, pogody, kondycji, chwili, szczęścia itd. Doświadczenie zwiększa nieco te szanse. Pozdrawiam.

_________________
Ogień, powietrze, woda i wolność!!!

[quote="Kaczor Donald"]Wejście na Rysy jest stosunkowo proste, przy dobrej pogodzie i kondycji nawet nowicjusz nie będzie miał kłopotów. quote]
Napewno nie polecil bym wejscia na Rysy nowicjuszowi i obawiam sie ze moglby miec male problemy..

_________________
Pozdrawiam
Jacek


___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..

To po jakiego grzyba zabierasz głos w tym wątku? Popisz sobie coś o Kaukazie. Tylko w innym miejscu.

_________________
Tatrzańskie szlaki

Może chciał pokazać się z góry?

Kaczor Donald = Kaczyński Tusk

I jeszcze jedno. Kaukaz? Przez chodzenie po Kaukazie życia ci zabraknie na większe góry. Dlaczego nie zacząłeś od Himalajów? Nie rozumiem dlaczego tak stopniujesz trudności?

gdyby napisał Sudety, dałbym głowe, że go znam...

Kaczor Donald - fajne pseudo

Uważam, ze najważniejsze w tatrach jest stopniowanie trudności szlaków, nie ma co porywać sie w debiucie na op. warto nabyć nieco doświadczenia na łatwiejszych szlakach, choćby ze wzgledu na obycie z terenem i poznanie topografii

albo może pogadaj na forum ruchu drogowego czy jak...

Podobno na niektórych planetach są góry o wysokości kilkunastu kilometrów. Jak zaczynać to z grubej rury

Loty kosmiczne mogą stanieć, chłop przyoszczędzi i wyruszy w teren

nie chłop tylko kaczor. przeca wyraźnie się przedstawił.

To ma jakieś skrzydła ( nielot to czy ki ch.. ) Osiągnie większe wysokości

Oho zaczynamy być złośliwi...ja za swojej strony przepraszam...

Tomek nas wytnie do offa za to...

Ale czy On nie przesadził, waląc tekstem , że dla nowicjusza Rysy będą łatwe? Od Słowacji to owszem, polski szlak nie koniecznie

Lepiej żeby osoby, które jeszcz nie były na Rysach nie brały sobie do serca wypowiedzi Donalda...niech raczej wyciągną średnią ze wszystkich postów odnośnie szlaków na ten szczyt...

A złośliwości zostawmy

Wyraziłem tylko swoją opinię ( forum jest otwarte, nie włamałem się ) a tu tyle złośliwości. Nie chciałbym Was spotkać na szlaku.

Nie boj nic, nie wybieramy sie w Kaukaz w najblizszym czasie.

do disneylandu także nie

Witam ponownie na moim ulubionym forum. Już sie w tym wątku wypowiedziałem, choć zapomniałem sie zalogować, wtajemniczeni i tak więdzą która wypowiedź jest moja. Fajną rzeczą na tym forum jest to iż odpowiedzi nie maja na celu odpowiedzieć na temat na który został założony nowy post, tylko żeby zlinczować tych któży się nie zgadzają z opinią ogółu. Najlepsze jest wyrywanie części zdań z kontekstu(TOMEK). Napisałem że, warunki fizyczne i predyspozyce są lepsze od doświadczenia a kolega zacytował tylko że doświadczenie nie ma znaczenia, Donald napisał że, wyprzedzanie tir-a jest bardziej ekscytujące niż wejście na Rysy, a Wy go na stos, przecież nie powiedział że wejście nie jest, tylko że mniej. Mnie tez bardziej kręci latanie na glajcie niż góry, ale to nie znaczy że nie będe po nich chodził.
A żeby było na temat to powiem że wejście na Rysy jak nie ma lodu to pestka, inwalidzi I grupy maja problem ale, druga i trzecia już nie.

