Forum portalu turystyka-gorska.pl

Zbierać siły przed Rysami
Ale może masz rację - przemyślę Koprowy, niemniej wszystko zależy od tego, o ktorej dotrzemy do Popradskiego.

Przemyśl poważnie. Nawet jak będziesz o 14 w schronie to przy długim letnim dniu dasz radę na Koprowy. A jeśli chodzi o atrakcyjność szlaku to na Osterwę nie ma porównania. I oba szlaki bez żadnych trudności.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Raczej nie jest to podobne. Na osterwę masz mozolne, strome podejście zakosami. Daje w kość, ale na rozgrzewkę jest w sam raz. Tak myślę

_________________
Dobrze jest, psiakrew, a kto powie, że nie, to go w mordę! Witkacy

W jakim motyla noga schronie ? czy coś nie zakumałem ?

P.S.
Na Koprowy to jest jednak kawałek drogi, kto był ten wie i nie wysyłał bym zbyt pochopnie o 13 kogoś kto zbiera siły na Rysy ....
A na rozgrzewkę polecam Sławkowski, niedaleko, nietrudno i widowiskowo, choć 13 to może być za późno ...

Myślałem, że Weronika ma na myśli to, że śpi nad Popradzkim Stawem, dotrze do niego ok poludnia, by następnego dnia śmigać na Rysy i zastanawia się co zrobić na rozgrzewkę. Ale w sumie zorientowałem się, że nie jest to tak jednoznaczne.



Moje zdanie jest takie, że jeden ze słabszych szlaków w Słowackich Wysokich. Na wyhliadce widok zajebisty, robi smaczek, a na szczycie niewiele lepiej. Do tego szlak delikatnie mówiąc niezbyt interesujący. To jest jedyny szlak w Tatrach Słowackich, po którym miałem niedosyt.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Tak, dokładnie o to mi chodzi.
Mam zatem 3 wersje dot. rozgrzewki i dalej nie wiem, co zrobić

Sławkowskiego spokojnie możesz nie brać pod uwagę - z Popradzkiego Plesa bez sensu, za daleko. Tak na marginesie to równie dobrze Sławkowski może być rozgrzewką przed Rysami, jak Rysy przed Sławkowskim, ale to inna historia.
Zależy od sił, którymi dysponujesz, i czasu. Według mapy Popradzki - Koprowy - Popradzki to ok. 6h. Ten czas można spokojnie trochę nadgonić. Tylko musisz zdecydować, czy przed następnym dniem taka trasa to dobry pomysł. Jeśli uważasz że nie - idź na Osterwę.

ja nie wiem może ze mna jest coś nie tak ale w tamtym roku byłem 6 dni w tatrach tak dzień za dniem i mnie nie razilo że poprzedniego dnia zrobilem 8 h to jutro ma być lajt. Jakoś wytrzymałem. tzn ok 4 dnia mówiłem sobie że doś jutro nie ide ale wstawałem 6 rano i sie ubieram w góry

_________________
Jeśli zdajesz pytanie dlaczego chodzę po górach to znaczy że nie zrozumiesz odpowiedzi

Dwa lata temu sobie zrobiłem właśnie na pierwszy dzień Koprowy z Popradskiego (ale przystanku elektriczki) z zejściem do Szczyrbskiego. Fajny szlak na rozgrzewkę. Osterwa jest cholenie nużąca, te zakosy szlaku męczą jak cholera. A Koprowy jest bardzo fajny, piekny widokowo i łatwy. Poza tym jak się pogoda skopsa na drugi dzień, to już zawsze coś miłego będzie za sobą.

_________________
Wolę mieć brzuch od piwa, niż garb od roboty

Ja bez problemu jednego dnia zrobiłem Koprowy i Wołowiec Mieguszowicki. Z 40 minutowym leżakowaniem na Wołowcu. Potem eleganckim, wolnym krokiem doszedłem do autobusu i wieczorem udałem się w Żywcu na wódkę.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"

Panowie kochani. Moja propozycja była skierowana do Weroniki 27. Ja też racji tego, że w góry mam daleko i przez to nie mogę jeździć tak często, jakbym chciał, nie oszczędzam się. Robię przeważnie trasy 10-ciogodzinne według przewodnika wiele dni z rzędu. Ale propozycja była przeznaczona dla użytkowniczki, o której przygotowaniu nie wiemy nic. Może dała by radę wejść jednego dnia na Koprowy, Wołowiec M., Cubrynę przez Hińczową i jeszcze kilka ciekawych obiektów, a może właśnie wejście na Koprowy od razu po przyjeździe w góry byłoby tak wyczerpujące, że uniemożliwiło by jej ruszenie na trasę następnego dnia, bo "zakwasy" by ją zniszczyły. Nie wiadomo.

