Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Powrót z Rysów.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=4&t=8174
Strona 1 z 4

Autor:  Markiz [ N sie 30, 2009 11:28 pm ]
Tytuł:  Powrót z Rysów.

Schronisko przy Popradzkim Stawie. Godzina ok. 21-ej, może później. Podchodzi do nas trzech "zawodników" - ciuch ekstra, górskie, sporo zeta. Pytają się jak dostać na Łysą Polanę, to minimum, najchętniej do Krakowa. Byli na Rysach, podeszli z polskiej strony, ale zeszli na słowacką bo łatwiej (pewnie strach obleciał). Informuję, że trzeba zejść na przystanek elektriczki Popradzkie Pleso i tam wsiąść w pociąg do Tatrzańskiej Łomnicy a stamtąd kursują autobusy do Polski. Pytają o której? Nie wiem - odpowiadam, mnie to nie interesuje, mam auto na parkingu. Zaczynają się pytania - trochę trudno wytłumaczyć palantom, że schronisko w Popradzkim Plesie to nie to samo czy przystanek elektriczki i trzeba dobre 40 min. popylać w dół, potem co to jest elektriczka. Uczepili się to do naszego samochodu - może ich zawieziemy za pieniądze? Aha, jeszcze jedno - nie mają wcale euro choć to akurat najmniejszy problem bo teraz chyba większość Słowaków potrzebuje złotówek na zakupy w Polsce.

W zestawieniu z tymi palantami, przysłowiowa "Kiciunia", która na forum pyta jak wejść na Giewont jawi mi się jako dziewczę o wybitnym intelekcie. Bo ona przynajmniej wie, że nic nie wie w temacie, znalazła forum, na którym są tacy co wiedzą i laknie wiedzy jak kania drżu a to już bardzo wiele. Te palanty były ciemne jak tabaka w rogu i wcale nie wydawali się tym być skrępowani, takie nowobogackie ciołki jakich wiele.

PS.
Oczywiście nikt z nas (a było trzech kierowców) tych buców nie powiózł, chociaż można ich było nieźle skubnąć bo byli bardzo zdeterminowani koniecznością powrotu.

PS2.
Podobno to nie jest jednostkowy przypadek, takich "taterników" z Rysów jest więcej i to prawie każdego dnia.

Autor:  marx [ Pn sie 31, 2009 3:05 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
ciuch ekstra, górskie, sporo zeta
Markiz napisał(a):
Te palanty były ciemne jak tabaka w rogu i wcale nie wydawali się tym być skrępowani

Cóż lans, lans ponad wszystko. Wiele takich typów się kreci, co i widać po zachowaniu jak i nieraz słychać zza pleców.



Markiz napisał(a):
przysłowiowa "Kiciunia", która na forum pyta jak wejść na Giewont jawi mi się jako dziewczę o wybitnym intelekcie. Bo ona przynajmniej wie, że nic nie wie w temacie

z tym się zgodzę, nie wiesz z pokorą pytaj, nikt głowy nie urwie (no chyba ze zapyta jaka będzie pogoda za rok :D)

Markiz napisał(a):
do Tatrzańskiej Łomnicy a stamtąd kursują autobusy do Polski. Pytają o której? Nie wiem - odpowiadam, mnie to nie interesuje, mam auto na parkingu.
Miałem podobną sytuację, a mały wlos i byłoby nas z też "troje zawodników" .... Po paru minutach zejścia z Pl. Grzebienia spotykamy polskiego turystę. Zawiązuje się gadka skąd, dokąd idziemy, on mówi że spał nad Litworowym itd. Domyślił się, że wracamy skąd żeśmy przyszli tj. spowrotem Białą Wodą do ŁP. I zaproponował potem, że warto jakbyśmy sobie poszli z Grzebienia w dół w Dolinę Wielicką, widoki inne trasa lżejsza, coś nowego zobaczymy. My, że niewiemy gdzie tam autobus odjeżdża, o której, nie mamy euro. Na to pan wyciąga rozkładzik jazdy autobusów pokazuje co i jak, a euro nie potrzeba tam mówi (przyjmą złotówki), mówi ze ok 20zł powrót do Zakopca. My jednak zostaliśmy przy swoim i kontynuowaliśmy marsz w dół. Dziś załuję bo trzeba było posłuchać, a wycieczka byłaby jeszcze fajniejsza :) Sytuacja niby podobna do Twojej sytuacji Markizie, ale niejako odwrócone role i prowodyrem rozmowy druga strona. Miałem pozytywne odczucia po rozmowie z człowiekiem, który ot tak chciał zaproponować coś sensownego i pomóc (pewnie przerabiał żmudny marsz Białą Wodą nie raz). I nie patrzył się na nas jak na jakieś cielątka :), czego pewnie spodziewałbym się po Markizie (bez obrazy, wyciągnęłem tylko wnioski z opisanej sytuacji), a nie daj boże jakbym spytał czy niewie czasem o której odjeżdża ostatni autobus :),