_________________
Cygan

Owszem wyrwałem ze zdania ale nie z kontekstu. Nie napisałeś, że "warunki fizyczne i predyspozyce są lepsze od doświadczenia" ale napisałeś, że " O doświadczenie sie nie martw, nie ma w Tatrach większego znaczenia, wszystko zależy od Twojego organizmu i predyspozycji" a to dla mnie jest jednak różnica. A cytuje tylko fragment bo właśnie do niego się odnoszę. Po co mam cytować całą twoją wypowiedź skoro jest ona wyżej?


Jeśli chodzi o wypowiedź Donalda to nie napisał, że "wyprzedzanie tir-a jest bardziej ekscytujące niż wejście na Rysy" ale napisał, że "Tak ogólnie to bardzej emocjonujące jest wyprzedzanie TIRA niż chodzenie po szlakach w Tatrach, widoki ładne ale to wszystko. Polecam Kaukaz." Skoro Tatry go w ogóle nie emocjonują to nie rozumiem po co się wypowiada w tatrzańskim temacie i poradziłem mu, aby wypowiedział się o Kaukazie (skoro cos o nim wie) w innym wątku.
A następny ironiczny post był tylko po to aby wytknąć mu jego (i twoją z reszta też) niekonsekwencję w działaniu odnośnie braku stopniowania trudności.
Dla mnie wyrażenie typu "życia ci zabraknie na inne rzeczy" nie jest żadnym argumentem przeciw stopniowaniu trudności. Jak wymyślicie coś sensowniejszego na poparcie tego, że najlepiej olać zdobywanie doświadczeń i stopniowanie trudności szlaków to możemy porozmawiać.

A tak w ogóle to powycinam te posty i wkleję w jakiś inny temat bo raczej nie dotyczą już ściśle Rysów.

_________________
Tatrzańskie szlaki

Aha, czyli mogę powiedzieć rodzicom, że w przyszłym roku zabierasz ich na Rysy ? (było od nowej lini, więc myślę, że nie wyrwałam z kontekstu ) I jak to się ma do tego, że "warunki fizyczne i predyspozycje są ważniejsze od doświadczenia"? Z tego co wiem to ludzie o dobrych warunkach fizycznych nie mają renty inwalidzkiej. Wydaje mi się, że przede wszystkim trzeba brać odpowiedzialność za swoje słowa.

Ps. "dyskusja (łac. discussio) wymiana zdań na jakiś temat, wspólne rozpatrywanie jakiegoś zagadnienia" <Słownik Wyrazów Obcych,Tokarski J,PWN,Warszawa 1980>

o ile wiem kazdy moze mowic co mysli. wolnosc slowa tak zwana bodajrze.a co do rysow to na pierwszy szlak w tatrach nie polecam ale na 3 to dlaczego nie?

Jeśli chodzi o stopniowanie trudności, to nie jestem do tego przekonana. Pojęcie trudności jest względne, więc niby jak ustalić te stopnie? Gdybym czytała forum kilka lat temu, poszła na Kościelec dla zdobycia doświadczenia to w życiu bym na Rysy się nie wybrała, a tak to byłam, bez problemów i jestem z siebie bardzo dumna . Wychodzę z założenia, że warto pochodzić po górach zanim się człowiek porwie na szlaki uchodzące za trudniejsze, a jeśli się czujemy na siłach to warto próbować, tylko żeby umieć zawrócić jeśli czujemy, że to nie dla nas. Prawie wszystkie szlaki są dwukierunkowe, więc jeśli robi się nieswojo i dalsza wędrówka przestaje nam sprawiać przyjemność to przystanąć w wolniejszym miejscu, porobić fotki i zmykać na kwaterę planując wyprawę na kolejny dzień. Dużo racji jest z tym, że ekipa, z którą się idzie ma spory wpływ na to czy damy radę czy nie. Największym wrogiem w górach są nieuzasadnione wątpienie we własne możliwości, które mogą nagle nieźle przyblokować. Jeśli jednak idzie z nami ktoś, z kim czujemy się pewnie i kto wie na co nas stać to działa to relaksująco i pokonywanie trudniejszych odcinków odbywa się w zasadzie z rozpędu, bez analizowania czy pod nami jest przepaść, czy jest to odcinek eksponowany i co się stanie jeśli zakręci nam się w głowie.

