kurczę, musze się zastanowić...
wydaje mi się, że wchodziliśmy jakoś chyba 2 godziny do rozejścia w Krywańskim żlebie i potem jeszcze godzinkę z hakiem na szczyt -
i w sumie to by się zgadzało bo podglądam teraz zdjęcia i na tabliczkach jest napisane:
w Trzech Studniczkach: do rozejścia 2:45 a na szczyt 3:30
na rozejściu: na szczyt 0:45
Na mapie którą znalazłem w internecie jest napisane 4:15

z dołu na szczyt ale to mocno przesadzony czas.
Najpierw jest proste podejście, trochę zygzaków wśród trzeszczących wiatrołomów (fajne wrażenie pod wieczór jak zaczyna zmierzchać), póżniej coś jak podejście na Wołowiec/Starorobociański. Dopiero od rozejścia leci się po skałach - nie ma przepaści - trochę paskudnie jest pod samym szczytem - we mgle może być problem ze znalezieniem szlaku bo skały wyślizgane i rozdeptane są na dużej powierzchni - są też takie śliskie płyty coś jak na Kościelcu.
Generalnie lepiej jak jest sucho i najlepiej nie w łikend - wtedy walą tam tłumy jak na Giewont i z tych płyt zjeżdżają na tyłkach - stąd są takie wyślizgane.
Widoki rewelacyjne przy dobrej pogodzie i takiej Wam życzę
