Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Detektory lawinowe piepsy
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=6&t=6341
Strona 1 z 2

Autor:  Aszot [ Pn lis 03, 2008 9:32 am ]
Tytuł:  Detektory lawinowe piepsy

Znalazłam tylko temat co do łopat i sond:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... ight=pieps

Używacie detektorów?
Zastanawiam się nad takimi dwoma: mammut pulse barryvox czy ortovox S1

Autor:  Gustaw [ Pn lis 03, 2008 12:19 pm ]
Tytuł:  Re: Detektory lawinowe piepsy

Aszot napisał(a):
Znalazłam tylko temat co do łopat i sond:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... ight=pieps

Używacie detektorów?
Zastanawiam się nad takimi dwoma: mammut pulse barryvox czy ortovox S1


Nie jestem w temacie więc tylko dorzucę jedną kwestię. Podobno można kupować cuda ale jeśli służby ratownicze nie są odpowiednio wyposażone to te różne nadajniki to zbędny wydatek. Jeśli interesują Cię Tatry to trzeba sprawdzić z TOPR co oni mają na wyposarzeniu. Jeśli wycieczki "grupowe" to trzeba cały zepół wyposarzyć w ten sam i przetestowany sprzęt.
Resztę dopowiedzą fachowcy.
I to by było na tyle ode mnie. :)

PS
W sumie to po co ja mazurzę. Zapodany został link do wątku, który wszystko tłumaczy. Nie ma co się powtarzać.

Autor:  Aszot [ Pn lis 03, 2008 12:43 pm ]
Tytuł: 

Dzięki Gustaw :)
Kiedyś słyszałam ze wg prawa Murphy'ego, jeśli idzie zespół i tylko 1 ma łopatę lawinową, to zasypie tego, co ma łopatę właśnie :wink:
To że przynajmniej dwa takie trzeba mieć to wiem.
Piepsy mają tę zaletę, że są zarówno nadajnikami jak i odbiornikami. Jesli idziesz z partnerem i chociaż jednego nie wciagnie lawina to partner moze cię bardzo szybko zlokalizować. W przeciwieństwie do systemu rocca, gdzie musi być specjalistyczny odbiornik.

Takie nadajniki zwiększają bezpieczeństwo podczas zimowych wycieczek, zarówno tych pieszych jak i tourowych. Ciągle są jeszcze mało popularne w Polsce, częściej widzi się je w Słowackich schroniskach, w Polsce to głównie uczestnicy wszelkich kursów zimowych je noszą. :)

Autor:  marekm [ Pn lis 03, 2008 1:46 pm ]
Tytuł: 

Aszot napisał(a):
Ciągle są jeszcze mało popularne w Polsce, częściej widzi się je w Słowackich schroniskach, w Polsce to głównie uczestnicy wszelkich kursów zimowych je noszą. :)


na nogach może i tak (chyba nie widziałem jeszcze żadnej wycieczki z szuflą, więc zapewne też piepsa mało kto miał) ale na nartach już coraz więcej osób jeździ ze sprzętem :)
też mam problem bo również muszę zainwestować w zestaw - dużo informacji jest na forum skiturowym, ale widzę, że tam już napisałaś :)

Autor:  Gustaw [ Pn lis 03, 2008 1:54 pm ]
Tytuł: 

Aszot napisał(a):
To że przynajmniej dwa takie trzeba mieć to wiem.

No to cacy. Mój pościk miał jeden cel -> zwrócić uwagę na to, że sam sprzęt nikogo nie uratuje. Trzeba mieć strategię jak go używać. No ale widzę, że macie to przemyślane więc absolutnych podstaw nie ma co tłumaczyć. :) :wink:

Autor:  Aszot [ Pn lis 03, 2008 2:08 pm ]
Tytuł: 

Znajomi którzy mają detektory, mają dwuantenowe i nie mogą mi nic poradzić co do tych nad którymi się zastanawiamy.
Łopata i sonda to już pikuś jesli chodzi o cenę w porównaniu do tego kawałka techniki. :(
I Pulse i S1 są super. Testowaliśmy i jeden i drugi (na sucho i oby tak pozostało).
Chciałam tylko zapoznać się z opiniami tych, którzy ich używają sami i czy wszystko jest w porządku.
W sieci więcej informacji można znaleźć o S1, ale jak dla mnie to chyba bardziej funkcjonalny jest Pulse...
TOPR też ma chyba Barryvoxy.

marekm, nad którymi Ty sie zastanawiasz?

