Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Lęk wysokości, a dobry sprzęt "asekuracyjny".
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=6&t=12446
Strona 5 z 9

Autor:  chief [ Cz paź 20, 2011 10:58 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Mam nadzieję, że to tylko wpływ jesieni...

może młody kilerusik? :twisted: :wink:

Autor:  keff79 [ Cz paź 20, 2011 11:05 am ]
Tytuł: 

chief napisał(a):
grubyilysy napisał(a):
Mam nadzieję, że to tylko wpływ jesieni...

może młody kilerusik? :twisted: :wink:


i tak oto przeszliśmy do właściwego tematu:

...dobry sprzęt "asekuracyjny"

Autor:  Spiochu [ Cz paź 20, 2011 11:21 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Jestem w ciężkim szoku... Shocked
Mam nadzieję, że to tylko wpływ jesieni...


Kiler zdecydował się zrezygnować z ambicji tylko po to by uniknąć odpowiedzi. To nie wróży nic dobrego...

Autor:  chief [ Cz paź 20, 2011 11:33 am ]
Tytuł: 

Spiochu napisał(a):
Kiler zdecydował się zrezygnować z ambicji tylko po to by uniknąć odpowiedzi

a czym jest ambicja i jakie są jej kryteria?...może Kilerus ma insze ambicje, niż wcześniej podane?

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 11:36 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Zombi napisał(a):
...w lipcu noszę go w swoim plecaku szturmowym...

W środku?

Tak. W plecaku BlackaD RPM 26L (widocznym na moim emblemacie). a czekanik jest Edelrida (waga katalogowa 280 g., dl. 50 cm)

Autor:  amazonka [ Cz paź 20, 2011 11:47 am ]
Tytuł: 

nie za krótki ten czekanik?

Autor:  kilerus [ Cz paź 20, 2011 12:00 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
kilerus napisał(a):
W sumie to nie wiem czy kiedykolwiek wejdę gdzieś powyżej Grossa, ale też jakoś przestało mi tym zależeć. Trochę na innych sprawach zaczęło mi zależeć ;)

Jestem w ciężkim szoku... :shock:
Mam nadzieję, że to tylko wpływ jesieni...


1. To po Grossglocknerze doszedłem do wniosku, że wali mnie wysokość. W gruncie rzeczy wolałbym pojechać na Hollental, czy w Dolomity niż w wyższe Alpy. Zupełnie mnie to śniego-łażenie nie pociąga. Dalej idąc tym tropem wolałbym pojechać na Grenlandię na te mega ściany niż w Himalaje. Z resztą zupełnie mi nie zależy żeby jechać w Himalaje. Cóż ja tam zrobię? Przejdę się po śniegu?! To ja to pie....
2. Uwielbiam Tatry. Są po prostu genialne. To są moje góry. Traktuje je trochę kolekcjonersko. Chciałbym je poznać najlepiej jak będę mógł.
3. Widzę, że coraz mniej będę miał czasu w sensie "długiego czasu". Nie widzę siebie żebym mógł sobie pojechać gdzieś na dwa tygodnie, a nwet tydzień stanie się problemem. Za to na wyjazdy jednodniowe myślę, ze zawsze znajdę czas.


A po za tym co to są ambicje? Przecież to tylko dobra zabawa jest. Nie czarujmy się sławnym alpinistą nigdy nie będę. ;)

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 12:03 pm ]
Tytuł: 

Cytuj:
nie za krótki ten czekanik?

Nie, do swej funkcji i terenu jest ok.
Poza tym, nie jestem z tych, ktorzy maja obsesje na punkcie dlugosci ;-)
kilerus napisał(a):
doszedłem do wniosku, że wali mnie wysokość. W gruncie rzeczy wolałbym pojechać na Hollental, czy w Dolomity niż w wyższe Alpy. Zupełnie mnie to śniego-łażenie nie pociąga. Dalej idąc tym tropem wolałbym pojechać na Grenlandię na te mega ściany niż w Himalaje. Z resztą zupełnie mi nie zależy żeby jechać w Himalaje. Cóż ja tam zrobię? Przejdę się po śniegu?! To ja to pie....

