Wyjeżdżamy z Kraka o 5:20 w GEKONOWYM składzie,cel wiadomy od tygodnia,pogoda ma być słoneczna

Wjeżdżamy na SK,czas dobry,bo trzeba zdążyć na kolejke o 7:30,pare dziur po drodze i nagle....jeb!,prawie sie nam browar wylał,wychodzimy oblukać ocb,a tu sie urwała płyta pod podwoziem

,nie ma jak ALFA

Ale Marek spec-mechanik szybko usunął usterke,no nic dojedziemy na kolejke o 8.
Parkujemy w Smokovcu,pakowanko i dziemy do kasy,a tu.........ZONK

,przerwa techniczna,kolejka nie jezdzi

.No to z buta i z narty walimy na Hrebienok,dalej do góry do schronu,pogoda ładna,opalanko,sanglasy,każdy swoim stylem idzie,ja rakietowym,Marek narciarskim a Kiełbasa obuwniczym
Docieramy do Terinki,już samo podejście troche męczące,ale po posileniu się kiełbasą(wiadomo kto) i zupą czosnkową ruszamy dalej.Niestety pogoda zaczyna się psuć,nadciągają ciemne chmury,które szybko zasłaniają granie.
Trudno sie mówi,idzie sie dalej,kocioł omijamy,idziemy do góry do żlebu,Marek narciarz swoimi ścieżkami,ja z Kiełbasą torujemy na zmiane,śnieg przeważnie po kolana,niby spoko,ale strasznie mokry i ciężki,męczy to nas troche.Po chwili żlebem docieramy na przełęcz,ubieramy majtki,obchodzimy skałke po lewej stronie,trawersujemy kolejny żleb i następna skała,jest kopczyk,obchodzimy znowu po lewej stronie i ostro w góre wychodzimy na grań.Trawers grani po lewej stronie,dużo śniegu,zero skał,wychodzimy na pole śnieżne,nie widać ile jeszcze do szczytu,chmury nisko zawieszone nad graniami.Kiełbasa idzie pierwszy 20m przed nami,nagle krzyczy i podskakuje - chłopacy! chłopacy! jeeest szczyt!
Robimy fotki jako takie,siedzimy chwile,chmury szybko sie przesuwają odsłaniając piękne ściany Głupka.Zejście tą samą scieżką na przełęcz,my robimy fajny dupozjazd aż do samego kotła,śnieg miękki i mokry,szału nie ma,ale dobre i to.Marek zjeżdża na nartach z przełęczy(aha uparciuch wlazł z nartami na nogach na samą przełęcz

)
W schronie 3 kiełbasy i browarek

,ale czas nagli i robimy jeszcze 2 dupozjazdy w dół doliny,już po ciemku docieramy na parking i niezle wytyrani wracamy do Kraka.
Czas akcji 12h,można zrobić szybciej przy lepszych warunkach śnieżnych
Wypad na duży plus chociaż pogoda nie dopisała tak jak myśleliśmy.
