Witam serdecznie jestem tu nowa i pozwoliłam sobie założyc taki temat bo potrzebuję Waszej rady.
Otóż w tym roku wybieram się już po raz któryś w Tatry, uwielbiam góry i lubie też się trochę powspinać. Pierwszy mój wypad w góry, gdzie trzeba było trochę się popodciągać na łańcuchach itp był na Giewont i strasznie mi się podobało. Zaliczyłam tez Szpiglasową, było również ok.
Jednak nieco najadłam się strachu schodząc z Zawratu do Gąsienicowej, gdzie momentami myślałam, że już tam pozostanę na zawsze

, gdzie był płacz, nerwy itp... przyznaję się szczerze. Nie straciłam przez to chęci aby móc sie w górach troszeczkę "powspinać" ale nie chciałabym przeżyć tego drugi raz co na tym Zawracie. Może gdybym wchodziła do góry to trochę inaczej by to wyglądało, no ale cóż...
Zwracam się do Was z prośbą o radę, o wskazanie mi jakiś miejsc, szlaków w Tatrach, gdzie można się trochę powspinać, gdzie mogą być łańcuchy, ale takie łagodniejsze. Pewnie wielu z was będzie uważać, że Zawrat do takich należy... no ale cóż: każdy jest inny, więc proszę też o odrobinę empatii
Dodam jeszcze, że zaplanowałam za zbliżający się wyjazd czerwone wierchy i trasę z piątki przez Krzyżne do Kuźnic, ale nie wiem czy tam będzie możliwość się pogimnastykować na skałkach