Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Pianka jako materac do namiotu
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=6&t=9917
Strona 1 z 1

Autor:  grubyilysy [ Pn lip 05, 2010 12:52 pm ]
Tytuł:  Pianka jako materac do namiotu

Po negatywnych doświadczeniach z materacami dmuchanymi (nie ma żeby z jakiegoś nie schodziło powietrze) planujemy z żoną w tym roku zabrać na kemping w Alpy materace z pianki tapicerskiej. Zdaje się, że dokładnie ten patent stosują schroniska górskie jeśli chodzi o materace na prycze.
Czy ktoś ma doświadczenie i jaką by polecił, pianka będzie na podłogę namiotu, pewnie obszyjemy ją sami więc zostaje tylko kwestia doboru grubości i twardośći.
Jaka lepsza:
a) T35 czy T25?
b) 3cm czy 5cm?

Nam się wydaje że T35, 3cm, ale proszę o podzielenie się opinią, zwłaszcza od osób "wierzących-praktykujących".

Autor:  Basia Z. [ Pn lip 05, 2010 1:07 pm ]
Tytuł:  Re: Pianka jako materac do namiotu

grubyilysy napisał(a):

Nam się wydaje że T35, 3cm, ale proszę o podzielenie się opinią, zwłaszcza od osób "wierzących-praktykujących".


W bardzo, bardzo dawnych latach, zanim posiadałam jeszcze karimat (czyli przed rokiem 1981, kiedy kupiłam pierwszy) używałam zamiast materaca gąbki obszytej materiałem.
Gąbka miała grubość ok. 3,5 cm i była znacznie ale to znacznie gorszej jakości podkładem niż karimat - przede wszystkim śpiąc na niej "dobijało się" do gleby, łatwo nasiąkała woda a źle się suszyła (spróbuj spać na mokrej gąbce).

Poza tym była bardzo duża objętościowo, ok. 2 x większa niż karimat co miało znaczenie w przypadku wędrówek z plecakiem.

Z ulgą ją wyrzuciłam po ok. 5 latach używania (do kosza na stacji benzynowej koło Grenoble) zaraz po zakupie karimatu.

Moim skromnym zdaniem najlepsze pod względem komfortu spania są w kolejności:

1. Mata samopompująca z puchem w środku (wadą jest wysoka cena oraz to, że trzeba pompować ja tylko przy pomocy specjalnej pompki).

2. Specjalny "karbowany" gruby karimat (wadą jest duża objętość).

3. Zwykła mata samopompująca (wadą jest stosunkowo duża łatwość przebicia).

4. Zwykły karimat.

5. Zwykła pianka tapicerska.

Jeżeli miałabym do dyspozycji samochód i nie musiałabym z tą matą chodzić to zdecydowanie wybrałabym opcję 2.
Taki karimat kosztuje ok 70-80 zł.

B.

Autor:  tomek.l [ Pn lip 05, 2010 3:31 pm ]
Tytuł: 

Ten karbowany składa się w harmonijkę i tak naprawdę jest niewiele większy od zwykłego.

Co do materacy to na taborach w namiotach były materace z obszytej gąbki. Nadal pewnie są. Fakt, że lubią być wilgotne, ale w słoneczne dni szybko wysychają. Z resztą na nie zawsze i tak kładę swoją karimate.
Na pewno na tych gąbkach jest wygodniej niż na samej karimacie.
Tak na oko miały one z 5 cm.

Autor:  Basia Z. [ Pn lip 05, 2010 3:59 pm ]
Tytuł: 

tomek.l napisał(a):
Ten karbowany składa się w harmonijkę i tak naprawdę jest niewiele większy od zwykłego.

Co do materacy to na taborach w namiotach były materace z obszytej gąbki. Nadal pewnie są. Fakt, że lubią być wilgotne, ale w słoneczne dni szybko wysychają. Z resztą na nie zawsze i tak kładę swoją karimate.


Zrozumiałam że chodzi o sytuację kiedy będzie się wykorzystywać samą gąbkę zamiast karimatu.
Ja tak robiłam bo w II połowie lat 70 alternatywą był jedynie ciężki jak nie wiadomo co materac dmuchany.

Ale w przypadku turystyki samochodowej to chyba nawet ten materac był lepszy niż gąbka.

tomek.l napisał(a):
Na pewno na tych gąbkach jest wygodniej niż na samej karimacie.
Tak na oko miały one z 5 cm.


A tak - tak są wyposażone wszelkie studenckie bazy namiotowe, taboriska itd. Ale wtedy ewentualnym suszeniem zajmuje się obsługa bazy, a ponadto na tą gąbkę zazwyczaj kładzie się własny karimat, choćby ze względów higienicznych.
No i nie wyobrażam sobie chodzenia z taką grubą gąbką.

B.

Autor:  grubyilysy [ Pn lip 05, 2010 4:27 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
...Ale w przypadku turystyki samochodowej to chyba nawet ten materac był lepszy niż gąbka....

