dzień kolejny
Zbójnicka Chata-Rohatka-Polski Grzebień-Mała Wysoka-Polski Grzebień-Dolina Białej Wody
W nocy wiatr porządnie walił o budynek schroniska, słychać było chyba także grad. Wstaliśmy rano z uczuciem niepewności. Za oknem nie ciekawie, słychać bardzo podmuchy i świst, więc leniwie, bez pospiechu wracamy do życia

W końcu wraz z kilkoma innymi osobami decydujemy. Idziemy zgodnie z planem na Rohatke. Na podejściu pare razy byłem bliski przestawienia z miejsca na miejsce przez wiaterek.
Na przełęczy jakby troche mniej wiało. Widoki nie muszę pisać jakie. Spotykamy młodzież z Ukrainy, chociaż pomyliłem się i coś tam zagadałem czy oni z Rasiji. Nieco sie wzdrygnęli i rzucili coś Putinowi na pohybel. Nie zrozumiałem, ale oni mieli ubaw. Szwagier dotarł z opóźnieniem

Chyba przecenił swoje siły i juz widać po nim było że raczej skieruje się w kierunku przeciwnym niż Polski Grzebień

Chwile posiedzieliśmy i czas przywitać się dzisiaj z żelastwem. Fajne zejście, polecam.
Przy zejściu do rozstaju szlaków pierd....ny wiatr zdmuchnął mi aparat, który połozyłem na chwilkę na jakiejś półeczce skalnej. Poleciał ze 30 m odbijając się kilkukrotnie od kamieni i jakby tego było mało /kur....../ na koniec zatrzymał się w błocie z wysuniętym obiektywem

Pół godziny dmuchałem, wycierałem, suszyłem. Na szczęście działa, jednak bez serwisu się nie obedzie. Coś tam jest, jakaś plamka na pierwszym, zewnętrznym szkle, centralnie w środku i to o dziwo od wewnątrz, ponadto jeden pierścień sie pogiął, chociaż nie ma to wpływu na pracę zoomu.
Na rozstaju szwagier w prawo w dół, ja w lewo na Polski Grzebień. Jak wyszedłem na przełęcz to tak jebło wiatrem że aż mnie cofnęło. Zaczynał się zastanawiać czy włazić dalej. Wdrapałem się nieco wyżej, dla lepszego widoku na Małą Wysoką. Widzę całkiem sporo ludzi schodzi. Eeee... to nie musi być tak źle, idę. Ubrałem się w kurtkę i jazda. Po drodze ganiałem czapkę na grani, ale uratowałem

Na szczycie siedzę chwilę bo dłużej sie motyla noga nie da. Na szczęście Król odsłonił swe całe cielsko, widać wiekszośc wysokich bydlaków. Szybkie foto i jazda na dół. Po drodze mijają mnie kolesie w samych koszulkach i krótkich spodenkach, jadą ostro na górę. Twardziele
Przysiałem na kamyczku i pomyślałem "Ja cie nie @#%@#!" jeszcze wspaniała Dolina Białej Wody

Ale cóż jakoś poszło. Po drodze troche widoczków i troche Polaków, pytających czy daleko jeszcze. Nie bardzo wiedziałem do czego, ale odpowiadałem że nie daleko

Po drodze spotkałem szwagra leżakującego w trawie i liżącego rany. Razem poczłapaliśmy spokojnie i zalogowaliśmy się w busie do Zakopca.
Czas: ok. 10 godz.