Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Z jakim sprzetem po gorach w PRL?
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=6&t=4436
Strona 2 z 3

Autor:  Sofia [ N wrz 09, 2007 12:16 am ]
Tytuł: 

Właściwie załapałam się na schyłek PRLowskich wynalazków, ale śpiwór miałam. Przypominał właściwie kołdrę z suwakiem, no i ta waga :wink:
Był też plecak - pomarańczowy dla odmiany :D z płótna namiotowego.

Autor:  Do-misiek [ N wrz 09, 2007 10:43 am ]
Tytuł: 

jarlsg napisał(a):
w odwodzie zachowalem koronny argument: u mnie w domu byl nie jeden taki spiwor, a cztery! :D


pobiłeś mnie na głowę :lol: :salut: :faint: :faint:

Autor:  jarlsg [ N wrz 09, 2007 1:17 pm ]
Tytuł: 

Do-misiek napisał(a):
jarlsg napisał(a):
w odwodzie zachowalem koronny argument: u mnie w domu byl nie jeden taki spiwor, a cztery! :D


pobiłeś mnie na głowę :lol: :salut: :faint: :faint:

sie wie, sie trenowalo ;>

w komplecie do spiworow byl jeszcze namiot -- moze nie w gory, a po prostu na wypady (chociaz bylismy kiedys pod nim z rodzina w bieszczadach): wielki, willowy, w przedsionku mozna bylo stac, mial dwie bawelniane komory i okolo miliona rurek, ktorych skladanie wymagalo stopnia inzyniera conajmniej.

Autor:  radzioo [ N wrz 09, 2007 9:49 pm ]
Tytuł: 

jarlsg napisał(a):
Do-misiek napisał(a):
jarlsg napisał(a):
w odwodzie zachowalem koronny argument: u mnie w domu byl nie jeden taki spiwor, a cztery! :D


pobiłeś mnie na głowę :lol: :salut: :faint: :faint:

sie wie, sie trenowalo ;>

w komplecie do spiworow byl jeszcze namiot -- moze nie w gory, a po prostu na wypady (chociaz bylismy kiedys pod nim z rodzina w bieszczadach): wielki, willowy, w przedsionku mozna bylo stac, mial dwie bawelniane komory i okolo miliona rurek, ktorych skladanie wymagalo stopnia inzyniera conajmniej.


To pewnie ten gdzie przedsionek służył za garaż dla malucha ;)

Autor:  jarlsg [ N wrz 09, 2007 10:40 pm ]
Tytuł: 

a babcia rzekomo dysponowala przyczepa do malucha, ktora rozkladala sie w jakis skomplikowany sposob w namiot -- rzekomo nawet wyposazony w lozka. bujala sie tak z dziadkiem po calym Pomorzu ;)

Autor:  piomic [ Pn wrz 10, 2007 12:32 pm ]
Tytuł: 

Widziałem takie cudo ostatnio na campie w Chorwacji. Pokrywa na boki, z tego namiot i masz domek.

Autor:  macciej [ Pn wrz 10, 2007 1:29 pm ]
Tytuł: 

ten namiot miał 2 sypialnie i rzeczywiście przedsionek tak że swobodnie się w nim stało. Ważył ze 20 kg, rurki miały to do siebie że często się rozpadały i trudno było toto złożyć w całość, bywało że robiło to kilka osób w ścisłej współpracy :) Poza tym był przypinany milionem szpilek i śledzi. zajmował pół bagażnika dachowego w maluchu :)
mam nadal 2 śpiwory przypominające sztuczną, śliską i bardzo cięzką kołdrę. Też jakieś własnie takie różowe w kwiatki :) Pamiętam też jak ktoś (ale nie kojarzę kto) zachwalał te plecaki ze stelażem że niby takie zdrowe na plecy, że człowiek trzyma sie prosto itp. Bywało jednak że któraś z rurek bardzo boleśnie potrafiła się gdzieniegdzie wbijać. [/url]

