Moje prywatne zdanie - kup rzeczy w Decathlonie i pojedź zimą w Karkonosze survivalowo. W jakieś górki okołokarkonoskie. W Beskid jakiś. Z kimś, kto już takie wyprawy zrobił.
Spałeś zimą w namiocie kiedyś? Rozstawiałeś namiot na śniegu? Albo spałeś bez namiotu? Umiesz gotować przy silnym wietrze? Pytania całkiem serio.
Znasz swój organizm wystarczająco? wiesz, jak reagujesz na b.duże zmęczenie? Na niskie temperatury? Survival w polskim lesie uprawiałeś kiedyś - chociaż latem?
I z pełnym szacunkiem do Twojego budżetu - to wydaje się za mało na tak długa listę. Nie masz stuptutów na liście, ani innego sprzętu biwakowego (kuchenka, osłonki, garnki etc.).
Polar niższa półka nawet z Decathlona to 50-150 zł, spodnie zewnętrzne względnie dobre to 200 zł w Decathlonie, polarowe kalesony to 80 zł... 1500 pójdzie szybko, a gdzie namiot?
Jeśli masz już zabukowany bilet - pojedź, pooglądaj - wycieczki tam ponoć fajne robią autkami 4x4 dla turystów. Survival w przyhotelowym ogródku ewentualnie.
Nie chcę się wymądrzać - ale survival to sztuka przeżycia - i daj sobie w tej kwestii szanse: nie pakuj się w tak mało zaludniony kraj, bez doświadczenia i bez wsparcia innych osób po to, by się na bezludziach pobawić.
A tak z pozytywnych: poczytaj wyprawy Łukasza Supergun - ma o sprzęcie i wyprawach super artykuły. W ogóle fajny człowiek, z niesamowitym doświadczeniem. I on rezygnuje z wielu akcji - z różnych powodów (zdrowie, pogoda).
Mój mąż uprawia "survival kontrolowany" - zimą, pod namiotem. Wyprawy 2-maks 3 dniowe. W Polsce albo Czechach. Sprzęt kompletował parę lat, bo mu się niektóre rzeczy nie sprawdzały (śpiwór, mata samopompująca, kuchenka etc.). Czasami wiało, czasami coś wyło

czasami było -22. Hardcore wystarczający jak dla niego
Islandia jest super, też się kiedyś wybiorę, ale jak cieplej będzie. Natomiast połączenie braku doświadczenia, Islandii (szybko zmrok, zima, mało ludzi) i zimy - no to mnie przeraża.
Co do faktu, że podjąłeś już decyzję - ok. Zakładamy, że dorosły jesteś.
Na tym forum w wielu sytuacjach wspominane jest stwierdzenie, że "dobry wycof nie przynosi ujmy".
No i był już świętej pamięci Forumowicz, który poszedł w piękne góry z optymistycznym nastawieniem - i - pozostał w naszej pamięci.