Autor:  tomek.l [ Pn lis 03, 2008 6:08 pm ]
Tytuł: 

Złap na jakimś forum KubeR. Odpowie Ci na wszystkie pytania o pipsach i łopatach. Albo zahacz o jakiś kurs lawinowy :)

Autor:  Aszot [ Wt lis 04, 2008 8:36 am ]
Tytuł: 

Póki co KubaR nie odpisał jeszcze 8)
Z kursu lawinowego wiedzę jakąś mam 8)

Oba urządzenia znam osobiście, na obu ćwiczyłam, nawet przedwczoraj.

Myślałam że ktoś z Was używa takiego sprzętu i może się podzielić doświadczeniami :roll:

Autor:  don [ Wt lis 04, 2008 8:53 am ]
Tytuł: 

Aszot napisał(a):
Myślałam że ktoś z Was używa takiego sprzętu

Używałem. Wszystkie pracują na tej samej częstotliwości, a więc wzajemnie odbierają sygnał. Różnica polega na dokładności określenia miejsca skąd pochodzi sygnał. Im dokładniejsze tym lepsze. A typu urządzenia nie pamiętam.

Autor:  Aszot [ Wt lis 04, 2008 9:16 am ]
Tytuł: 

Cześć don :)
Oba wymienione przeze mnie są 3 antenowe, są dobre i dokładne. Więcej informacji w sieci można znaleźć o S1 (popularna motorola), ale mammut jest też całkiem niezły.
Obu używałam na szkoleniu i teraz, gdy warto by było coś wybrać.

Chciałam usłyszeć Wasze opinie, może ktoś zwrócił uwagę na coś, co ja pomijam. Chodzi mi o te dwa modele.
:)

Autor:  don [ Wt lis 04, 2008 9:30 am ]
Tytuł: 

Aszot napisał(a):
Chodzi mi o te dwa modele.

Cześć Aszot.
Nie znalazłem różnic. Myślę , że do wyboru pozostaje Ci cena, design i lans.
Ja osobiście skłaniam się bardziej w kierunku Mammuta.
Do zobaczenia w ...

Autor:  Aszot [ Wt lis 04, 2008 9:57 am ]
Tytuł: 

Dzięki.
No mammut ma coś w sobie :)
Z ostatniej sugestii widzę że się niedługo spotkamy :wink:

Autor:  keff79 [ Pn lis 24, 2008 5:28 pm ]
Tytuł: 

Ta technika kiedyś nas wszystkich zgubi, a przecież są stare, dobre patenty..

Cytuj:
Podobno "Tate" Kaleński był autorem projektu założenia w Zakopanem hodowli lawinowych... kanarków. Kanarek taki, uwiązany za łapkę sznurkiem do szyi narciarza, znajdowałby się podczas wycieczki pod czapką. W razie porwania przez lawinę, pęd powietrza strąciłby czapkę, kanarek wzleciałby na sznurku w powietrze i wskazywałby miejsce, gdzie znajduje się narciarz. A dlatego kanarek, a nie na przykład wróbel, że żółty kolor jest dobrze widoczny tak na tle śniegu, jak i nieba czy skał, no i poza tym piękny śpiew zwracałby uwagę zarówno przypadkowych przechodniów, jak i ewentualnych współtowarzyszy ofiary. Pożyteczne i estetyczne zarazem...


Maciej Pinkwart "Zakopiańskim szlakiem Mariusza Zaruskiego"

Autor:  Rohu [ Pn lis 24, 2008 10:20 pm ]
Tytuł: 

A jakby tak balonik napełniony gazem lżejszym od powietrza przyczepić do plecaka bardzo mocnym sznurkiem? Spełniałby podobną rolę jak kanarek a nie byłoby ryzyka, że nas ob.sra pod czapką ;)

Autor:  Zakk [ Pn lis 24, 2008 10:28 pm ]
Tytuł: 

jak dla mnie mammut - lepsza, łatwiejsza obsługa, (jak dla mnie 8) ) dotego bardziej szpanerski i ... bardziej męski -bez klapki 8)

Autor:  keff79 [ Wt lis 25, 2008 7:55 am ]
Tytuł: 

Rohu napisał(a):
A jakby tak balonik napełniony gazem lżejszym od powietrza przyczepić do plecaka bardzo mocnym sznurkiem? Spełniałby podobną rolę jak kanarek a nie byłoby ryzyka, że nas ob.sra pod czapką ;)


No i teraz trochę zazdroszczę, że sam tego nie wymyśliłem :wink:

Wspaniały pomysł, godny XXI wieku - nie wiem czy cokolwiek zmieniać ale..

