Luka3350 napisał(a):
Markiz samochód ,kilka godzin i wiesz co i jak .
Dzialaj .
Stamtąd
"gdzie diabeł mówi dobranoc" to może być ciut więcej niż kilka godzin ...
Markiz, co do pytania to nie wiem ...
Ale
1. Jeśli to wnuk kolegi tworzy tą stronę co ją zapodałeś to czcionka w notce biograficznej mogłaby być ciut większa.
2. Jest taka kładka nad Górnośląską / Myśliwiecką w W-wie. Ma podobno swoją potoczną nazwę od nazwiska projektanta, który wykładał nam mechanikę. Ciekawe czy jest w wykazie kolegi. Nazwiska profesora nie pamiętam a szkoda. Wśród studentów postać legendarna.
Kilka anegdot.
Wchodzi student zdawać poprawkowy po raz, powiedzmy, dziesiąty. Znowu podpada. Profesor zły bierze indeks i wyrzuca przez okno. Student bierze kapelusz profesora i wyrzuca przez okno. Profesor wstaje i mówi : "No to chodźmy na dół po nasze rzeczy."
Albo.
Student ledwo ledwo walczy na poprawkowym. W końcu profesor mówi : "Proszę jutro (sobota!) być z indeksem o 5 rano przy ulicy Odrowąża (hen na Pradze koło cmentarza na Bródnie)". Rano o 5 zziębnięty student stoi na chodniku i czeka. W pewnym momencie z piskiem opon wpada zza zakrętu w Odrowąża poldek profesora. Potem jeszcze z piskiem opon zatrzymuje się przy studencie, opuszcza się szyba i profesor wysuwa rękę i mówi : "Proszę o indeks."
Albo.
Student po raz dwudziesty piąty zdaje poprawkowy. Profesor zaczyna : "O dzień dobry panie X. Piękny dziś dzień mamy. Jak się Pan czuje ? Wie Pan te egzaminy, te wykłady to kompletna nuda. O, zaprojektować konstrukcję wachadłowca to by było ciekawe wyzwanie ..." itd itd Nie zadał ani jednego pytania a po półgodzinie zwierzeń zawodowych powiedział : "Poproszę o indeks."
PS
Tym studentem nie byłem ja i nie byla to jedna i ta sama osoba za każdym razem. Przedmiot był na naszym kierunku "poboczny" raczej niż "kluczowy".