Pioto napisał(a):
dlaczego tzw. turystyka plecakowa jest w odwrocie?
Myślę, że Lech ma dużo racji. Przepisy mówiące o konieczności chodzenia po górach z przewodnikiem powodują niechęć do wydania dodatkowej kwoty pieniędzy za jego usługi, ograniczają swobodę poruszania, są organizacyjnym zadaniem dodatkowo utrudniającym przygotowanie wycieczki, szczególnie wycieczki kilkudniowej.
Nauczyciel chcący zabrać klasę na taki rajd musząc być w zgodzie z literą prawa zniechęca się tym wszystkim.
nauczyciele i inni opiekunowie młodzieży spotykają się też z niechęcią rodziców mających w pamięci wypadki w górach z udziałem dzieciaków.
a niema nic piękniejszego niż wybranie się z ulubionym nauczycielem – przewodnikiem życiowym na kilkudniowy rajd, który pozostaje w pamięci na całe życie.
Masz 100% rację! W PTTK, w którym działałem w okresie od lat 70-tych do połowy 90-tych, turystykę wędrówkową organizowało się
bez żadnych dotacji i dofinansowania. Były to głównie letnie obozy wędrowne dla młodzieży szkolnej i akademickiej oraz rajdy wiosenne i jesienne w polskich górach. Po prostu nie było wtedy kretyńskich przepisów i złodziejskiego lobby wymuszającego płacenie haraczu za obowiązkowe eskortowanie grup wędrownych.
Kiedy wprowadzono zakaz chodzenia grup na górskich szlakach bez eskorty zawodowego przewodnika, a społeczną kadrę OT i przodowników turystyki kwalifikowanej PTTK zepchnięto do wewnętrznego getta, kiedy to przodownik stał się tylko gościem do wbijania pieczątek w książeczkach GOT, wszystko to po prostu padło.
Warto zadać tu jeszcze sobie pytanie: Dlaczego PTTK nie remontuje swoich obiektów tylko czeka aż się rozsypią? Odpowiedź jest prosta: nie ma na to pieniędzy, bo dochód przy kiepskim obłożeniu jest mizerny, a tu z tego dochodu przez jeszcze parę dobrych lat kilku biurokratów z Warszawki i niektórych spółek z nimi odpowiednio powiązanych układami będzie żyło z tego co dzierżawcy płacą. Aż wszystko w końcu szlag trafi...