Witam. Prognozy pogody były zachęcające, udało mi się wziąć urlop we właściwym dniu(piątek,20.11.09), więc jazda w Tatry, jako że ciśnienie na owe było ogromne. Cel- klasyk z rejonów gąsienicowych. Dobrze że jeździ ten PKS przez Kraków o 3.40 do Zakopca, można zrobić jednodniówkę, bez konieczności noclegu, zaczynając stosunkowo wcześnie. Parę fotosów:
Znane wszystkim widoki, ech serce rośnie
OK, decyzja już wcześniej zapadła, idę więc we wskazanym kierunku, najpierw mijam pierwszy staw
a następnie drugi
jeszcze trochę zostało do celu
pora wyjść z cienia
szykuje się niezły dupozjazd
OK, godz.11.00, wierzchołek zdobyty, piękny widok w te i we wte
dobry lans jeszcze nikomu nie zaszkodził
Filmik, panorama(360 stopni) z wierzchołka Zadniego Granatu(dla zainteresowanych):
http://www.youtube.com/watch?v=kGBqEWXP7qY
Po osiągnięciu ekstazy duchowej

i zaspokojeniu wszelkich potrzeb estetycznych jak i fizjologicznych(

) przyszedł nieunikniony czas na odwrót, powiem tylko tyle, że dupozjazd był niesamowity, jak wjechałem w cień, gdzie śnieg był mocniej zmrożony, ledwie wyhamowałem, jak bym miał ze sobą jabłuszko to pewnie bym już nie napisał tej relacji

.
Pozdrawiam
