Drobne sprostowanie - ten tekst jest kompilacją z wydarzenia faktycznego i opisów zdarzeń przekazanych mi przez recepcjonistkę z schroniska w Popradzkim Stawie.
Wydarzenie faktyczne miało miejsce na parkingu przy przystanku kolejki Popradzkie Pleso. Było koło 20.40, wszystkie miejsca w aucie zajęte, tłumaczymy, że musimy na swoją kwaterę, że jest późno itd. Nic, proponują pieniądze. Odmówiłem. Rozumiem, że byli w trudnej sytuacji, ale z własnej winy, po cholerę schodzili na słowacką stronę nie wiedząc jak z niej się wieczorem wydostać. Mam wracać po nocy, psuć sobie wyjście następnego dnia, tylko, dlatego, że komuś się nie chce przekimać choćby na dworcu w Szczyrbskim Plesie. Zresztą, jaka gwarancja, że to porządni ludzie? Jechać po nocy z obcymi ludźmi, mało było wypadków kradzieży samochodu w taki sposób? Oby tylko kradzieży a nie czegoś gorszego? No i to potraktowanie jako taksówkę! Tyle!
A co do tego ma recepcjonistka z Popradzkiego Plesa? Ano ma! Młodsza część mojej ekipy poszła tego dnia na Rysy. Ja zostałem przy schronisku z plecakiem z zbędnymi rzeczami. Po pół godzinie znudziło mi się i postanowiłem pójść na spacer. Ale nie chciało mi się targać tego plecaka i poszedłem go zostawić w przechowalni. I wtedy recepcjonistka mnie zapytała czy nie będziemy zamierzać prosić o nocleg. Zgłupiałem – mówię – po co, mieszkamy w Velkiej Lomnicy, o co chodzi? I wtedy się dowiedziałem, że prawie każdego dnia są wieczorem oblegani przez osoby, które zeszły z Rysów wchodząc na nie z polskiej strony i teraz nie wiedzą jak wrócić z powrotem do Polski, na ogół nie mają przy sobie euro a ona w końcu nie prowadzi kantoru, choć polskie pieniądze są jej czasami potrzebne jak każdemu Słowakowi, bo teraz się opłaca w Polsce kupować. W dodatku się pośmiewała, że patrząc na ich wyposażenie to można by sądzić, że to wytrawni turyści a oni nawet nie wiedzą, że jest kolejka i gdzie jest Szczybrskie Pleso, oraz skąd odchodzą autobusy do Polski i o jakiej godzinie. W sumie wstydliwa sprawa.
Połączyłem te dwa zdarzenia aby zasygnalizować problem oraz to, że nasza nacja wychodzi wobec Słowaków na głupów. Sądzę też, że takie włóczenie się po nocy ludzi, którzy nie mają pojęcia o tamtejszym terenie jest zwyczajnie niebezpieczne – HZS ma chyba, co robić!
A na „spacer” dotarłem aż do Żabich Plies i tam mnie jacyś Polacy zapytali czy nie wiem jak się wieczorem dostać do Polski, bo schodzą tutaj, bo się bali schodzić do Morskiego, bo dość strachu wyżyli wchodząc i ktoś im na szczycie powiedział, że od słowackiej strony łatwiej. Można się ze mnie pośmiać, że taki stary rep i poszedł do Żabich Plies bez plecaka z kurtką, tylko z softschellem okręconym w pasie i aparatem fotograficznym ale była taka fajna pogoda. Mea culpa ale mi się nie chciało.
Sprostowanie to piszę albowiem jedna osoba z mojej ekipy, czytająca to forum zarzuciła mi, że koloryzuję i naginam fakty do postawionej tezy. Chyba jest trochę przewrażliwiona na punkcie tzw. czystej prawdy. Tyle w tej sprawie. Wszystkich przepraszam. Chciałem dobrze.
|