Powiem tak - kiedyś, to były materace. Dwudziestoletnie takie z grubej gumy z przyklejonym materiałem z wentylem "na zatyczkę" potrafią nadal trzymać powietrze. No, bywały problemy z zatyczkami, zawsze trzeba było mieć kilka w zapasie.
Od kilku lat kupujemy w supermarketach te "ładne niebieskie" i praktycznie po jednym wyjeździe puszczają powietrze. Znudziło się nam. Na logikę trwałość tej gąbki MUSI być nieporównywalna. Dodajmy że chodzi o namiot anie "hotel pod gwiazdami", w dodatku z dziećmi, więc opcja siedzenia w przemokniętym namiocie i zastanawianie się czy karimata izoluje od mokrej podłogi odpada - wsiadamy w samochód i np jedziemy do hotelu :-).

Basia Z. napisał(a):
...No i nie wyobrażam sobie chodzenia z taką grubą gąbką...
Ja też nie, ale mowa o wyjeździe samochodem (niemałym dodajmy) na kemping. A tak w ogóle dzięki za podzielenie się doświadczeniem.

Autor:  pewu [ Pn lip 05, 2010 4:38 pm ]
Tytuł: 

Według mnie 3 cm to za mało. Takie gąbki tapicerskie wykorzystywane są w meblach wraz z innego rodzaju amortyzatorami (bonel, sprężyny faliste) żeby nie było czuć drutu pod tyłkiem a do mebli z samej pianki wykorzystywane są zazwyczaj 10cio cm i więcej. W przypadku cienkiej gąbki w namiocie spełni ona rolę izolującą ale z amortyzacją będzie kiepsko.

Autor:  Basia Z. [ Pn lip 05, 2010 4:55 pm ]
Tytuł: 

pewu napisał(a):
Według mnie 3 cm to za mało. Takie gąbki tapicerskie wykorzystywane są w meblach wraz z innego rodzaju amortyzatorami (bonel, sprężyny faliste) żeby nie było czuć drutu pod tyłkiem a do mebli z samej pianki wykorzystywane są zazwyczaj 10cio cm i więcej. W przypadku cienkiej gąbki w namiocie spełni ona rolę izolującą ale z amortyzacją będzie kiepsko.


Izolującą też nie.

Karimat dlatego tak dobrze izoluje bo ma zamknięte pory, jest nieco twardszy i leżąc na nim nie "dobija się" do gleby.

Zwykła zwłaszcza dość cienka - to jest 3 cm gąbka w miejscach które się naciska spłaszcza się prawie całkiem i w praktyce nie izoluje.
W sumie dobrym rozwiązaniem byłby karimat + gąbka.
Karimat od spodu, gąbka na wierzch.
Karimat dla izolacji, gąbka dla wygody.

B.

Autor:  grubyilysy [ Pn lip 05, 2010 4:59 pm ]
Tytuł: 

Basia Z. napisał(a):
...Karimat od spodu, gąbka na wierzch...

I tak mi właśnie chodzi obecnie po głowie :). Tylko miejsca w bagażniku pójdzie trochę...

Autor:  piomic [ Pn lip 05, 2010 5:03 pm ]
Tytuł: 

Bierz wersalkę, może być bez skrzyni.

Autor:  grubyilysy [ Pn lip 05, 2010 5:06 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
Bierz wersalkę, może być bez skrzyni.

Ale to opcja tylko z bagażnikiem na dach, a tego chcę uniknąć, bo moje C5 dość dużo pali (dodatkowy opór powietrza).

Autor:  tomek.l [ Pn lip 05, 2010 5:52 pm ]
Tytuł: 

Gąbka + karimata i będzie OK
A jeszcze bardziej jak się zainwestuje w termoresty :D Ewentualnie w jakieś tańsze odpowiedniki.
Sama gąbka zajmie sporo miejsca w aucie i dla mnie z tego powodu odpada.
Druga sprawa, że może warto by próbować inne materace dmuchane niż te marketowe. Kosztują znacznie więcej, ale jest szansa, że są też lepsze.

Autor:  pewu [ Wt lip 06, 2010 4:24 pm ]
Tytuł: 

gąbkę można rozłożyć w bagażniku i przycisnąć resztą rzeczy. Na pewno straci na objętości.


piomic napisał(a):
Bierz wersalkę, może być bez skrzyni.

Znajomy tak kiedyś robił (tylko że do busa) i sobie chwalił. Koszty noclegu zerowe. :lol:

Autor:  grubyilysy [ N sie 01, 2010 9:11 am ]
Tytuł: 

Na cztery osoby w namiocie (2 Erwachnsee + 2 Kind) dwa standardowe arkusze gąbki T30 czyli 200cm x 120cm o grubości 3cm. T30 bo T25 ewidentnie za miękka na 3cm, a T35 nie mieli, ta druga być może byłaby nawet lepsza, ale T30 była OK.
Pod spód gąbek karimaty dwuwarstwowe grubości ok 1,5cm (mogłyby pewnie być cieńsze jednowarstwowe i też by było OK a mniej miejsca w samochodzie).
Kupowane w hurtowni tapicerskiej, koszt 16 cm za 1cm płachty więc razem 16zł x 6 = 96zł.
Planowaliśmy obszycie ale okazało się że materiały są obecnie drogie, więc zwyczajnie wzięliśmy jedno prześcieradło i cienki kocyk z domu.