Autor:  Markiz [ Pn sie 31, 2009 6:07 am ]
Tytuł: 

marx napisał(a):
I nie patrzył się na nas jak na jakieś cielątka , czego pewnie spodziewałbym się po Markizie (bez obrazy, wyciągnęłem tylko wnioski z opisanej sytuacji), a nie daj boże jakbym spytał czy niewie czasem o której odjeżdża ostatni autobus ,

No i wyszedłem na wyniosłego i nieużytego bufona, który zaniedbał posiadania szczegółowych danych o kursowaniu słowackich autobusów na użytek biednych turystów z Polski, którzy nawet nie wiedzą, że w Słowacji pod Tatrami kursuje elektriczka. Oj Marx, Marx!!!

Autor:  marx [ Pn sie 31, 2009 8:49 am ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
No i wyszedłem na wyniosłego i nieużytego bufona

Ale ja czułbym się skrępowany o godz. 21 na wysokości schroniska, wiedząc, że muszę złapać autobus, który już odjechał. Myślę, że to by usprawiedliwiło mnie. O istnieniu elektriczki wiem, ale niejechałem. A wogóle to jakoś bym sobie czas policzył żeby tak pozno nie schodzić, majac w zamiarze łapanie autobusów, bo o ile pamietam to o tej porze już "pocałowali przystanek" bo chyba ok 19 odjeżdża ostatni jak sprawdzałem jakąś tam linię.

Powyższe myślę wyklucza ze nie zachowywałbyś się jak to siebie określiłeś

Autor:  Markiz [ Pn sie 31, 2009 9:27 am ]
Tytuł: 

Marx - ja ostatni raz wracałem z Słowacji autobusem chyba 45 lat temu. Musiałbym być jasnowidzem, żeby przypuścić, że ktoś będzie mnie pytał o rozkład jazdy autobusów i spisać go do notesu jak ten facet, którego spotkaliście. I to nie są przechwałki, że to mam auto - dziś to jest prawie powszechne. A w dodatku takie są dziś realia - wziąłbyś w nocy obcych ludzi do samochodu? Ludzie boją się nawet przystanąć w nocy na poboczu aby odpocząć, jeśli już to na parkingu gdzie stoi więcej pojazdów lub na stacji benzynowej. Teraz już może trochę lepiej ale stosunkowo niedawno to się roiło od bandziorów z byłego sojuza co tylko czekali na takie okazje, zresztą nie tylko z byłego Sojuza.

Autor:  Mazio [ Pn sie 31, 2009 9:33 am ]
Tytuł: 

Markiz Dzieciaku: raz wziąłem w Polsce w nocy autostopowicza - był wieczor, jechałem zajebistą furą, środek dupy. Machnął - stanąłem. Był dość duży, nerwowy. Rozmowa się nie kleiła. Ja mały też nie jestem. Po paru kilometrach sprawdziłem czy mam pod ręką jakieś narzędzia. Tutaj - zarządził. Przed wyjściem powiedział: na pana miejscu nie brałbym nieznajomych do auta. Od tamtej pory nie biorę.

Autor:  lucyna [ Pn sie 31, 2009 9:39 am ]
Tytuł: 

A ja jeżdżę stopami. Odkąd przytyłam nie obawiam się wsiąść do obcego samochodu. Dzięki takiemu sposobowi podróżowania poznałam wielu fajnych ludzi. Niech żyje autostop w Polsce i na Słowacji. Nie wspomnę o Ukrainie, bo tam jeszcze potrzeba z pół litra aby znieczulić się i nie posikać ze strachu, gdy rozpadająca się ciężarówka przejeżdżą po rozklekotanych jodłowych pniach.