Autor:  ptr [ Pt wrz 14, 2007 4:26 pm ]
Tytuł: 

A pamieta ktos taki wynalazek pt.: "kuchenka na paliwo turystyczne"? Kupilem to w skladnicy harcerskiej, w sportowych sklepach tez to bylo. "Kuchenka" to byl blaszany rozkladany stojak , (po rozlozeniu przypominal litere "H") do ktorego wkladalo sie zapalone "paliwo turystyczne" i kladlo na tym garnek. Niesamowita rzecz, co za genialna prostota...;)
ps: to "paliwo" to byly te male plaskie, okragle swieczki w alumiiowtch oprawkach, ktore dzisiaj mozna nadal kupic do roznych swiecznikow, itp.

Autor:  grubyilysy [ Pt wrz 14, 2007 8:13 pm ]
Tytuł: 

ptr napisał(a):
"kuchenka na paliwo turystyczne"?
Pamiętam, ale mi się kojarzy że to chyba nie były świeczki, tylko coś innego, bo palił się nie lont, palił się cały "nabój" paliwa.
Ogólnie podobno pomysł był jednak kiepski, z trudem na dwóch albo trzech "nabojach" można było zagotować kubek herbaty.
Juwel o którym pisałem wyżej to jednak było coś. Menażke wody gotowało w trzy minuty. Jedyna wada - trzeba było nosić ze sobą benzynę i.... denaturat, który służył do rozpalania urządzenia.

Autor:  jarlsg [ Pt wrz 14, 2007 10:30 pm ]
Tytuł: 

taka kuchenke jak opisywana przez ptra mozna jeszcze kupic na allegro. bez zadnego problemu. to paliwo turystyczne to byl esbit. niestety, urzadzenia takie znam tylko z teorii, nigdy z tego nie korzystalem.

Autor:  piomic [ N wrz 16, 2007 4:07 pm ]
Tytuł: 

Ja korzystałem, Goowno. Lepsze były te kocherki na spirytus. Tylko często paliwo kończyło się zanim wyjąłeś kuchenkę...

Autor:  Jędruś [ Pn wrz 17, 2007 10:42 am ]
Tytuł: 

Kolega nosił kiedyś starą chyba jeszcze przedwojenną maszynkę na benzynę. Coś z nią było nie tak, bo co jakiś czas zapalała się jak pochodnia. :shock:

Autor:  grubyilysy [ Pn wrz 17, 2007 11:34 am ]
Tytuł: 

Taką w niedużej metalowej kasetce w kształcie sześcianu, a po otwarciu miała taki baniaczek na benzynę, palnik i taki mały podeścik na denaturat do podgrzewania benzyny w baniaku celem wytworzenia ciśnienia?
Jeśli tak to o tym urządzeniu właśnie piszę, genialne to było. Rzeczywiście potrafiło buchnąć płomieniem na pół metra. Powodem był zawór bezpieczeństwa który się dość często otwierał, a wybuchające opary benzyny często zajmowały się od ognia. Poprostu trzeba było uważać, żeby nie znaleźć się na linii ognia, tudzież nie kierować zaworu w stronę ściany ze słomy czy firanek. :-)

Autor:  Jędruś [ Pn wrz 17, 2007 11:53 am ]
Tytuł: 

Raczej nie. Niczego się tam nie podgrzewało. Miało to to zdaje sie pompkę jak lutlampa i jakąś dyszę, która co chwilę się zapychała. I kopciła niemiłosiernie. Była na prawdę stara. Dostał ją od dziadka, co w 20 roku bolszewika ganiał. Nie wiadomo czy czasem trofiejna nie była :wink:

Autor:  zbych [ Śr paź 14, 2009 10:43 am ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Co do plecaka to miałem atrakcyjną ciemno granatową Turnię.
Cudem zdobyta prosto ze Stara przed DH Giewont (Czy tak się nazywał jedyny w tamtych czasach DH w Zakopanem ? ).
Byli tacy co to żeby powiększyć pojemność doszywali do podobnych stelaży dodatkowe kołnieże. Śmiesznie taki plecak wyglądał po napełnieniu