Mam dokladnie tak samo :-D

Autor:  smolik [ Cz paź 20, 2011 12:05 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
a czekanik jest Edelrida (waga katalogowa 280 g., dl. 50 cm)


Kiedyś pomykałem z kolegą pewna bardzo długą granią , hołdując zasadzie fast and light zabrał to cudo ... ( czekaniki owe robione są z przeznaczeniem na zawody ski-turowe gdzie aby nie być zdyskwalifikowanym potrzeba mieć na wyposażeniu czekan ) jego waga jest adekwatna do jego użyteczności :)

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 12:09 pm ]
Tytuł: 

Smoliku, mozesz mi wierzyc lub nie, ale na przejscie kawalka 5 - 30 metrow po pozimowym sniegu jest ok. A w kazdym razie lepsze to niz kamien lub kijek. Do innych rzeczy mam inny czekan, do tego, do czego jest mi on potrzeby jest genialny

Autor:  smolik [ Cz paź 20, 2011 12:14 pm ]
Tytuł: 

Ależ ja Ci wierzę , sęk w tym że konsystencja śniegu bywa różna :)
Po "poziomowym" może i tak ale nachylenie też bywa różne .

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 12:19 pm ]
Tytuł: 

smolik napisał(a):
Ależ ja Ci wierzę , sęk w tym że konsystencja śniegu bywa różna :)
Po "poziomowym" może i tak ale nachylenie też bywa różne .

i?

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 20, 2011 12:22 pm ]
Tytuł: 

Smolik, nie wiem, może i nie naruszysz tym szklistego lodu, ale ze śniegiem bez przesady, zwłaszcza że jak masz 30 metrów to najwyżej rąbniesz kilka razy i będziesz szedł 10 minut zamiast trzech.
Widelec mi się kiedyś w końcu wygiął i nie dał rady, ale nóż Gerlacha był całkiem niezły.
BTW nie je jeden byłem takim wynalazcą. Z wielką przyjemnością przeczytałem kiedyś opowiadanie Messnera, gdzie pisał jak wspiał się z użyciem czekana i igły do lodu.
Nikogo oczywiście nie zachęcam, ale biorąc pod uwagę wagę i rozmiar (ja na serio jeszcze bym skrócił) a przede wszystkim zastosowanie, uważam że to jest sensowny patent. W każdym razie lepszy od Gerlacha.
A tutaj już istotny apgrejd Gerlacha - młotek taternicki:
Żleby Kasprowego* maj 2007.
Obrazek
* No, w każdym razie okolice.

Autor:  chief [ Cz paź 20, 2011 12:35 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Uwielbiam Tatry. Są po prostu genialne. To są moje góry. Traktuje je trochę kolekcjonersko. Chciałbym je poznać najlepiej jak będę mógł.

To się nazywa prawidłowa odpowiedź :wink:
grubyilysy napisał(a):
Żleby Kasprowego* maj 2007.

* No, w każdym razie okolice.

Ty przynajmniej nie miałeś po drodze pajączków :mrgreen:

Autor:  smolik [ Cz paź 20, 2011 12:40 pm ]
Tytuł: 

Skoro go produkują to pewnie do czegoś służy :)

Grubyilysy- dobry patent z widelcem :) przypomniały mi się sztućce ze starych barów mlecznych te by chyba nie dały rady :))
Pisałeś o starych ruskich rakach ...najlepsze były zamarznięte rzemienie :))

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 12:41 pm ]
Tytuł: 

To i ja wkleje swoja fotke (a nie kolegi Kuby, jak stoi na stronie, z ktorej "kradne" zdjecie - Kuba jest na zdjeciu, wiec zrobic jej nie mogl :-D ) Slovenskiej grapy (o ktorej pisalem tu wczesniej), po ktorej napieralismy - ja z mlotkiem i kamolem, a Kuba z dwoma kamolami. Po takim doswiadczeniu uwagi, ze aluminiowy czekanik za krotki, ze nie uniwersalny, ze na lod sie nie nada itd. itp. staja sie troche akademickie...
Obrazek

a tu juz mniej stroma koncowka grapy - dogonilismy guide´a z dwiema klientkami. widac ich na zdjeciu, widac rowniez mnie :-D (wiec tym razem zdjecie robili kol. Kuba :-D )
Obrazek

Autor:  PrT [ Cz paź 20, 2011 12:45 pm ]
Tytuł: 

Śpiochu... ja też bym prosił o rozwinięcie pojęcia rzeczonej przez Ciebie ambicji... Bo mam wrażenie, że Ty jakość góry oceniasz przez jej wysokość... nie zapominaj jednak ze w Europie są góry trudniejsze technicznie niż taki oklepany Mt. B.
Poza tym stroniłbym jednak na Twoim miejscu od porównywania Tatr do himalajów czy alp, bo znajdzie się ktoś taki kto pójdzie w drugą stronię i Tatry porówna do Beskidu Niskiego... jeżeli chodzi o wysokość i klimat regionu to nawet bliżej Tatr...