Autor:  Mazio [ Pn sie 31, 2009 9:40 am ]
Tytuł: 

Ciebie Lucynko zabiorę nawet do piekła. :)

Autor:  jabol [ Pn sie 31, 2009 10:19 am ]
Tytuł:  Re: Powrót z Rysów.

Markiz napisał(a):
Schronisko przy Popradzkim Stawie. Godzina ok. 21-ej, może później. .................Oczywiście nikt z nas (a było trzech kierowców) tych buców nie powiózł, chociaż można ich było nieźle skubnąć bo byli bardzo zdeterminowani koniecznością powrotu.


czytam i oczom nie wierze, jeśli ten tekst nie jest żartem (a na taki nie wygląda) to naprawdę zgroza,
napisałeś po to by wszystkim uświadomić że stać Cie na postawienie auta przy Popradzkim?

w czasie moich wędrówek po Alpach i innych górach Europy często zdarza się sytuacja gdy schodzę gdzieś na dół
a ostatni autobus czy pociąg już odjechał i jeszcze NIGDY
nie zdarzało mi się by mnie ktoś nie podwiózł, NIGDY też mnie NIKT nie skubnął.

w sytuacji odwrotnej ZAWSZE zabieram plecakowych turystów i jeszcze nie przyszło mi do głowy by ich skubnąć.

Autor:  Mazio [ Pn sie 31, 2009 10:47 am ]
Tytuł: 

u jabol, jest wiele innych kierunkow, ktore nie przyszło ci do głowy

Autor:  Markiz [ Pn sie 31, 2009 11:36 am ]
Tytuł: 

jabol napisał(a):
w czasie moich wędrówek po Alpach i innych górach Europy często zdarza się sytuacja gdy schodzę gdzieś na dół
a ostatni autobus czy pociąg już odjechał i jeszcze NIGDY
nie zdarzało mi się by mnie ktoś nie podwiózł,


Przepraszam bardzo ale nic nie rozumiesz - jest koło 21 - ej w samochodzie jest full ludzi, do kwatery ze 25 km i co odwieść swoich do kwatery i potem wrócić po trzech głupoli co wleźli w szkodę i nie wiedzą jak z tego wybrnąć, odwieść ich do kraju i być na kwaterze z powrotem grubo po 24-ej i mieć spieprzony następny dzień - chyba coś Ci sie popieprzyło. A uwaga, że chcę się pochwalić, że mnie stać na parking jest normalnie obraźliwa. Wypraszam sobie takie aluzje.

A tak w ogóle to ten tekst nie jest o autostopie, w górach czy poza górami, ten tekst jest o bezmyślnych jełopach schodzących późnym popołudniem, właściwie wieczorem do innego kraju, w Tatry słowackie, o których nie mają bladego pojęcia.

Autor:  jabol [ Pn sie 31, 2009 12:01 pm ]
Tytuł: 

Markiz napisał(a):
jabol napisał(a):
w czasie moich wędrówek po Alpach i innych górach Europy często zdarza się sytuacja gdy schodzę gdzieś na dół
a ostatni autobus czy pociąg już odjechał i jeszcze NIGDY
nie zdarzało mi się by mnie ktoś nie podwiózł,


Przepraszam bardzo ale nic nie rozumiesz - jest koło 21 - ej w samochodzie jest full ludzi, do kwatery ze 25 km i co odwieść swoich do kwatery i potem wrócić po trzech głupoli co wleźli w szkodę i nie wiedzą jak z tego wybrnąć, odwieść ich do kraju i być na kwaterze z powrotem grubo po 24-ej i mieć spieprzony następny dzień - chyba coś Ci sie popieprzyło. A uwaga, że chcę się pochwalić, że mnie stać na parking jest normalnie obraźliwa. Wypraszam sobie takie aluzje.

A tak w ogóle to ten tekst nie jest o autostopie, w górach czy poza górami, ten tekst jest o bezmyślnych jełopach schodzących późnym popołudniem, właściwie wieczorem do innego kraju, w Tatry słowackie, o których nie mają bladego pojęcia.


