Część 9 Jaskinie Dziewicza, Małotowa, Nad Żródłem
Tak nie było zbytnio pomysłu na sobotę, więc pomyśłałem sobie może zrobimy sobie lightową wycieczkę jaskiniowo-krajoznawczą. Kilka spokojnych norek i opalanko z robieniem fot. Tak myślę sobie, można by zajrzeć do Avenów, tak tylko na chiwlkę. Tam obok jest Kręta, spoko jakaś mała jamka. No, a po drugiej stronie mamy Dziewiczą i Małotową. Ooooo ale obok jest Nad Źródłem. Może zerkniemy???
Zaczynamy zabawę w Łazach. Tam parkujemy samochód i kierujemy sie do jaskinia Dziewiczej.
Jaskinie znaleźliśmy w sposób: Chyba tam jest... Była.
Głowny ciąg, to takie pochodzenie w 2 minuty. Został jednak na prawo od otworu korytarzyk z 4,5m progiem.
Sporo kombinacji było, bo gdzie tu założyc stanowiska? Ale w końcu się udało.
Na dole ciut smieci. Ci ludzie...
No nic, chodziło nam tylko o zjazd. Czas na nową norę.
Najnowsze trendy w modzie jaskiniowej. Nie dla idiotów!!!
Trochę poprzedzieraliśmy się przez las ale po 10 minutach nora została zlokalizowana.
Wystarczy wejść i od razu człowiek wie, że nie jest to popierdółka.
Co ja k... nie zejdę?
Prawie wolny zjazd. Początek dość traumatyczny. Jakoś tak człowiek ma opory żeby się zwiesić.
Dalej jest kolejny zjazd ale nam już brakuje na niego liny i oczywiście odpuszczamy.
Penetrujemy górę. Trochę błotka.
Czas wracać, bo potwór czeka...
Ta jaskinia chodziła mi po głowie juz od ponad roku. Piękna nora z prześwietną dziewięciometrową studnią wejściową, która jest dość wąska przy wyjściu, a zresztą zobaczycie...
Masakra. Jak tu trzymać przyrząd? Cholera na nic nie ma miejsca. No ale najgorzej do kamienia. Później już spoko. Fajny zjazd.
W środku penetrujemy Stare Partie. Niesamowita jaskinia z wysokimi salami i dość skomplikowanym układem korytarzy. Raz tu, raz tam... eskstra.
No tak wszedłem tutaj. Chyba pokananie dwumetrowego progu głową w dół nie sjet najlepszym pomysłem??!! O Boże też sobie hobby wymyśliiiiiiiłem. Ale masakra. Fajne zaciski.
Próbujemy jeszcze Nowe Partie. Przełazimy przez (chyba) zacisk do Komory Złomisk i dalej tylko zobaczyłem po pokonaniu kolejnego zacisku 4,5-metrową studzienkę i spasowałem. Szkoda, bo chciałem zobaczyć ten słynny zacisk, co go jakaś dziewczyna z anoreksją w latach siedemdziesiątych przeszła. No nic trzeba tu wrócić.
Ha!! Ale teraz trzeba stąd wyjść.
To będzie rzeź! Maciek idzie pierwszy. Chce się jak najszybciej z tym zmierzyć. Na początku jest dość szeroko i można też czasami sobie pomagać jakimiś wystającymi kamieniami ale trochę buja.
Później mi mówi: Tam na górze za kamieniem, to normalnie podciągam blokera centymetr po centymetrze. Walka o każdy kawałeczek. Ciasno jak sku...
Ja mierzę się ze studnią. Końcówka nie powiem... ciekawa.
I udało się. Nikt nie zginął, ale trzeba zejść jeszcze stromym leśnym zboczem
No trzeba przyznać, że była to rewelacyjna jaskiniowa wycieczka. Świetne jaskinie z wprost legendarną Nad Źródłem.
Maciek mówił, że jak pare miesięcy temu patrzył na mój opis mówiący o tym, że szukam kogoś kto ma doświadczenie i sprzet by wybrać się ze mną do jaskini Nad Żródłem, to myślał sobie: ciekawe czy znajdzie jakiegoś debila, koleś łazi po tych norach i jeszcze szuka kogoś z doświadczeniem tam, to co to musi być za masakra...