Walercik napisał(a):
Lech napisał(a):
od postrzegania TOPR-u w otoczce legend i mitów, a spojrzeć na tą organizację "chłodnym okiem".
jak by nie patrzeć od prawie 100 lat Ci ludzie dzień w dzień ratują ludzkie życie! Są ochotnikami a pomimo to w każdych warunkach są gotowi na ratowanie ludzi którzy w większości przypadków z własnej głupoty lub błędów które popełnili znaleźli się w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia. I myślę że przez jeden błąd który doprowadził do tragedii nie można mówić o TOPRowcach "święte krowy".
To nie przez jeden błąd, tylko przez różne błędy jakie przez te 100 lat popełniano i co zawsze było tematem tabu, a wokół organizacji tworzyła się otoczka "świętości". To przez zafascynowanie, które wielu ludziom uniemożliwia spojrzenie na tą organizację "chłodnym okiem"
Walercik napisał(a):
Kto ratuje niefrasobliwych turystów, taterników i cała masę ludzi którzy potrzebują pomocy? I to nie była wyprawa po zwłoki tylko ciąg dalszy akcji ratunkowej która trwała.
To była wyprawa już tylko po zwłoki, a nie ratowanie turystów, bo było wiadomo, że tamci dwaj już nie żyją.
Walercik napisał(a):
Mam wielki szacunek do ratowników TOPR i nic tego nie zmieni.
No i ten wielki szacunek jak widać nie pozwala na wyciągnięcie stosownych wniosków z ewidentnych błędów i dostrzeżenie ogromu ludzkiej tragedii niepotrzebnej śmierci dwojga młodych uczestników tamtej wyprawy.
Walercik napisał(a):
Więc proponuje zakończyć tą dyskusje.
Może w ogóle zlikwidujmy fora dyskusyjne?
Walercik napisał(a):
Równie dobrze ojciec osoby która była ofiarą lawiny mógł napisać książkę że zaprzestano akcje ratunkową o pozostawiono zwłoki jego dziecka w górach.
Ale fantazjujesz! I tak tamte zwłoki ściągnieto wtedy na dół dopiero po kilku dniach. Gdyby wtedy akcję odwołano, i odczekano na lepsze warunki, przeprowadzono ją na spokojnie i z rozwagą, by nie musieli ginąć ludzie.
Walercik napisał(a):
Ja akurat 1,5 roku temu straciłem Ojca i jakoś nie mam pretensji do nie wiadomo kogo o nie wiadomo co bo stało się i nic tego nie cofnie i już nie mogę patrzeć na tą kłótnie.
Wielu tragedii tak samo nic nie cofnie, ale jeżeli były skutkiem ludzkiego błędu, to trzeba o nich mówic i pisać, wyciągać stosowne wnioski z błędów i je ukazywać innym, aby w ten sposób ostrzec i zapobiec kolejnym ludzkim tragediom.
Walercik napisał(a):
Książka jest kto chce przeczyta i oceni ją po swojemu a opinie niech zachowa dla siebie!
Warto jednak zrozumieć, że książka ta zawiera w sobie pewne przesłanie, którym wypada dzielić się z innymi. Niestety są ludzie zaślepieni i zadufani we własnej "prawdzie", dla których zrozumienie tego przesłania widać jest za trudne.