Sobota 15.10:
Po kilkunastu godzinach przebijania się przez polskie, czeskie i austriackie autostrady lądujemy w Gries w dolinie Sulztal.
Podchodzimy do Amberger Hutte:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/7871551400_1476928513.jpg)
Pagór na wprost to nasz jutrzejszy cel:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/5613110600_1476929145.jpg)
Zgodnie z oczekiwaniami schronisko jest zamknięte, natomiast dobrze wyposażony winterraum stoi otworem.
Jak miło przycebulić w tym nieprzyzwoicie drogim kraju...
Widok sprzed schroniska nieodparcie kojarzy mi się z jakimś filmem
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/9426551100_1476929146.jpg)
Niedziela 16.10: próba wejścia na Schrankogel (3497m) granią wschodnią.
Wyruszamy bladym świtem (który, ze względu na długość geograficzną, ma miejsce jakieś półtorej godziny później niż u nas):
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/8775017100_1476936275.jpg)
Podczas podejścia efektowną, a przy tym wygodną moreną mijamy górę o niezwykle uroczej nazwie- Westliche Schwarzenbergspitze (3364m):
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/1727093300_1476929147.jpg)
Pogoda idealna.
Trójkątny wierzchołek z tyłu to Wilde Leck (3361m)- dość trudny szczyt z pięknymi graniówkami dla osób które się wspinają:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/6041525200_1476929148.jpg)
Tubylcy zerkają na nas z pogardą:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/4429661200_1476928515.jpg)
To niewinnie wyglądające zbocze po prawej okazało się zaskakująco trudne- stroma kruszyzna wymieszana z rozmiękłym, topniejącym śniegiem:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/9144139600_1476928516.jpg)
Mimo wszystko przyjemna temperatura oraz brak wiatru zachęcają do dalszej wędrówki:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/9375274900_1476928517.jpg)
Widoczność jest bardzo dobra.
Na pierwszym planie Wilde Leck (3361m), z tyłu po lewej m.in. Similaun (3603m), w głębi Ortler (3905m), natomiast po prawej stronie zdjęcia dominuje otoczony lodowcami Wildspitze (3770m):
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/8910166200_1476928519.jpg)
Z drugiej strony pięknie prezentuje się Ruderhofspitze (3474m):
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/3316610700_1476928520.jpg)
Niestety- na grani szczytowej leży zbyt mało śniegu by można podążać ostrzem, a jednocześnie za dużo by można bez problemu wędrować wariantem letnim.
Na dodatek śnieg jest rozmiękły i mało stabilny, przez co trawersowanie stromych podszczytowych zboczy staje się mocno ryzykowne.
Decydujemy się na odwrót.
Jedna osoba z naszej ekipy podchodzi jeszcze kilkadziesiąt metrów, ale ostatecznie zatrzymuje ją ścianka na grani z jednej strony i nawis śnieżny na letniej ścieżce z drugiej.
Do wierzchołka zabrakło nam naprawdę niewiele:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/9323562300_1476928521.jpg)
Początek zejścia jest jeszcze w miarę ok:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/4354746400_1476929149.jpg)
Natomiast schodzenie wschodnim zboczem mocno podnosi ciśnienie.
Wszystko się sypie i jest bardzo stromo.
Śniegu zdążyło nieco ubyć, przez co warunki są jeszcze gorsze niż podczas podejścia.
Idziemy powoli bardzo ostrożnie stawiając każdy krok.
Zejście pomiędzy ~3300m a ~3100m zajmuje nam ponad dwie godziny:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/7112536300_1476933562.jpg)
Na szczęście pogoda trzyma do końca dnia.
Około godziny 17-tej kończymy najtrudniejszy fragment.
Można odetchnąć i uchwycić ciągle wystający zza grani Wildspitze (3770m):
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/7411944800_1476933047.jpg)
Do schroniska docieramy przy świetle czołówek grubo po zmroku.
Następnego dnia opuszczamy Rohan
![Cool 8)](./images/smilies/icon_cool.gif)
... :
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/5011588200_1476928523.jpg)
...niegościnne pagóry pozostawiając za sobą:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/3833246700_1476928524.jpg)
Mijamy zielone pastwiska...:
![Obrazek](http://obrazki.elektroda.pl/3145213400_1476928525.jpg)
... po czym wracamy do naszego rodzimego, deszczowego Mordoru.