Gustawie, jesteś cytowany w prasie :!: . W najnowszym n.p.m. jest artykuł o oldskulu w górach i ta wypowiedź jest cytowana :D
http://www.npm.pl/index.php?action=site&id=73

Autor:  piomic [ Śr paź 14, 2009 10:51 am ]
Tytuł: 

I wszystkie cytaty pochodzą z tego wątku. Czyżby prowokacja? :shock:

Autor:  zbych [ Śr paź 14, 2009 10:57 am ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
I wszystkie cytaty pochodzą z tego wątku.

Nie wszystkie. Jest coś z GoldenLine

piomic napisał(a):
Czyżby prowokacja? :shock:

:scratch:

Autor:  Hamster [ Śr paź 14, 2009 12:34 pm ]
Tytuł: 

A ja kiedyś czytałem, że jeden z polskich himalaistów zdobywał ośmiotysięczniki w masce do spawania.

Autor:  piomic [ Śr paź 14, 2009 6:53 pm ]
Tytuł: 

Innych okularów nie było.

Autor:  Hamster [ Śr paź 14, 2009 8:13 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Innych okularów nie było.


Uroki PRL-u :( . Dobrze, że mamy inne czasy...

Autor:  piomic [ Śr paź 14, 2009 8:37 pm ]
Tytuł: 

Mój Ojciec ma kilka par takich - załatwić Ci?

Autor:  karlos [ Śr paź 14, 2009 8:37 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Innych okularów nie było.

powiem wiecej, wtedy prawie niczego nie było :evil: plecak ze stelażem i "kangurke" ojciec załatwił, bo miał znajomości w "składnicy harcerskiej" (była kiedys taka "sieć" sklepów :wink: ) koszule flanelowe dostawał w robocie, to kombinował za kawkę "lepsze modele" w ładnych kolorach :lol: a spodnie za kolanko, ochraniacze na buty mama nam szyła :D

Autor:  helixwroclaw2005 [ Śr paź 14, 2009 8:48 pm ]
Tytuł: 

karlos nie była tylko jeszcze jest. Chcesz nr tel. do wrocławskiej składnicy harcerskiej :?: :D

Autor:  karlos [ Śr paź 14, 2009 8:50 pm ]
Tytuł: 

helixwroclaw2005 napisał(a):
karlos nie była tylko jeszcze jest. Chcesz nr tel. do wrocławskiej składnicy harcerskiej :?: :D


heheh no prosze, kto by sie spodziewał ... teraz tylko texy, alpinusy itp. a tu niespodzianka 8)

Autor:  Gustaw [ Śr paź 14, 2009 10:17 pm ]
Tytuł: 

zbych napisał(a):
Gustaw napisał(a):
Co do plecaka to miałem atrakcyjną ciemno granatową Turnię.
Cudem zdobyta prosto ze Stara przed DH Giewont (Czy tak się nazywał jedyny w tamtych czasach DH w Zakopanem ? ).
Byli tacy co to żeby powiększyć pojemność doszywali do podobnych stelaży dodatkowe kołnieże. Śmiesznie taki plecak wyglądał po napełnieniu

Gustawie, jesteś cytowany w prasie :!: . W najnowszym n.p.m. jest artykuł o oldskulu w górach i ta wypowiedź jest cytowana :D
http://www.npm.pl/index.php?action=site&id=73

Wiem, wiem, podkablowano już ... :D
Czy ten numerek npm jest jeszcze w sprzedaży ?
Za tydzień będę na starych śmieciach to bym sobie kupił na pamiątkę ... :lol:

Autor:  Łukasz T [ Cz paź 15, 2009 6:39 am ]
Tytuł: 

Gustaw napisał(a):
Czy ten numerek npm jest jeszcze w sprzedaży ?


Wczoraj widziałem w Kolporterze i w EMPI - ku.

