Forum portalu turystyka-gorska.pl

Gradobicie połączone z burzą i deszczem. Spotkanie z tymi zjawiskami miało miejsce na Buczynowych. Niestety nie dało się uciec poniewaz z obu stron zrobił sie zator

Z kazdego wypadu pielegnuje wspomnienia...takie ktorej najbardziej utkwily w pamieci to napewno wejscie na Babcia Gore w nowych zle dopasowanych butach szalenstwo na skuterach w Gorach Skalistych gdzie zepsul nam sie skuter 20 mil od najblizszej bazy, samotna wedrowka na Magure Malostowska gdzie nie minelam sie z zadna zywa dusza, oraz w drodze na Sniezke gdzie dopadl mnie wrzesniowy deszcz ze sniegiem.

Najbardziej niesamowite.... jak schodzilismy z Czerwonych Wierchów w październiku 2007 i zastała nas ciemnosc na czerwonym szlaku z Ciemniaka do Kirów... i drogę nam niedźwiedź zaszedł (w koncowym odcinku czerwonego blisko potoku) mozecie wierzyć lub nie, ale myslałam ze się ze***am w gacie i ze to koniec tak ten niedźwiedź był blisko. Do teraz mnie ciarki przychodzą jak sobie to przypomnę.

_________________
Mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy

Well, chyba inaczej się to odmienia ...

Kochana, bierze się kamienie i ładuje w misia ... Podobno skuteczne jeśli sztuka mała jest ...

_________________
GŚ TG

ale gafa, heh, no tak "Kir"



No wiesz....

_________________
Mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy

A rzeka?! co z rzeką pytam?

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!

_________________
Mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy

sama chwila... będąc tam na górze, czy w drodze, podejściu, przy pogodzie lub bez niej, słońcu, deszczu, zamieści, nie myśląc o tym co jest... taka chwila...

_________________
Pozdrawiam
Jacek


___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..

To było na kilka dni przed wypadkiem śmigłowca TOPR w dolinie Olczyskiej, wraz z bratem i ojcem, który nas skutecznie wkręcił w górołażenie udaliśmy się w kierunku Gąsienicowej.. celem był - no właśnie?! tylko ojciec to wiedział. Powiedział, że to będzie niespodzianka i dziwnie się uśmiechał.. trochę złowieszczo
Dopiero kiedy ruszyliśmy spod Murowańca, przystanął, spojrzał ku górze i wskazał ręką w JEGO kierunku..
przed oczami stanął Kościelec, a w głowie mętlik i myśli w stylu "yyy ee.. ale tam sie nie da wejść", "tata się musiał pomylić", "czyli, że idziemy nad staw?!".. Widok Kościelca zrobił na nas spore wrażenie, a wizja wejścia na jego szczyt powodowała u mnie oraz mojego brata podobne objawy.. oczy jak spodki, z jednej strony zdziwienie z drugiej radość, adrenalina i chyba przede wszystkim ..respekt.

Inna wyprawa, która zrobiła na mnie wrażenie, a chyba jeszcze większe na mojej uświadomionej po fakcie mamie to wyprawa na Giewont. Miałem 6 lat, brat 8 i do dzisiaj pamiętamy niektóre scenki z tego wejścia.. Spaliśmy w Poroninie, w Zakopcu byliśmy ok. 5 rano, dzięki czemu na szczycie były pustki. Pamiętam, że do plecaka wrzuciłem "czekan".. taki ozdobny, pamiątkowy.. zwykły souvenir dzisiaj już tak nie robie
Na łańcuchach ojciec zrobił trasę x2, ubezpieczając każdego z nas. Dodatkowa adrenalina to była ta konspiracja.. po fakcie ojciec trochę sie nasłuchał jaki jest nieodpowiedzialny - ale dla nas był guru

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!

Chicalbym w tym roku zostać takim guru ale nie wiem czy się uda.
Napewno opowiem.
Ale dopiero we wrześniu będę raportować ...
Podobne wspomnienia mam z pierwszego zdobytego szczytu.
To był Nosal. I to od razu zimą ...
Pamiętam, że ślisko było jak cholera.
Dlatego strach było wychylać się nad przepaście.

_________________
GŚ TG

Burzowy wycof z Koziego Wierchu.
Huraganowo zimą na Diablaku.
. na Marmoladzie.