Aaaa gdyby tak kanarki tym gazem? ..napełnić. Zdecydowanym plusem byłaby sygnalizacja dźwiękowa - kiedy zmęczony, zmarznięty i głodny kanarek przestałby śpiewać mógłby upuszczać trochę tego gazu, wydając charakterystyczny odgłos (prrrruuut!!!) zresztą co ja Wam KEG-om będę opowiadał... :lol:

Autor:  Aszot [ Wt lis 25, 2008 9:14 am ]
Tytuł: 

keff79 napisał(a):
...
Aaaa gdyby tak kanarki tym gazem? ..napełnić. Zdecydowanym plusem byłaby sygnalizacja dźwiękowa - kiedy zmęczony, zmarznięty i głodny kanarek przestałby śpiewać mógłby upuszczać trochę tego gazu, wydając charakterystyczny odgłos (prrrruuut!!!) ...:lol:


A to już zakrawa na zgłoszenie to TOZu :wink:

I jak przed sezonem? Ktoś się wyposażył? :)

Autor:  Luka3350 [ Wt lis 25, 2008 9:48 am ]
Tytuł: 

Podstawowym warunkiem ,aby cokolwiek zadzialalo jest przestrzeganie zasad sprzed 100 lat -czyli miejsce zagrożone przechodzimy pojedynczo.
Nawet najlepiej wyposażona ekipa jeśli poleci w calości wyda na siebie wyrok śmierci. Biorąc pod uwagę śrenie czasy przeżycia w lawinie wiemy ,że po pierwszych pięciu minutach ryzyko smiertelnego wypadku przy zasypaniu rośnie do prawie 90%.
Musi ktoś pozostać ,kto rozpocznie odkopywanie i reanimację.
Oczywiście najważniejsze jest odkopanie i dostarczenie tlemu.
Fakt jest przykry ,że przy zasypaniu kilku ludzi trdno jest ratować wszystkich. Pozostawanie pod śniegiem nawet w warunkach tlenowych -mam na myśli przestrzeń powietrzną kolo glowy -niesie ogromne ryzyko powiklań . Zna opis czlowieka ,kóry co prawda zostal odkopany ,ale spedzil pod śniegiem kilka godzin i problemy nerkowe ,które się pojawily doprowadzily go w ciągu kilku lat do smierci .

Kolejnym elementem są obrażenia i urazy . Dwa tygodnie temu znajomy ratownik GOPR opowiadal mi o akcji pod Smutną Przelęczą gdzie kilka lat temu w lawinie zginela grupa narciarzy. Jedna z odkopanych dziewczyn miala wyrwaną nogę -a więc niezależnie od szybkości wykopania byla w tych warunkach bez szans na przeżycie -bo w ciągu kilku minut nastąpila śmierć mózgu.

Oczywiście to ZNAKOMICIE ,że zaczynamy mysleć o urządzeniach wykrywających w lawinie. Ale trzeba pamiętać slowa ( z mojego dawno,dawno kursu ) ,że każdy niezaplanowany zimą biwak nocny traktujemy jak wypadek ,a każdy kontakt z lawiną traktujemy jak potencjlanie smiertelny wypadek. Czyli procentowo 95 % to unikanie lawin -ocena zagrożenia,wybór odpowiedniej trasy, przechodzenie miejsc zagrozonych pojedynczo ,w przypadku porwnia przez lawinę bezwzględne odprowadzanie wzrokiem porwanego na ile to mozliwe.
Dzialania po zasypaniu dają nam tylko kilka procent na ratunek.

I to jedyny minus tych urządzeń ( nie dotyczy mądrych i doświadczonych )
,że dają poczucie większego bezpieczeństwa w terenie zagrożonym.
Bezpieczeństwa calkowicie zludnego.

Autor:  marekm [ Wt lis 25, 2008 4:44 pm ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
( nie dotyczy mądrych i doświadczonych )
,że dają poczucie większego bezpieczeństwa w terenie zagrożonym.
Bezpieczeństwa calkowicie zludnego.


nawet niemądry i niedoświadczony zrozumie początek instrukcji do Pulse'a (ale pewnie do większości detektorów) gdzie jest napisane dużymi, wytłuszczonymi literami:

Detektor nie chroni przed lawinami!

Autor:  Zakk [ Wt lis 25, 2008 5:32 pm ]
Tytuł: 

...bo lawina może nie wiedzieć że jesteś ekspertem...