Ok. jesteś usprawiedliwiony,
trzeba było od razu napisać że mieliście full ludzi

Autor:  b@rt [ Pn sie 31, 2009 12:45 pm ]
Tytuł: 

Po ostatniej sierpniowej wyrypie Lysa Polana-Biala woda -Kacza Dolina-Wschodnie Zelazne Wrota-Dol. Zlomisk- Popradske pleso tez dobieglismy do elektriczki po czasie :(
oczom naszym ukazal sie nagle wesoly autokar czekajacy na uczestnikow wejscia na rysy ( byli to ludzie w przedziale wiekowym od 13 - 68lat jakis klub zdobywcow korony gor polski czy cuś) po zagadnieciu kierowcy okazalo sie ze zaraz odjezdzaja i chetnie zabiora nas czyli mnie i brata do zakopca.
Zalezy na kogo trafisz ale warto miec nadzieje ze sa dobrzy ludzie gorach i pomoga w razie potrzeby.

Autor:  jabol [ Pn sie 31, 2009 1:02 pm ]
Tytuł: 

b@rt napisał(a):
Zalezy na kogo trafisz ale warto miec nadzieje ze sa dobrzy ludzie gorach i pomoga w razie potrzeby.


no właśnie :D piękny przykład, w zeszłym roku brzydka pogoda spędziła nas do Zuberca a następnego dnia byliśmy umówieni na Liptowie, ostatni autobus naturalnie już odjechał - no to maszerujemy w kierunku Hut i Kwaczan, na początek asfalt, kilka aut na polskich numerach minęło nas w trąbiąc z dużą szybkością i kiedy już straciłem nadzieję zatrzymało się A6 z Drezna, musieli przemeblować bagażnik by zmieściły się nasze plecaki, zawieźli nas do Mikulasza za "dankie szyjn"

Autor:  chwastek [ Pn sie 31, 2009 1:45 pm ]
Tytuł: 

...

Autor:  Basia Z. [ Pn sie 31, 2009 1:54 pm ]
Tytuł: 

chwastek napisał(a):
25 km to ile to czasu na dojazd w jedną stronę? 20 minut? I odmówiłeś ludziom podwózki o godzinie 21 w górach (bo przecież napisałeś, że poprosilie Ciebie o pomoc i zaproponowali nawet zapłatę)


No do licha, ale przecież istnieją chyba jakieś granice.
Sama często korzystam ze stopu i bardzo lubię jeździć stopem ale zawsze (no, prawie zawsze) mam w odwodzie te ten ostatni autobus, którym mogę jeszcze dojechać na miejsce zakwaterowania, jeśli stop się nie powiedzie.
A jak nie mam autobusu to się liczę z tym, ze na koniec dnia będę jeszcze 18 km zap.. pieszo (i tak bywało)

Trzeba mieć jakieś chociaż blade pojęcie o miejscu w jakie się wybiera a nie liczyć tylko na szczęśliwy traf.
A jeśli się liczy tylko na szczęśliwy traf to trzeba się liczyć z tym, że on się może nie trafić ;-)

Ja też zupełnie nie mam szacunku dla takich ludzi o jakich pisał Markiz.

Pozdrowienia

Basia

Autor:  Jędruś [ Pn sie 31, 2009 1:56 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
Uczepili się to do naszego samochodu - może ich zawieziemy za pieniądze?

Drogi Chwastku ! Z doświadczenia wiem, że jak sie ktoś uczepi i jeszcze gębę pieniędzmi próbuje zatykać, to jest to w linii prostej zapowiedź jakichś problemów. Nauczyłem się takich ludzi skutecznie i szybko spławiać i trzymac się od nich z daleka, co i Tobie i wszystkim polecam :)

Autor:  leppy [ Pn sie 31, 2009 1:59 pm ]
Tytuł: 

chwastek napisał(a):
i zaproponowali nawet zapłatę

Jeszcze by mieli nie zaproponować. :D

Autor:  lucyna [ Pn sie 31, 2009 2:13 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
leppy napisał(a):
chwastek napisał(a):
i zaproponowali nawet zapłatę

Jeszcze by mieli nie zaproponować. :D

Państwo byli łaskawi tego dnia.