Autor:  Gustaw [ Cz paź 15, 2009 12:34 pm ]
Tytuł: 

Łukasz T napisał(a):
Gustaw napisał(a):
Czy ten numerek npm jest jeszcze w sprzedaży ?


Wczoraj widziałem w Kolporterze i w EMPI - ku.

Dzięki. Dam cynk gdzie trzeba ... :D

Autor:  anninred [ N paź 18, 2009 1:26 pm ]
Tytuł: 

Jeju, pamiętam moją radość, gdy Tato kupił mi plecak z zewnętrznym stelażem... :) czerwony z granatowymi kieszeniami. I chyba miał coś w rodzaju pasa biodrowego. Poprzednio miałam taki mały bawełniany harcerski badziew plecako-podobny.
Kangurki mam dwie w szafie - nie mam serca ich wywalić, bo głupi sentyment mam - dzieci pytają co to jest :lol:
Namiot 20 kg z milionem rurek jest w piwnicy - czeka w kolejce do wywalenia. Namiot pt. chińska dwójka - taka gdzie nogi wystają z namiotu w czasie spania - też jeszcze jest (nie wiem po co, namiotów mamy z 5 innych..).
to były czasy :)

Ale wolę obecne - lżejsze są te wszystkie rzeczy.

Autor:  MateuszEQ [ N paź 25, 2009 4:23 pm ]
Tytuł: 

Witam.

Ciekawy temat. :) Taki śpiwór mam, kremowy jakby w kwiaty róży wymalowany. Śliski z wierzchu, w środku jak poszwa na kołdrę w kolorze różowym. Ciężki i wielki jak cholera! :D Czasem się jeszcze w domu przydawał. Na wjazd ciężko było by się z tym zabrać.

A czy pamięta ktoś takie palniki do gotowania płynów?

Obrazek

Odkręca się zakrętkę, nalewa denaturatu i podpala, płomień regulując przesunięciem pokrywki takiej trzymającej się na nicie, by mogła się obracać. Śmieszne ale działało. Wchodziło toto w skład Kuchni Turystycznej Wisła 22.

Obrazek

A i kuchnia bogato uposażona: 3 garnki, patelnia + chwytak do nich, czajnik, jajko na susz herbaciany (aluminiowe rozkręcane na pół jajko na żyłce z otworkami do którego należy wsypać herbatę liściastą czy granulowaną i działa jak ekspresowa herbata w torebce), palnik, osłona palnika(!) prefabrykowana oryginalnie w zestawie, deseczka do krojenia plastikowa. Wszystko wymyślone tak, że wchodzi jedno w drugie tworząc taki walec w pokrowcu jak na fotce powyżej.

Używam części tego zestawu do dziś, zwykle dwa garnki biorę ze sobą i ten chwytak i deseczkę. Kuchenkę mam wiadomo inną niż ta na denaturat ale trzymam ten zestaw jako właśnie wspomnienie takie. Mama mi to dała kiedyś. Prawie nowe. W kartonie, jak ze sklepu.

Pozdrawiam.

Autor:  górolka [ Pt paź 30, 2009 6:54 pm ]
Tytuł: 

anninred napisał(a):
miałam taki mały bawełniany harcerski badziew plecako-podobny.

mój był cały ubazgrolony datami i miejscami wejśc, zrobiła się z tego taka mała kronika, niestety plecak pożyczyłam i już nie wrócił.

anninred napisał(a):
Kangurki mam dwie w szafie

Mój zieloniutki jak wiosenna trawka kangurek również zalega w szafie i żadne porządki go stamtąd nie wymiotą. Zielony kangur, zielony plecak i tak dostałam ksywę "kermit"

grubyilysy napisał(a):
ale mi się kojarzy że to chyba nie były świeczki, tylko coś innego, bo palił się nie lont, palił się cały "nabój" paliwa.

ten "nabój' przypominał kostkę cukru i był czymś palnym nasączony

Strona 2 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/