Te nordici, jeśli dobrze pamiętam, to sztywne dosyć były tylko po swojemu. Tak jak większość starych butów - ani dużej sztywności do zjazdu, ani ruchomości do chodzenia za bardzo w porównaniu do nowych modeli. Ale da się - trochę krwi mi upuściły swego czasu. Botki mają jak skorupy wspinaczkowe, gore chyba nie było. do łażenia fajne by były scarpy f3 a jak do łażenia po bardziej płaskim to już w ogóle sprzęt telemarkowy byłby fajny, wiązań nie trzeba przepinać, buty wygodne, mało to kosztuje itp. Plus powrót do korzeni narciarstwa.
_________________ wertykalnieflickr
|