Anna Czerwińska i Dariusz Załuski zrezygnowali ostatecznie z ponownej próby wejścia na drugi szczyt Ziemi - K2 (8611 m) wobec huraganu wiejącego powyżej 7000 m i zagrożenia lawinowego.
Z tych samych powodów odstąpili od zamiaru 22 lipca, kiedy wraz z nimi wspinali się Leszek Cichy i dwójka bułgarskich alpinistów.
"Nie damy rady wejść na szczyt, choć było już tak blisko. Doszliśmy do wysokości prawie 8000 metrów w ekspresowym tempie, kiedy dostaliśmy optymistyczną prognozę pogody. Przez dwa dni miało nie wiać. No i nie wiało tak mocno, tylko że przez dobę. Kiedy szykowaliśmy się do ataku szczytowego, prędkość wiatru dochodziła do 130 km na godzinę. Prognoza pogody na najbliższe dni jest fatalna. Z bólem serca mówię: zawracamy, obyśmy tylko szczęśliwie zeszli do bazy" - przekazała Anna Czerwińska.
"Po tym jak z wyprawy zrezygnowali Leszek i Bułgarzy zostałam tylko z Darkiem - mówiła dalej Anna Czerwińska. - Byliśmy tak mocno zdeterminowani w zdobyciu K2, że postanowiliśmy czekać na poprawę pogody, co miało nastąpić na początku sierpnia. Niestety, warunki nie były na tyle dobre, aby zacząć wspinaczkę. Następną nadzieję meteorolodzy dali nam na połowę sierpnia, ale nie na więcej niż na dwa dni.
Chcieliśmy być na ten czas w obozie czwartym, dlatego zdecydowaliśmy się na wyjście z bazy wcześniej, w niekorzystnych warunkach. Wiatr już wówczas był tak silny, że wywinęłam salto w chwili, kiedy przeczepiałam się z jednej liny do drugiej. To był tylko moment i mogło skończyć się tragicznie. Obóz czwarty, który założyliśmy poprzednio, został zasypany śniegiem. Była w nim butla z tlen, ale postanowiłam wspinać się bez tlenu. Rozbiliśmy mały namiot, przenocowaliśmy i 15 sierpnia zamierzaliśmy ruszyć o świcie na szczyt. Niestety, siła wiatru wzmagała się. Nie było najmniejszych szans by kontynuować wspinaczkę. Z żalem musimy zawracać" - powiedziała Anna Czerwińska.
_________________ ...wiem,co mam do stracenia,i wiem,co mam do zyskania,decyzja nie trwa długo...
|