Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Lęk wysokości, a dobry sprzęt "asekuracyjny".
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=6&t=12446
Strona 9 z 9

Autor:  ppludrok [ So mar 24, 2012 1:34 pm ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
semow napisał(a):
a na trzeźwo to generalnie boję się wyjść z domu

A ja boję się wsiąść za kierownicę. Tyle jest przecież teraz wypadków :roll:


Kierowcy piją po pół ! (kieliszka)

Autor:  ppludrok [ Pn kwi 23, 2012 1:03 pm ]
Tytuł: 

Może jednak nie jest ze mną tak źle ! Wczoraj wszedłem na Świnicę (taternicki) a stamtąd na turystyczny :):) Oczywiście przy wsparciu osoby bardziej doświadczonej bo to moja pierwsza zimowa wycieczka była.
Bomba :)
PS. Musiałem się pochwalić :)

Autor:  marycha050 [ Wt sie 21, 2012 4:50 pm ]
Tytuł: 

Z tym lękiem to wcale nie takie hop siup :D Rok temu gdy po raz pierwszy miałam okazję przemierzać górskie szlaki, parę razy miałam chwile słabości :) Pierwszego dnia w ramach zapoznania się z górami poszliśmy na Giewont. Wszystko było dobrze, do momentu gdy tuż przed łańcuchami obejrzałam się za siebie i dalej nie ruszyłam. Serce waliło jak głupie, nogi się trzęsły, łzy w oczach i to uczucie niemocy. Odeszłam na bok, by nie torować innym drogi.. Chwile postałam, wypłakałam się ^^ emocje zeszły, nabrałam sił i ruszyłam dalej w górę ;P Moja radość była nie do opisania gdy przezwyciężyłam atak paniki :P Na drugi dzień była Kozia Przełęcz od strony 5 stawów :) Też się udało :) Za równy miesiąc ruszamy ponownie na szlaki :)

Autor:  rogerus72 [ Śr sie 22, 2012 8:29 am ]
Tytuł: 

marycha050 napisał(a):
Z tym lękiem to wcale nie takie hop siup :D Rok temu gdy po raz pierwszy miałam okazję przemierzać górskie szlaki, parę razy miałam chwile słabości :) Pierwszego dnia w ramach zapoznania się z górami poszliśmy na Giewont. Wszystko było dobrze, do momentu gdy tuż przed łańcuchami obejrzałam się za siebie i dalej nie ruszyłam. Serce waliło jak głupie, nogi się trzęsły, łzy w oczach i to uczucie niemocy. Odeszłam na bok, by nie torować innym drogi.. Chwile postałam, wypłakałam się ^^ emocje zeszły, nabrałam sił i ruszyłam dalej w górę ;P Moja radość była nie do opisania gdy przezwyciężyłam atak paniki :P Na drugi dzień była Kozia Przełęcz od strony 5 stawów :) Też się udało :) Za równy miesiąc ruszamy ponownie na szlaki :)

ło matko...
podczas lajta na Gdziewont panika i łzy, a podczas hard-core'a na Kozią Przełecz od Piątki nic. gdzie było trudniej?

Autor:  marycha050 [ Śr sie 22, 2012 9:22 am ]
Tytuł: 

Też była panika i łzy tuż przed łańcuchami.. Na Koziej byłam w takiej rozterce, że nie wiedziałam już co robić czy iść dalej czy zawracać, problem był tylko taki, że i w jedną i w drugą stronę bałam się iść. Jednak uspokoiłam się, ustaliłam razem z bardziej doświadczonymi górołazami szyk i poszliśmy :) Na szczęście zauważyłam, że jak już się przełamie i skupię się tylko na tym czego się chwycić, gdzie nogę postawić to nawet nie myślę o tym, że mam lęk wysokości :) A to dobry znak, że potrafię się z moimi lękami uporać. Wszystko dla przepięknych widoków!

A trudniej to zdecydowanie było na przełęczy, czytając po powrocie różne wypowiedzi innych odnośnie tej trasy podziwiałam siebie, że to moja druga trasa w życiu i uporałam się z nią. Wówczas pomyślałam, że skoro udało mi się przejść Kozią to z innymi szlakami też się uporam :) Za miesiąc się okaże czy się udało :P
Natomiast na szczycie Giewontu odczuwałam lęk wysokości i nie mogłam stanąć na równe nogi, pewniej się czułam przy ziemi :P

Autor:  rogerus72 [ Śr sie 22, 2012 9:51 am ]
Tytuł: 

marycha050 napisał(a):
Też była panika i łzy tuż przed łańcuchami.. Na Koziej byłam w takiej rozterce, że nie wiedziałam już co robić czy iść dalej czy zawracać, problem był tylko taki, że i w jedną i w drugą stronę bałam się iść. Jednak uspokoiłam się, ustaliłam razem z bardziej doświadczonymi górołazami szyk i poszliśmy :) Na szczęście zauważyłam, że jak już się przełamie i skupię się tylko na tym czego się chwycić, gdzie nogę postawić to nawet nie myślę o tym, że mam lęk wysokości :) A to dobry znak, że potrafię się z moimi lękami uporać. Wszystko dla przepięknych widoków!

A trudniej to zdecydowanie było na przełęczy, czytając po powrocie różne wypowiedzi innych odnośnie tej trasy podziwiałam siebie, że to moja druga trasa w życiu i uporałam się z nią. Wówczas pomyślałam, że skoro udało mi się przejść Kozią to z innymi szlakami też się uporam :) Za miesiąc się okaże czy się udało :P

to teraz do łańcuchów na podejściu od Piątki na Kozią Przełęcz dołóż burzę z piorunami, deszcz i gradobicie.

pierwszy raz tam byłem i właśnie to z Yanooshem mieliśmy. przy schodzeniu do Piątki. skała mokra, my mokrzy, woda leje się zewsząd (gradobicie na szczęście ustało), pioruny trzaskaja, a tu kupa żelastwa. PKP jednym słowem, PKP...

Strona 9 z 9 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/