Cieniutko ... 36 godzinna trasa w 18,5 godziny, to jest coś

Dziękuję, panowie, za tę dyskusję
Moje przygotowanie jest jakie jest - nic spektakularnego, ani też żadna klapa totalna. Zakwasów nie miewam
Póki co skłaniam się ku Koprowemu - skoro ta Osterwa taka nużąca. Zobaczymy, jak będzie z czasem, zawsze można zawrócić, bądź też dojść do samej przełęczy... (albo pójść w japonkach dookoła stawu, a potem spożyć piwo pod schroniskiem )

Edit:
Pisałam wcześniej w słowackim wątku, ale odpowiedzi niet, więc przy okazji pozwolę sobie ponowić zapytanie tutaj, a nuż ktoś wie:

Gdyby to był wątek "Opisz jakim jesteś zajebistym kozakiem" to bym opisał swoje największe wyczyny. Napisałem "przeważnie" bo w rzeczywistości tak jest. W górach akurat spędzam czas tak jak lubię - dużo szybkiego chodzenia, dużo podziwiania widoków, a wieczorem w schronisku piwko, albo coś mocniejszego i rozmowy do wieczora. Wyniki czysto sportowe wolę uzyskiwać gdzie indziej np. na rowerze. Jeśli Ty Golanmacu jesteś w stanie przejść taką trasę jak napisałeś to gratuluję i chylę czoła. Jednak podejrzewam, że są ludzie dla których to i tak słaby wynik. Pewnie ja bym takiego dystansu nie przeszedł - głównie dlatego, że bym nie spróbował, bo to nie mój styl chodzenia po górach.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

A gdyby to był taki watek to bym się zapytał dlaczego się czołgasz i napisał o naszym (KEG) absolutnym rekordzie - trasa 124 godzinna w 3,5 godziny i jeszcze się wódki napiliśmy po drodze.

A ile? Bo jak poniżej 0,5l na twarz to:

Po 2 litry na łeb, cztery piwa i wiśniówce

Nie spałem i nie wiem. Ale jak chcesz pewnych informacji to może po prostu tam zadzwoń i zapytaj

_________________
Tatrzańskie szlaki

No jak dla mnie..."po 2 litry wody ognistej cztery browce i wisienka..." i to wszystko "po drodze" 124 godzinnej trasy zrobionej w 3,5 h
Chylę czoła...
A ja cholera chodzę po górach dla widoków...

_________________
"Lubię zapach napalmu o poranku(...) pachnie jak...zwycięstwo."

Widoki w górach są zdecydowanie przereklamowane. Zad rupicapry - jak śpiewał Edek Stachura - to jest dopiero coś.

jaki jest stan szlaku starorobocianska dolina?byl ktos ostatno?pozdr!

Edit:
Pisałam wcześniej w słowackim wątku, ale odpowiedzi niet, więc przy okazji pozwolę sobie ponowić zapytanie tutaj, a nuż ktoś wie:
[/quote]

Byłem w tym hotelu w 2008 r. Wzielismy tzw. apartament (to znaczy: 2 pokoje dwuosobowe z łazienką), oprócz telewizorów i w kazym pokoju było radio. Panadto czyściutka swieżutka pościel, ręczniki, mydełka, papier toaletowy.

Witam.. wybieram się do Zakopanego na weekend. Jakie szlaki polecacie, biorąc pod uwagę warunki tam panujące. Wcześniej chodziłem po Bieszczadach.

Czerwone Wierchy w pogodny dzień.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"

Dzięki Łukasz.. ma ktoś jeszcze jakieś propozycje ? Zawrot, Świnica.. jak to wygląda ?

Żle na pierwszy raz.

Weekend to mało czasu, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że pogoda bywa nieprzewidywalna. Jak masz kondycję a pogoda będzie sprzyjać to uskutecznisz powiedzmy dwie wycieczki, nie więcej.
Czerwone Wierchy to dobry pomysł, może mniej "tatrzański" ale nadal honorny ...
Chcesz w Wysokie ? Teoretycznie z dobrą kondycją i w pogodny dzień taki Zawrat czy Świnica mogą być w Twoim zasięgu ale Kościelec to trochę bliższy i w pewnym sensie łatwiejszy i bezpieczniejszy cel ... weź go pod uwagę w swoich planach ...
A jak pogoda nie dopisze to pozostają dolinki ... Kościeliska, Białego ... tam nawet w deszczu warto się przejść na spacerek ... co by cały dzień nie siedzieć na d**ie obalając kolejne browary ...

_________________
GŚ TG

W piątek po pracy wyjeżdżamy więc na wieczór będziemy w Zakopanem. Tam nocleg już mamy zarezerwowany.. i od samego rana dawaj w górki. W niedziele wieczorem powrót, a w poniedziałek praca :/ No właśnie wysokie mnie korcą aby te widoczki były troszkę bardziej że tak powiem "górzyste" niż te Bieszczadzkie. Na ten Kościelec pewnie się skuszę..

Tylko gdzieś nie pierdyknij po drodze bo będę Cię miał na sumieniu ...

_________________
GŚ TG

Postaram się nie pierdyknąć.. ale na porażenie piorunem już wpływu nie mam . Jak coś napisze na forum.. )