Autor:  PrT [ Cz paź 20, 2011 12:47 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
Kuba jest na zdjeciu

Czy On tylko mi przypomina z profilu pewnego młodego Czecha? :mrgreen:

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 12:53 pm ]
Tytuł: 

:-D Wczesniej podobienstwa nie widzialem, ale jak sie uwaznie przyjrzec... Umiejetnosci wspinaczkowe - ma, piwo - lubi, w Polsce - nie mieszka, w Boga - nie wierzy... coraz bardziej wyglada mi na Czecha ;-)

Autor:  piomic [ Cz paź 20, 2011 12:56 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
To i ja wkleje swoja fotke

Grenlandia jak nic. Ten śnieg zapewne był całkiem płaski.
Co innego tutaj:
Obrazek

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 1:06 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Zombi napisał(a):
To i ja wkleje swoja fotke

Grenlandia jak nic. Ten śnieg zapewne był całkiem płaski.

Cos jest w tym co piszesz, bo jednak zrzutowanie trzech wymiarow na plaszczyzne daje czasem dziwny efekt :-D W kazdym razie - jak to zobaczylismy (bo od podstawy Sciany, ani z np. szlaku przez Prag, tej grapy, czyli zlebu, nie widac), nogi nam solidnie zmiekly..... Bysmy zawrocili, ale prawde mowiac nie bardzo wydzielismy mozliwosc bezpiecznych zjazdow - pogubilismy sie na podejsciu, weszlismy w jakies wydupione rzechy, gdzie bylo bardzo stromo (jakby to Dejv ujal: blisko pionu ;-) ) i mega krucho. Nie byloby tam jak zalozyc zjazdu, a schodzic tamtedy - tego sobie nie moglismy wtedy wyobrazic. No wiec w strachu napieralismy do gory... Droga na szczesie jest prosta, choc orientacyjnie skomplikowana i baaaardzo dluga. Tu jakas wynaleziona przed momentem galeria z tej drogi, mozna wyrobic sobie przekonanie o stromiznie (ci ludzie mieli juz snieg prawie wytopiony, my bylismy w lato po dlugiej i snieznej zimie - warunki wtedy byly - jak na tamte gory - zaskakujaco nieprzyjemne)
http://www.mojalbum.com/bbenni/triglav- ... 0#13131805

Autor:  wgtw [ Cz paź 20, 2011 1:16 pm ]
Tytuł: 

Hmmm jestem laikiem i zbytnio się nie znam, ale wydaje mi się że od 4 stron kłocicie się o 0,5 kg :-) To tak jakbyście się sprzeczali czy w czerwcu powinno się brać wodę 2l czy 2,5l :-)

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 20, 2011 1:24 pm ]
Tytuł: 

wgtw napisał(a):
Hmmm jestem laikiem i zbytnio się nie znam, ale wydaje mi się że od 4 stron kłocicie się o 0,5 kg :-) To tak jakbyście się sprzeczali czy w czerwcu powinno się brać wodę 2l czy 2,5l :-)

Przyzwyczaisz się....
A właściwie to ile tej wody powinno sie brać?

Autor:  kilerus [ Cz paź 20, 2011 1:35 pm ]
Tytuł: 

Ja piję mało. Na 15 godzin mi starczy około 1,2 litra, ale jak jest zimno to nawet 0,7 wytrzymam.

0,5kg to już sporo!!!

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 1:59 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Na 15 godzin mi starczy około 1,2 litra

Ale w pozostale 9 h wypijasz dwie herbaty, trzy kawy, jedna latte, Cole, pomidorowa i 5 Zywcow? ;-)

Autor:  kilerus [ Cz paź 20, 2011 2:16 pm ]
Tytuł: 

Później faktycznie chce mi się trochę pić.

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 2:19 pm ]
Tytuł: 

Wiem, wiem, mam podobnie - po drodze malo pije (zal, no i szkoda czasu ;-) ), pije na zapas przed, i pije duzo po wycieczce.

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 20, 2011 2:33 pm ]
Tytuł: 

Prawdziwe hardcory zabierają 0,5l i piją własny mocz!

Autor:  Zombi [ Cz paź 20, 2011 2:35 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Prawdziwe hardcory zabierają 0,5l i piją własny mocz!
To sa hardkory, ale nie prawdziwe. Prawdziwe pija mocz, ale cudzy

Autor:  grubyilysy [ Cz paź 20, 2011 2:36 pm ]
Tytuł: 

A tak bardziej serio, w lecie nie jestem w stanie przeżyc nie wypiwszy tak przynajmniej ze 3l...
Jednak ostatnio jak tylko mam możliwość (woda po drodze), zabieram jednak tylko 1L, pustą butelkę plastikową i isotonic w proszku. Ma to pewną wadę, można się tym isotoniciem przepić, jednak co cola to cola.

Strona 5 z 9 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/