Ciekawe wyjaśnienie przyczyn katastrofy budowlanej.
Żaden dysk nie spadł. Jedynie naruszona została stalowa konstrukcja
dysku. Widać że jedynie ów "balkonik" pod obciążeniem i na skutek
korozji niewytrzymał i puścił. Sam dysk pozostał na swoim miejscu
korzystają z żelbetowego podparcia. Co innego iż bez osłonięcia długo
ten żelbet nie potrzyma. A poniżej krótki wywodzik:
Projekt obserwatoriu meteorologicznego na Śnieżce nie był wcale taki
zły. W końcu Śnieżka oraz budynek wytrzymały daleko gorsze warunki jak
choćby rekordowe w Polsce porywy wiatru dochodzące do 346 km/h
zanotowane 9 marca 1990r. Na aktualną katastrofę obsewatorium nałożył
się mariaż problemów które w ekstremalnych warunkach pogodowych
szczególnie szybko się mszczą
Lecz główną przczyną było małżeństwo polskiego niedbalstwa, fatalnych
remontów i dyskusja z projektem pierwotnym. Swego czasu zmieniono
wierzchnią pokrywę dachu obsewatorium z aluminiowej na miedzianą w
celu wzmocnienia konstrukcji dachu (sople przebijały płaty blachy
aluminiowej). Jednakże owe działanie paradoksalnie doprowadziło do
przyspieszenia degradacji budnku do stanu jaki znamy z dziś.
Obserwatrium jest narażone na szczególnie niedogodne warunki pogodowe,
ściśle mówiąc ekstremalne. Ekstremalne tzn. że wszelkie nieoróbki
podczas konserwacji i remontów się mszczą. Podczas wielokrotnego
przechodzenia konstrukcji zewnętrznej przez cykle przechodznia przez
punkt zero, a co za tym idzie rozmarzania i zamarzania mikrodrobinek
wody, a także samej rozszerzalności i kruczliwości materiału na skutek
zmian temperatury powstają mikropęknięcia. W owe mikropęknięcia
dyfunduje woda oraz para wodna która w postaci skroplin osadza się na
wewnętrznej konstrukcji. I tu zaczyna się cały spektakl. Na skutek
zastosowania blachy miedzianej wraz z konstrukcją stalową wbrew
pierwotnemu projektowi umożliwiono wystąpienie zjawiska korozji
elektrolitycznej zwanej inaczej elektrokorozją. Jest to bardzo
niepożądane zjawisko w ogólno pojętej technice polegające wzajemnej
rekacji jonów dwóch, w tym przypadku metali, o różnej elektroujemności
w obecności medium w postaci elektrolitu. Tutaj mieliśmy miedź z
nowych blach dachowych, oraz żelazo ze stalowej konstrukcji
wewnętrznej a elektrolitem była zwykłą woda. Tym sposobem powstało coś
na kształt w dużym uproszczeniu baterii, gdzie na skutek wzajemnego
wyrywania z powierzchni jonów metali, następowała powolna migracja
żelaza wraz ze ściekającą wodą wydatnie przyspieszając rdzewienie
wewnętrznej stalowej konstrukcji spodku. Dla lepszej wyobraźni
wystarczy niech kto sobie przypomni jak wyglądają zaśniedziałe styki
to doskonale będzie wiedział jaką wytrzymałość ma taki skorodowany
metal.
Więc na osłabienie konstrukcji co było główną przyczyną katatrofy
miała wpływ dyskusja z projektem pierwotnym w postaci przykrycia dachu
kompletnie nie przewidzianego w projekcie, nieumiejętne wykonanie owej
poprawki na projekt w postaci braku odpowiedniego zabezpieczenia
antykorozyjnego ryzykownego mariażu obu typu surowców, prawdopodobnie
drobne niedociągnięcia i zaniedbania podczas remontów (małe
nieszczelności) oraz fatalny pobieżny okresowy przegląd budynku.
Oczywiście kolejnymi przyczynami ktastrofy było silne obciążenie
aerodynamiczne wraz z bardzo dużym obciążeniem zldoowaciały śniegiem.
Nie należy zapominać iż bryły zlodowaciałego śniegu bardzo wydatnie
zwiększały wartość obciążenia aerodynamicznego gdyż np. z balkoniku z
balustradą powstawał ciężki kilkutonowy żagiel wietrzny, na dodatek o
nierównomiernej chropowatej powierzchni. Owa chropowata powierzchnia
prowadzi do zawirowań i jeszcze większych obciążeń aerodynamicznych.
Reasumując ekstremalne warunki pogodowe nie są miejscem na dyskusje
czy eksperymenty gdyż to prędzej czy później prowadzi do takich
efektów jakie widzimy. Rozwiązania w pewnym sensie zawodne jak owo
połączenie dwóch różnych materiałów bez należytego zabezpieczenia,
powinny być z miejsca eliminowane. Eliminowane gdyż budowę obiektu
możemy planować kiedy chcemy, w dogodnych warunkach pogodowych,
natomiast wadliwość, oszczędności czy niedbalstwo przyjdzie nam płacić
awarią i koniecznością remontu obiektu często w najmniej dogodnych
warunkach z jakimi przyjdzie się nam zmierzyć, często
uniemożilwiającymi prowadzenia jakichkolwiek prac jak to mamy dziś na
przykładzie. Dlatego w takich ekstremalnych warunkach powinno się
stosować sprawdzone technologie wymagające jak najmniejszych nakłądów
konserwacyjnych. Innymi słowy by jak to dalece możliwe, budynek mógł
jak najdłużej stać bez jakiejkolwiek ingerencji człowieka. Oczywiście
nie jest to możliwe, i konserwacja nawet świetnego według projektu
budynku jest konieczna, jednakże takie podejście do sprawy wydatnie
wydłuża żywotność budynku w tak ekstremalnych warunkach jak np. na
szczcie Śnieżki. Dlatego ja osobiście się skłaniałbym ku bardziej
tradycyjnym materiałom jak drewno czy kamień. Dlatego warto by sobie
przypomnieć jak wyglądają obserwatoria zbudowane na dwóch innych
szczytach jak na Kasprowym Wierchu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wysokog%C3 ... _Meteoro...
czy nieczynne już na Popie Iwanie na Ukrainie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pop_Iwan_(Czarnohora)
Warto zwrócić uwagę, mimo że obserwatorium już od dawna jest
nieczynne, konstrukcja zewnętrzna budynku nadal całkiem dobrze się
trzyma, a przecież z pewnością nie jest konserwowane w porównaniu z
obserwatorium na Śnieżce.
Mam nadzieję że parę słów do dyskusji i być może objaśnienia rozjaśni
nieco sytuację.
--
Serdecznie Pozdrawiam
B.