U mężczyzn jest to bardzo mało prawdopodobne. Prącie jest bardzo dobrze ukrwione i przy samym załatwianiu potrzeby fizjologicznej odmrożenie jest praktycznie niemożliwe.
Najbardziej nieprzyjemne jest nie tyle wystawienie prącia na mróz co przytrzymanie go zmarzłymi dłońmi
Worek mosznowy natomiast ma tą zaletę, że na mrozie znacznie się kurczy zbliżając jądra maksymalnie do ciała, co jest także doskonałym mechanizmem chroniącym przed odmrożeniem.
Mężczyźni nie mają się za bardzo o co martwić.
Jedyny problem to możliwość zwykłego zmarznięcia (zwłaszcza przy silnym wietrze) i ewentualnej infekcji cewki moczowej.
Kobiety mają jak wiadomo znacznie gorzej. Zarówno jeżeli chodzi o możliwości odmrożenia jak i przemarznięcia.
Po pierwsze, muszą nieco bardziej się obnażyć podczas mikcji, co już samo w sobie naraża je znacznie bardziej. W pozycji "w kucki" jest też znacznie łatwiej stracić równowagę, przewrócić się i przysiąść sobie okolicą genitalną na zimnym śniegu, bądź też nie daj Boże na lodzie, do którego można wręcz przymarznąć. Istnieje wówczas dosyć spore ryzyko odmrożeń.
Jeżeli kobieta nie straci równowagi, czynność fizjologiczną załatwi stosunkowo szybko, ubierze spodnie i pogna dalej odmrożenie jej raczej nie zagrozi, bowiem w kroczu temperatura jest zazwyczaj wysoka.
Inną kwestią pozostają przemarznięcia i wynikłe z tego zakażenia cewki moczowej, pęcherza moczowego, moczowodów, oraz nerek. Kobiety mają znacznie krótszą cewkę moczową przez co bakteriom łatwiej dostać się z zewnątrz do nerek i wywołać poważne zakażenia.
Kobiety można więc co najwyżej współczuć ich anatomii i fizjologii.
Kiedyś słyszałem hipotezę, że wysokogórska aktywność zimowa kobiet jest tak niska nie ze względu na to, że wymaga ona większej wytrzymałości, czy też siły, ale dlatego, że właśnie załatwianie czynności fizjologicznych w zimie jest bardzo uciążliwe, a w uprzęży wręcz niemożliwe.