Wybacz Lechu, ale nie mam już siły dalej, a przynajmniej o tym, z Tobą rozmawiać. Krótko:
Lech napisał(a):
Ja należałem do takich żołnierzy zawodowych WOP (...)
Broń palna nie służy do odganiania much, a mundur to nie strój dla "niepokornych" i indywidalistów, czyli mniej więcej ludzi naszego sortu. Rozumiemy to obaj dobrze, jak sądzę, ale mam wrażenie, ze z nas dwóch tylko ja zrozumiałem to w porę.
Ludzie mawiają "Służba nie drużba". I trza ludzi słuchać. I tyle.
Wobec powyższych przykro mi, że musiałeś się tułąć. I to podwójnie przykro. Ale był to Twój wybór, bo nikt z Ciebie zawodowego trepa na siłę nie zrobił.
Z tym niebieskim szlakiem... OK. Ktoś cos palnął, zwróciłeś uwagę, że można inaczej, więc to odkręcił. To normalne wśród normalnych ludzi. Tyle dobrze, że nie trafiłeś na jakiegoś uparciucha.
Nie chodzi o to, żeby siedzieć pokornie jak ciele. To jest jakoś tak: jeżeli uważasz, że jakiś zapis prawny (ustawa, rozporządzenie, decyzja...) narusza czyjś interes prawny (czyli oparty na prawie) wtedy uzasadniasz owo domniemane pogwałcenie prawa (na guncie prawa, czyli paragrafów !) i drogą prawną dążysz do zmiany owego zapisu. Najlepiej nie samemu (związek, stowarzyszenie, komitet...). I trzeba to robić konsekwentnie i uparcie, tak by nie popaść w to, co prawnicy i mechanicy nazywają "zmęczeniem materiału". Dobrze jest wtedy sprawę jakoś z głową nagłośnić, tak żeby jak najwięcej ludzi o tym wiedziało, żeby był szum. Uporczywe zarzucanie netu i lokalnych gazet swoimi żalami, zaznaczam: żalami, nic nie zmieni. Przynajmniej nie na lepsze.
Tak w ogóle, to uważam, że masz w tym wiele racji.
Lech napisał(a):
Jędruś napisał(a):
Nie o Wojtyle była mowa
Nie wykręciaj sie sianem, bo była mowa jak najbardziej. Nawet z komentarzem do archiwalnego zdjęcia.
No dobra, niech Ci będzie: BYŁA. W kontekście szerszego zagadnienia. Sztama ?
Dobranoc