Autor:  madmun [ Wt lis 25, 2008 6:05 pm ]
Tytuł:  Re: Detektory lawinowe piepsy

Gustaw napisał(a):
Aszot napisał(a):
Znalazłam tylko temat co do łopat i sond:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... ight=pieps

Używacie detektorów?
Zastanawiam się nad takimi dwoma: mammut pulse barryvox czy ortovox S1


Nie jestem w temacie więc tylko dorzucę jedną kwestię. Podobno można kupować cuda ale jeśli służby ratownicze nie są odpowiednio wyposażone to te różne nadajniki to zbędny wydatek. Jeśli interesują Cię Tatry to trzeba sprawdzić z TOPR co oni mają na wyposarzeniu. Jeśli wycieczki "grupowe" to trzeba cały zepół wyposarzyć w ten sam i przetestowany sprzęt.
Resztę dopowiedzą fachowcy.
I to by było na tyle ode mnie. :)

PS
W sumie to po co ja mazurzę. Zapodany został link do wątku, który wszystko tłumaczy. Nie ma co się powtarzać.


TOPR ma zarówno recco jak i pipsy,

Autor:  Aszot [ Śr lis 26, 2008 10:08 am ]
Tytuł: 

Luka, zrobiłeś długi wywód co do zagrożenia lawinowego w górach. Świetnie. O tym należy przede wszystkim mówić. Najpierw teoria, później praktyka: chodzić, patrzyć, MYŚLEĆ w górach.
Tylko trochę mi to przypomina pogląd znanego forumowicza ;) , który uważa ze sprzęt górski zwiększa niebezpieczeństwo w górach, bo jeśli mamy liny to pójdziemy w trudniejszy teren, jeśli mamy górskie buty na wibramie to pójdziemy na trudniejsze skały. Bo czujemy się pewnie (nie moja to opinia).

Detektor nikogo nie zwalnia od Myślenia.

Im więcej wiesz, im więcej sie nasłuchasz o tych zagrożeniach tym więcej starasz sie minimalizować ryzyko.

Większość chodzących w zimie po nie całkiem oklepanych szlakach, zdaje sobie sprawę z podjętego ryzyka. Jak marekm napisał, detektor nie wykrywa lawiny, tylko zwiększa Twoje szanse gdy już dojdzie do wypadku.

Luka, jeździsz może na rolkach? To też niebezpieczne, łatwo uszkodzić stawy. Ale jak to lubisz to to robisz. I jeździsz ostrożnie żeby nie zwichnąć kolana. Ale dlaczego nie zabezpieczyć się ochraniaczem w razie upadku jak jest taka możliwość i wiesz ze to skuteczne? Tak samo kask na rowerze.

Chodząc czy jeżdżąc w zimie po górach z zagrożeniem lawinowym, uważam że powinno się posiadać peepsa. Nie chroni przed lawiną, ale w razie nieszczęścia może naprawdę pomóc.

Autor:  Aszot [ Śr lis 26, 2008 10:16 am ]
Tytuł:  Re: Detektory lawinowe piepsy

madmun napisał(a):
Gustaw napisał(a):
Aszot napisał(a):
Znalazłam tylko temat co do łopat i sond:
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... ight=pieps

Używacie detektorów?
Zastanawiam się nad takimi dwoma: mammut pulse barryvox czy ortovox S1


Nie jestem w temacie więc tylko dorzucę jedną kwestię. Podobno można kupować cuda ale jeśli służby ratownicze nie są odpowiednio wyposażone to te różne nadajniki to zbędny wydatek. Jeśli interesują Cię Tatry to trzeba sprawdzić z TOPR co oni mają na wyposarzeniu. Jeśli wycieczki "grupowe" to trzeba cały zepół wyposarzyć w ten sam i przetestowany sprzęt.
Resztę dopowiedzą fachowcy.
I to by było na tyle ode mnie. :)

PS
W sumie to po co ja mazurzę. Zapodany został link do wątku, który wszystko tłumaczy. Nie ma co się powtarzać.


TOPR ma zarówno recco jak i pipsy,


Odbiornik dla systemu recco jest stosunkowo duży i ciężki. Owszem, TOPR go posiada. Ale ratownicy muszą dolecieć (dotrzeć) na lawinisko i rozpocząć poszukiwania. A to trwa.
Detektory lawinowe mają tą dodatkową zaletę ze są zarówno nadajnikami jak i odbiornikami. Jeśli wydarzy się wypadek, to partner niezasypany może od razu rozpocząć poszukiwania. Detektor sam nie szuka, trzeba mieć praktykę, trzeba ćwiczyć. Znaleźć osobe zasypaną to raz. Później musi sie mieć sonde i łopatę. Kiedys wierzyłam ze można rękami rozkopać śnieg. Nie można. On jest jak beton. Bez łopaty jest to prawie niemożliwe.
Po około 20 minutach (wg statystyk) szanse przysypanej osoby na przeżycie zaczynają spadać. Im szybciej ja znajdziemy i rozpoczniemy odkopywanie, tym ma większe szanse na przeżycie.

