Hm...
By zacytować fachowców:
"Typowy błąd pozycji horyzontalnej w sygnałach i urządzeniach dla użytku cywilnego jest mniejszy niż 10 metrów. Ale dokładność wysokości jest zwykle mniejsza niż 100 metrów niezależnie od tego, jaki cywilny odbiornik GPS jest używany."
To, że GPS nie jest wiarygodny jako urządzenie do określania pozycji npm, to nie tylko moje twierdzenie, ale niemal bez wyjątku każdego, kto - jak ja - wykorzystuje takie urządzenie np. do pomiaru swoich treningów biegowych.
Nawet kilkakrotnie biegnąc jedną trasą, po stosunkowo płaskim i odkrytym terenie, dostaje się różne odczyty, a skumulowany wynik błędu sprawia, że ma się wrażenie - patrząc na to, co "twierdzi" GPS - biegu górskiego. Nie jest to wina takiego lub innego odbiornika GPS: to wina systemowa.
Zresztą po to właśnie do niektórych GPS dodawane są czujniki barometryczne, by uzyskiwać wiarygodny wynik. Sam GPS pod tym względem jest niestety do dupy. Polecam też np. zapoznanie się z opiniami na forach biegowych (tam zawsze dość dużo wątków dotyczących użytkowania Garmina 305, 405). Użycie zaś np. bardzo pomocnego programiku "Elevation correction" (zresztą, istnienie takiego narzędzia zaświadcza o tym, jak to z tą precyzją GPSów jest...) pomaga, ale znowu - nie zawsze. Korekta odbywa się poprzez wyznaczenie trasy na mapie GoogleEarth. W przypadku zaś Europy, wysokość w GE prezentowana jest w oparciu o uśredniony wynik wysokości kwadratu o boku 50 metrów. Stąd - szczególnie w przypadku gór o charakterze alpejskim - wyniki odbiegające od rzeczywistości (wystarczy porównać wysokości szczytów tatrzańskich w GE z ich rzeczywistą wysokością npm).
Oczywiście, niektóre barometryczne wysokościomierze nie będą dawały wiarygodnych odczytów (choć z błędem rzędu 300 metrów nigdy się nie spotkałem: w moim starym telefonie miałem wysokościomierz, którego nie można było skalibrować (!!!), który jednak nigdy o więcej niż 100 metrów się nie mylił - było to jednak jakieś kuriozum). Wina może leżeć po stronie użytkownika (nieumiejętnego użytkowania) lub narzędzia.
Do dziś dnia, gdzieś tam w szufladzie trzymam Timexa, który pod względem precyzji pomiaru rozczarowywał. Tak jak wcześniej pisałem - wadą jest to, że niektóre wysokościomierze nie potrafią właściwie zinterpretować tego, co jest przyczyną zmiany ciśnienia atmosferycznego (oczywiście może zdarzyć się tak, że czujnik jest uszkodzony itd.). Jednak sprzęgniecie czujnika barometrycznego, czy to z GPS (co jest dość drogim niestety wyjściem), czy z termometrem, daje już całkiem niezłe urządzenie a wynikowi można zaufać. W przypadku np. teraz użytkowanego przeze mnie Alpina błąd zwykle nie przekracza 10 m (oczywiście, jeżeli go przed wyjściem skalibruję. Nie pamiętam kiedy go ostatnim razem kalibrowałem (więc pewnie ponad miesiąc temu), a wciąż błąd jego pomiaru wysokości zawiera się w przedziale 15-17 m. Ale nawet bez skalibrowania bezbłędnie zlicza mi sumę pokonanych wzniesień (a to jest dla mnie wartością dość istotną, podobnie jak szybkość wznoszenia się): gdybym zaś liczył tu na swój GPS miałbym wynik często nawet dwa razy większy niż rzeczywisty... Niby fajnie, bo mógłbym wtedy pewnie utrzymywać, że w tym roku pokonałem więcej niż 50 tyś. metrów podejść, ale z rzeczywistością nie miałoby to niestety wiele wspólnego....)
piomic napisał(a):
Zombi napisał(a):
eżeli GPS nie wykaże istotnej zmiany położenia, to - bez względu na zmianę ciśnienia - altymetr nie zinterpretuje tego jako zmiany w wysokości, ale jako zmianę pogody
Powiedz to gościowi, który spada z El Capa i słyszy z rękawa słodki głosik: "ponieważ twoje współrzędne się nie zmieniają a ciśnienie gwałtownie rośnie spodziewaj się zmiany pogody".
Nie to, bym miał zamiar takiemu komuś coś mówić, albo bym samemu się na El Capa wybierał, ale z podobnych pobudek wybrałem wysokościomierz sprzężony termometrem. Choć również wyobrazić sobie można sytuacje, w których prezentowany wynik przestaje być wiarygodny, to jednak nie w takiej sytuacji, którą opisujesz. W ścianie (gdy przesłonięte jest częściowo niebo więc pomiar z GPS mniej jest dokładny i niekiedy "pływa") taki Alpin daje dobre (tzn. w granicach akceptowalnego błędu) odczyty (no, a w każdym razie nigdy nie było inaczej), co zaś do precyzji wskazań np. Suunto X10 (czujnik barometryczny + GPS) - nie wiem.