W ubiegłym roku jesienią zatrzymałam stopa. Chłopaki nie dość, że zmienili trasę (jechali do Baligrodu) to jeszcze najpierw zawieźli mnie do apteki w Polańczyku (kichałam), a potem do pracy do Soliny. Nie wspomnę już o chusteczkach do nosa, które dostałam. Jakie było moje zdziwienie, gdy popołudniu zjawili się pod ośrodkiem, zabrali do Leska na kolację, a na koniec po zawiezieniu mnie do domu powiedzieli na pożegnanie: do zobaczenia Lucy. Kto to był do tej pory nie wiem.

Autor:  Lechuu [ Pn sie 31, 2009 2:16 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Markiz napisał(a):
wziąłbyś w nocy obcych ludzi do samochodu?

Za chińskiego boga. W dzień też, chyba że w przypadku nagłej konieczności typu wypadek czy awaria na pustkowiu (o pustkowie zresztą w naszej części swiata trochę trudno).


dobrze że na swojej trasie do i przez Norwegie spotkałem trochę mniej bojaźliwych ludzi;) pozdrawiam

Autor:  aneczka [ Pn sie 31, 2009 2:21 pm ]
Tytuł: 

O stopa za granicą jest łatwiej niż u nas.A Włosi to już w ogóle kochają stopowiczów,bo jak twierdzą:nie lubią jeździć sami i przez kilka godzin milczeć.

Autor:  leppy [ Pn sie 31, 2009 2:27 pm ]
Tytuł: 

lucyna napisał(a):
W ubiegłym roku jesienią zatrzymałam stopa. Chłopaki nie dość, że zmienili trasę ... popołudniu zjawili się pod ośrodkiem, zabrali do Leska na kolację, a na koniec po zawiezieniu mnie do domu powiedzieli na pożegnanie: do zobaczenia Lucy. Kto to był do tej pory nie wiem.

Z ciekawości często tak? Z obcymi chłopakami do auta, na kolację? Ilu ich było? :)

Autor:  Lechuu [ Pn sie 31, 2009 2:27 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Lechuu napisał(a):
dobrze że na swojej trasie do i przez Norwegie spotkałem trochę mniej bojaźliwych ludzi

Żyjemy w Polsce - jest nieco mniej bezpiecznie.


Jest w tym troche racji - aczkolwiek ostatnio Rumuni sieją postrach w Norwegii i mimo, że jest bezpieczniej, to ludzie boją się tak samo jak w Polsce a może nawet bardziej.


Cytuj:
Markiz napisał:


Przepraszam bardzo ale nic nie rozumiesz - jest koło 21 - ej w samochodzie jest full ludzi, do kwatery ze 25 km i co odwieść swoich do kwatery i potem wrócić po trzech głupoli co wleźli w szkodę i nie wiedzą jak z tego wybrnąć, odwieść ich do kraju i być na kwaterze z powrotem grubo po 24-ej i mieć spieprzony następny dzień



znowu się cieszę, że tacy ludzi się nie zatrzymywali(bo tacy się NIE ZATRZYMUJĄ, ale za złe tego im nie mam - są jeszcze życzliwi ludzie na świecie). Spotkałem na swojej trasie bardzo uprzejmego pana, który zawiózł nas 200km do Bergen, nakarmił, napoił, dał się umyć, pokazał schronienie, wziął day off w pracy, zabrał na śniadanie, zabrał na zakupy, wydał łącznie z 2000kr na nas by na koniec odwieźć 100km za miasto i powiedzieć miłej podróży. Bo to nie był Polak. Trzeba być życzliwym. Chociażby za uśmiech. Za zwykłe dziękuję.