Autor:  madmun [ Śr lis 26, 2008 10:23 am ]
Tytuł: 

Aszot zapewne masz racje, bez łopaty raczej to jest nie możliwe... a jeśli już będziemy mieć łopatę to nawet jedna osoba może mieć z tym problem...

Autor:  Luka3350 [ Śr lis 26, 2008 10:29 am ]
Tytuł: 

Aszot Jestem zwolennikiem uzywania sprzętu w górach ,zwlaszcza jeśli podnosi bezpieczeństwo. Oczywiście mój tekst byl taki raczej ogólnopoglądowy o sniegu .
Raczej pisalem do takich średnio-chodzących ( którzy juz cos wiedzą ) aby zwrócić uwagę ,że sprzęt nie ochroni i ,że jeśli polecą to bez pikadla mają poiwedzmy 6% szans a z pikadlem 15%.
Ale ,żeby nie mieli wrażenia ,że mają 90% szans.

Oczywiście z Twoim postem się zgadzam ,zwlaszcza ,że wiem o Twojej dzialalności górskiej. Sam zresztą wielokrotnie podkreślam ,że ryzyko jest w tej zabawie niezbędną skladową -i ja tą skladową akceptuję w calości.

Autor:  Aszot [ Śr lis 26, 2008 10:41 am ]
Tytuł: 

Luka, to chyba Cię źle zrozumiałam :)
Ja się w zimie boję. Z lawiną nie miałam jeszcze do czynienia i obym nie miała. Ale sie wiele na wykładach nasłuchałam, naczytałam. I wiem jak często się bagatelizuje zagrożenia.
Jaworzynka moze byc niebezpieczna?
Mały Kościelec?
Droga do Morskiego Oka?

Kiedyś wychodziliśmy w góry. Była II lawinowa. Wracaliśmy i już była III. Musieliśmy przejść znad Gąsienicowego Stawu do Murowańca. Większość szła pod Małym Kościelcem. Bo tamtędy wszyscy chodzą. A to tylko kawałek. I wiele takich innych.

W tym roku mam detektor i chciałabym zeby był tylko a nie musiał służyć. I wcale nie czuję się z nim bezpieczniejsza. Gdy go zakładam to zastanawiam się czy na pewno chcę iść, czy na pewno taką trasą. U mnie przynajmniej powoduje że dwa razy myślę ;)

Autor:  Luka3350 [ Śr lis 26, 2008 10:48 am ]
Tytuł: 

Kiedyś wychodziliśmy z Teryego i byla II. Jak bylismy pod Czerwoną Ławką to byla III + idąca na IV. Snieg byl po pachy i tak dynamiczny ,że ruszal się samodzielnie :lol:
W Ekipie zapanowalo calkowite milczenie ,a tempo dostania się na przelęcz znacznie wzroslo.

I po raz kolejny ( ale uwielbiam te zdjęcia ) nawisy na Koprowym

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  Aszot [ Śr lis 26, 2008 11:05 am ]
Tytuł: 

Luka3350 napisał(a):
Kiedyś wychodziliśmy z Teryego i byla II. Jak bylismy pod Czerwoną Ławką to byla III + idąca na IV. Snieg byl po pachy i tak dynamiczny ,że ruszal się samodzielnie :lol:
W Ekipie zapanowalo calkowite milczenie ,a tempo dostania się na przelęcz znacznie wzroslo.

...


To pozostanie moim przykładem "rozwagi" 8)

Autor:  Luka3350 [ Śr lis 26, 2008 11:12 am ]
Tytuł: 

Nie bylo innej opcji. Warunki zmienily się bardzo szybko.
Nie bylo możliwości odwrotu ( byl bardziej ryzykowny niż kontynuacja )
Kontynuacja też stala się bardzo trudna.

Co byś zrobila ? Lewitowala ?

Autor:  zielakm [ Śr paź 14, 2009 10:33 am ]
Tytuł: 

hm w zimie zawsze nosze ABC lawinowe i wymagam od partnerow wycieczek aby tez takich uzywali i umieli sie tym poslugiwac- trza dbac o siebie i o innych

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/