_________________
"Pomyślałem: kur**, umrę przy BoneyM."

burzowo i solo na Szpiglasie
w ubiegłym roku - spokój, cisza i dosłownie, w sumie kilkanaście osób mijanych na Orlej Pertce

_________________
"kto pragnie wejść na szczyt,
musi być gotów zapłacić
najwyższą cenę"

Miałem mniej więcej 10 lat.Hala Rysianka w Beskidzie Żywieckim. Podczas podejścia pogoda pochmurna, ale bez deszczu. Dochodzimy do schroniska w mżawce, widoków zero. Jemy typowy rodzinno-wakacyjny obiadek, a pogoda za oknem ciągle się pogarsza... ulewa, oberwanie chmury, nigdy nie widziałem takiej ilości wody spadającej z nieba
Po dwóch godzinach czekania i liczenia, że "może jednak się troche przetrze niebo" postanawiamy zejść. Jeden z małych potoczków, który biegł w poprzek szlaku zamienił się w rwący potok który miał z metr głębokości. Gdyby nie refleks mojego ojca, nie wiem jak by to się skończyła moja przeprawa przez ten potok...
Dwa dni później zaczęła się powódź

- mój pierwszy dwutysięcznik - Kościelec
- burza na Granatach i wycof
- prawie zimowe Krzyżne
- spotkanie z TOPR pod Zawratem
- no i niedźwiedź w Kościeliskiej

niezapomniane chwile?
chyba jeszcze przede mną

nie licząc oczywiście zlotu zimowego - bo tego na pewno nie zapomnę

wypominaj dalej

ależ Maćku - nie mam najmniejszego zamiaru

_________________
"Każde marzenie dane jest nam wraz z mocą potrzebną do jego spełnienia..."

oprócz niezapomnianych widoków w schronie - były też góry:
Wąwóz Kraków i Smocza Jama z Łukaszem T i dzikiem - za co im dziękuję (głównie Łukaszowi za stuptuty)
Przełęcz Iwanicka i Ornak - tu już z większą grupą
Gęsia Szyja z Hanią - w poniedziałek po zlocie

to był "MÓJ PIERWSZY RAZ" - jeżeli chodzi o te miejsca

była również Hala Gąsiennicowa, zejście Boczaniem i przepiękny zachód słońca - w niedzielę z bodaj1 i ewcik

i był też debiut w postaci samotnego wypadu nad Czarny Staw pod Rysami gdzie też wcześniej nie byłam - we wtorek
i również samotne śniadanko na Nosalu - w środę

To są moje niezapomniane chwile związane ze zlotem. Ale co to jest w porównaniu do Was? Jeszcze duuuuuuuuuużo przede mną

Powiedz Ty mi lepiej kiedy letni urlop planujesz

_________________
Jak mówię,że wybaczam to nie znaczy,że zapomnę.

http://chomikuj.pl/hania.ratmed
http://7000.pl/index.php?page=wyprawy&o ... p=himalaje

ja generalnie nie planuję - będzie co będzie
sie jeszcze zobaczy

a Ty już wiesz na 100 %?

wrzesień 1984 - Zawrat po raz pierwszy - oblodzone łańcuchy i kończący się film w Zenicie TTL , a w około .... (chciałbym obecnie mieć tamte kolana)

_________________
mzak

mzak masz z tego jakis skan??? Moga byc ciekawe zdjecia.

mam dość dużo slajdów (ORWO) i czarno-białych klisz ale muszę znaleźć czas aby do nich się dokopać i zeskanować, póki co jak mam wolny czas to wolę się włóczyć po górach

_________________
mzak

Widzę ze Zawrat nie tylko dla mnie wredny był

_________________
Mądry wycof nigdy nie przynosi ujmy

Moje pierwsze 2 próby wejścia na Zawrat letnią porą zostały zakończone burzą ;] Dopiero w porze jesienno-zimowej udało mi się go pierwszy raz zdobyć. W sumie droga zimowa jest bardzo fajna, polubiłem ją bardziej niż tą łańcuchową.

_________________
"Walcz, walcz, walcz
Twój bunt przewyższy nawet bogów gniew...
Walcz, walcz, walcz
Do końca dni...
Walcz, walcz, walcz
Choć Twoją bronią będzie tylko śpiew...
Walcz, walcz, walcz
Ze strachem swym..."

Daab - Przesłanie z daleka

- Burza pod Turbaczem
- samotna jesienna godzina na Giewoncie
- drzemka wœród traw przy strumieniu w pełnym słońcu gdzieœ w pustych jesiennych Bieszczadach

_________________
Z Gór powstałem i w Góry się obrócę...

http://picasaweb.google.com/zbigniew.wojciechowicz
http://picasaweb.google.pl/tatrzanskie

Każde wyjście w Bieszczady (i Ci niesamowici, życzliwi ludzie)....
Samotne spacery w Tatrach....

_________________
MOTYLA NOGA

wycof z kulczyka po zmrożonych płatach śniegu

-Orla w deszczu i mgle,
-Iwaniacka o ciemku,
-Kozia Przełęcz z synem...
A najlepszy był wschód słońca w Piątce
O, zapomniałam o schroniskowych światłach i skręconej kostce

_________________
"Jedną z odmian szczęścia jest to,że ma się przyjaciół"