Miałam bardziej tolerancyjnego towarzysza. Uszanował moje prawo do odpoczynku i poszedł na Sławka sam <zapewne się cieszył, że w końcu nie ma hamulca na plecach, ale tego nie okazywał>. W nagrodę dostał to, na co od lat bezskutecznie od 1999 poluję - morze chmur pod nogami

Chyba nas prowokujesz . Nie patrz na pesel, ja nie patrzę bo inaczej musiałabym tylko oglądać zdjęcia.

Chyba nas prowokujesz . Nie patrz na pesel, ja nie patrzę bo inaczej musiałabym tylko oglądać zdjęcia.

No dokładnie, obawiam się że mój Pesel bardziej ciąży. Ograniczenia tkwią w głowie, Pesel to tylko ciąg cyfr.

Na moje oko to postępujące zgeriatryczenie.

U mnie dla odmiany od kilku lat forma (wydolnościowa, jak i wszystkie inne) stoi w miejscu i nie chce drgnąć w żadną stronę. Z drugiej strony, znam już wszystkie swoje granice i staram się ich nie przekraczać, bo to żadna przyjemność.

ładny zachodzik na Rakoniu

na starość człowiek ma słabe tempo (o 6 zaczynałem na Przełęczy Huciańskiej, już po nocy wracałem tam do auta przez Zv\wierówkę i Zuberec)

Z zeszłego weekendu - pod Rycerzową.

Raczej z tego jeszcze wcześniejszego,

Weekendowy Hochschwab.

Pięknie

Niedzielna pętla Furkot-Hruby-Szczyrbski.

Weekendowy Hochschwab.

rewelacyjny widok na zalesioną dolinę Obecnego Potoku.

dotarliśmy w Szczawnickie.

Weekendowy Hochschwab.

Ten zielony kożuszek to jakiś odjazd, aż szkoda, żeby to zdjęcie marnowało się i przepadło w czeluściach tego wątku.

Wymiękłem przy tych fotkach.

To już nawet nie są góry po horyzont, tylko po kosmos Piękne, wymiękłam

Niedzielna pętla Furkot-Hruby-Szczyrbski.

Na Młynickiej Turni byliście czy bokiem obeszliście?

Wszystko ściśle granią Ja przesolowałem, kolega miał koleżankę na sznurku.

Ale z Młynickiej to raczej zjazd?

Niedzielna pętla Furkot-Hruby-Szczyrbski.