Armina, nie wiem kiedy napisałem że jestem przewodnikiem, nie przypominam sobie. Nie zabieram nikogo w góry i nie biorę za nikogo odpowiedzialności. Odpowiadam za swoje czyny i słowa. Narażam tylko siebie, nie zmuszam nikogo do zrobienia czegos no co sam nie ma ochoty. A jeśli chodzi o predyspozycje i ... to owszem ale nie mówmy o specjalnych warunkach fizycznych na wejście na rysy. Przyjechałem na śląsk ze wsi koło Lublina sześć lat temu i patrze jak moje cialo sie rozpada i zaczyna wyglądać jak reszta "miejskiej galarety" i z rysami nie mam problemów, mówiąc o predyspozycjach i warunkach fizycznych myślałem o poważnych górskich wyprawach.

_________________
Cygan

Dobra! stopniowanie niech będzie, Rysy to bardzo dobry pierwszy stopień, drugi może być wyższy ale, nie musi. Po takim stopniu czlowiek wie czy ma wejść na wyższy stopień czy, jeszcze trochę potrenować. Mówiąc żę, zabraknie życia na to stopniowanie przedstawiam bardzo silny argument, chcąc przechodzić wszystkie szlaki wg skali trudności w wieku 100lat miało by sie za sobą Góry Świętokrzyskie. Trzeba zrobić coś wymagającego żeby poznać swój poziom.

_________________
Cygan

Właśnie do tej odpowiedzialności za słowa nawiązywałam. Odpowiadasz za to co tu piszesz i co może zrobić ktoś przeczytawszy Twoje posty. Nie będę się czepiać, bo to musiał być żart z tym, że inwalidzi drugiej i trzeciej grupy mogą pójść na Rysy. Myślę, że trzeba przedstawiać sprawy obiektywnie, a nie zachęcać do brawury. Widać po ludziach na tym szlaku, że nie dla wszystkich jest to taka prosta trasa. Trochę wyobraźni nigdy nie zaszkodzi.

Ale ja nie twierdze, że trzeba przechodzić wszystkie szlaki po kolei. Stopniowałem trudności, byłem na Rysach i gdzie tam jeszcze i nie mam 100 lat. Chodzi o to aby od razu nie porywać się na najtrudniejsze. Zbadać siebie, swoje możliwości i reakcje na łatwiejszych szlakach z których w razie czego można się łatwo wycofać. Można zebrać wtedy trochę doświadczenia, a i jak się idzie z kimś doświadczonym to faktycznie też to pomaga. Rysy to nie jest dobry przykład (gorzej jest na Chłopku gdzie w przypadku załamania pogody można mieć problemy z powrotem). Na Rysach faktycznie oprócz, kondycji, umiejętności posługiwania się łańcuchami no i pod koniec brakiem wrażliwości na ekspozycje nie ma wielkich problemów. Ale trzeba najpierw wiedzieć jak się zareaguje na ekspozycję i to najlepiej sprawdzić na jakimś bezpieczniejszym miejscu aby się nie okazało, że paraliżujący strach nie pozwala się ruszyć, blokujemy szlak pod Rysami czy na Orlej i będzie trzeba wzywać TOPR.
Podstawową wiedze i umiejętności trzeba jednak zdobyć wcześniej na łatwiejszym szlaku i jak poczujemy się na siłach to uderzać na te trudniejsze.

Hmmm, Kaczor Donald???
Czyżby to jakaś kampania powyborcza???

Pozdrawiam!
Bartek

_________________
Wchodzi Kaczyński do sklepu a tam wszędzie WINA TUSKA

Wlasnie to jest madrze powiedziane.
Kazdy wie na co moze sobie pozwolic i na co go stac.Wie gdzie moze pojsc a gdzie nie.

_________________
Pozdrawiam
Jacek


___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..

Jacek jakby kazdy wiedzial na co moze sobie pozwolic a na co nie to nie bylo by tyle wypadkow w gorach. ale cos w tym jest ze trzeba zrobic cos wymagajacego zeby sie dowiedziec na mnie stac. ale ja pozostaje przy swoim ze nalezy poznawac siebie stopniowo i z rozsadkiem inaczej mozna duzo stracic