Zalety:
- naprawdę wysoki komfort spania
- podłoga jest znacznie niższa co w namiocie ma znaczenie
- koszt nie wygórowany
- swobodne poruszanie się po namiocie, nie ma stresu, że się coś przebije.

Wady:
- oczywiście transport, nie cięliśmy ani nie zginaliśmy tylko zwinęliśmy w rulonik, najlepiej (tak zrobiliśmy w drodze powrotnej) oba arkusze w jeden rulonik o średnicy ok. 30cm, mieliśmy bagażnik na dach, więc było w miarę OK. Bez bagażnika wchodziło w grę jedynie pocięcie i ułożenie na spodzie bagażnika.

Autor:  piomic [ N sie 01, 2010 10:17 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
opcja tylko z bagażnikiem na dach, a tego chcę uniknąć, bo moje C5 dość dużo pali (dodatkowy opór powietrza).

Mój Lancernik jak się okazuje z boxem pali mniej. Powyżej 140 włącza się promocyjna opcja wuwuzela i skutecznie ogranicza spalanie jednocześnie nieznacznie wydłużając przejazd.

Autor:  grubyilysy [ N sie 01, 2010 11:08 am ]
Tytuł: 

Zmieniłem zdanie, bagażnik na dach jest trendy i sexy :lol: .

Autor:  mpik [ N sie 01, 2010 11:40 am ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
Zmieniłem zdanie, bagażnik na dach jest trendy i sexy :lol: .

Rozumiem że Ci się po prostu nie zmieściło wszystko do środka :lol: i mając do wyboru wyrzucić coś (nie daj boże to coś okazało by się np. lonżą albo uprzężą) lub zamontować dodatkowy sexo-trendy upiększacz na dachu, wybrałeś opcję drugą... :mrgreen:

Autor:  piomic [ N sie 01, 2010 1:12 pm ]
Tytuł: 

mpik napisał(a):
nie daj boże to coś okazało by się np. lonżą albo uprzężą

To małe miki by było.
Nie zapominaj, że jechał z trzema Lejdis. Za brak jakiegoś kosmetyku albo ciuszka zapłaciłby głową...

Autor:  grubyilysy [ N sie 01, 2010 6:15 pm ]
Tytuł: 

piomic napisał(a):
...Powyżej 140 włącza się promocyjna opcja wuwuzela i skutecznie ogranicza spalanie jednocześnie nieznacznie wydłużając przejazd....

A tak w ogóle:
a) 140 można tylko w Niemczech a myśmy jechali tym razem przez Słowację :-).
b) Być może to kwestia tego że moje C5 jest cięższe, albo aerodynamiki bagażnika, ale jechałem 150 i hałasu nie było, w ogóle nie było tak źle jak się bałem. No, przy podmuchach z boku coś tam się czuło. Tym nie mniej staraliśmy się trzymać raczej 130.

Autor:  piomic [ N sie 01, 2010 8:48 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy napisał(a):
140 można tylko w Niemczech...
...a w TPN nie wolno schodzić ze szlaku. :wink:
140 na budziku daje zwykle poniżej 130 w realu.
Po załadowaniu zrobiło się znacznie ciszej, ale pusty mnie załamał łoskotem. Co nie zmienia faktu, że po zdjęciu boxa pierwszy przejazd wyświetlił mi powyżej 12l/100km, a w górach wychodziło (z boxem) max 8-9, niejednokrotnie poniżej 7, a raz nawet 3,2 (z Rif. Auronzo do Cortiny zachodnią wersją drogi).
Wiatr z przeciwka dało się odczuć, jak wracaliśmy na austriackiej A2 było burzowo i momentami musiałem redukować żeby się nie ślimaczyć. Ogólnie spodziewałem się gorszej reakcji na żagiel. Najgorsze były Czechy, te ich betonowe "autostrady" tak trzepały, że wątroba chciała mi wyskoczyć uchem. Takie są minusy "serpentynowego" zawieszenia.
Za to w Dolomitach żona o mało nie wyrwała klamki, tak się trzymała... :twisted:

Autor:  makak [ Pn sie 23, 2010 12:47 pm ]
Tytuł: 

Taka wersalka w busie to faktycznie fajna sprawa. O ile ma się busa ;) A rozwiązanie z gąbka i karimatą wydaje się bardzo rozsądne - tym bardziej, że jak już ktoś to ujął można je ułożyć pod resztą bagaży i sporo miejsca da się zaoszczędzić. A komfort spania można będzie nazwać królewskim ;P

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/