Stopem się o wiele łatwiej jeździ w Polsce i na Słowacji niż np w Niemczech, Holandii, Francji, Danii, Norwegii, Szwecji itp;)

Autor:  leppy [ Pn sie 31, 2009 2:30 pm ]
Tytuł: 

Lechuu napisał(a):
Spotkałem na swojej trasie bardzo uprzejmego pana, który zawiózł nas 200km do Bergen, nakarmił, napoił, dał się umyć, pokazał schronienie, wziął day off w pracy, zabrał na śniadanie, zabrał na zakupy, wydał łącznie z 2000kr na nas by na koniec odwieźć 100km za miasto

Przepraszam, bo mi się nasuwa.. Co było między "nakarmił, napoił, dał się umyć, pokazał schronienie" a "zabrał na śniadanie"? :wink:

Autor:  lucyna [ Pn sie 31, 2009 2:31 pm ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
lucyna napisał(a):
W ubiegłym roku jesienią zatrzymałam stopa. Chłopaki nie dość, że zmienili trasę ... popołudniu zjawili się pod ośrodkiem, zabrali do Leska na kolację, a na koniec po zawiezieniu mnie do domu powiedzieli na pożegnanie: do zobaczenia Lucy. Kto to był do tej pory nie wiem.

Z ciekawości często tak? Z obcymi chłopakami do auta, na kolację? Ilu ich było? :)


Dwóch.

Autor:  Lechuu [ Pn sie 31, 2009 2:33 pm ]
Tytuł: 

odwiózł na pole golfowe w Bergen gdzie rozbiliśmy namiot i o 9 rano przyjechał:D bo - ponoć - nie miał miejsca we flacie. albo pewnie miał bałagan :lol:

Autor:  marx [ Pn sie 31, 2009 2:35 pm ]
Tytuł: 

leppy napisał(a):
Przepraszam, bo mi się nasuwa..
Sponsoring?

Autor:  Lechuu [ Pn sie 31, 2009 2:37 pm ]
Tytuł: 

marx napisał(a):
leppy napisał(a):
Przepraszam, bo mi się nasuwa..
Sponsoring?

no widzisz. nie wszyscy wszędzie robią coś dla korzyści jakichkolwiek.

życzliwość

Autor:  Markiz [ Pn sie 31, 2009 2:39 pm ]
Tytuł: 

No i się ciekawy dyskurs zrobił. Ale nie na temat. Bo fakty są takie, że faceci poszli na Rysy z Polski i powinni tam wrócić, przynajmniej by już znali drogę. Ale nie, poleźli późnym popołudniem na słowacką stronę, o której nie mieli zielonego pojęcia. To są potencjalni klienci dla TOPR lub HZS jakby chłopaki z nich nie mieli dość roboty przy autentycznych wypadkach. No i ja teraz wychodzę na nieużytego gnoja a oni na biednych poszkodowanych w dodatku nieludzko potraktowanych. A co, może ich miałem jeszcze do Krakowa zawieść i po drodze jeszcze nakarmić bo pewnie zgłodnieli. A przekimać mieli gdzie - jak nie w schronisku w Popradzkim to w Szczyrbskim Plesie na dworcu. Ale oni nawet nie wiedzieli, że jest jakieś Szczyrbskie Pleso bo jak o nim mówiliśmy to robili wielkie oczy. Totalna bezmyślność!

A tak nawiasem - kiedyś czekałem na parkingu w Popradzkim Plesie (przy stacji) na swoich co byli na Rysach - był już wieczor, parking prawie pusty, kilka samochodów i parkingowy z kumplem przy piwku. Przyszło trzech, Polaków, najpierw prosili, potem jakby zaczęli grozić... I wtedy przyjechał samochód słowackiej milicji i moi rozmówcy nura w krzaki, zapadli się pod ziemię. A potem mi parkingowy powiedział, że w taki sposób rąbnięto już kilka aut. Życie, drodzy idealiści, życie...

Autor:  Basia Z. [ Pn sie 31, 2009 2:43 pm ]
Tytuł: 

Jakoś zupełnie nie rozumiem wtrętów pod adresem Markiza.
Życzliwym i uprzejmym można i należy być wobec ludzi, którzy o coś grzecznie proszą a nie wobec ludzi, którzy czegoś żądają "bo im się należy".

A tym bardziej wobec takich, którzy swoją postawą reprezentują postawę "płacę więc wymagam".
Oj od razu mi gula wyskakuje kiedy mam do czynienia z kimś takim, na szczęście bywa to bardzo rzadko.

I nie mieszajcie proszę autostopu z działalnością w charakterze taksówki.

Pozdrowienia

Basia

Strona 1 z 4 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/