W sobotę na 6:45 jadę do pracy, moja Pilarka odbija w stronę Zawoji i idzie łoić Babią Górę. Dzwonię po pracy, mówi, że pogoda piękna i już zwiedza jakieś kapusty pod Babią. Wpadam na pomysł, że wsiądę w pierwszego lepsego busa i tym sposobem prosto po pracy jadę do Żywca gdzie się spotykamy i razem jedziemy do Korbielowa. Pogoda faktycznie słoneczna przynajmniej do wieczora bo zaczęła się burza i ulewa. Nocujemy i piwkujemy w Chacie Baców - GORĄCO POLECAM! Gospodarz wyszedł do nas na grilla, piwkował z nami, luźny gość i fajnie się z nim gadało. Dwóch młodszych synów też rozrywkowi, jeden brzdąc ok 8 lat - wspina się po ścianie domu i mówi jak leją się w szkole

Gospodyni się to nie do końca podobało i chciała nam zabrać kierownika to dał synom kase żeby poszli przekupić mamę, a oni czy nie może dać drobnymi bo nie chcą przepłacać
Na koniec wieczoru młody łapie mnie jeszcze na Co-Gówno
W niedzielę wstajemy po 8 i od razu wyruszamy w stronę Hali Miziowej. Po drodze piwkujemy, zatrzymujemy się w jakimś Bufecie poniżej Miziowej na jedzenie. Gorole skacowani i mówią, że wczoraj była impreza, klimat zayedwabisty, jedzenie pyszne. Czekamy aż przejdzie deszcz i ruszamy dalej. Kolejny check point w schronie na Hali Miziowej i zaraz atakujemy Pilsko żółtym szlakiem - dosyć ciekawa droga po kamieniach i gdyby nie mleko to pewnie z ładnymi widokami. Szczyt pierwszy osiągnięty, później idziemy na słowackie Pilsko (1557m n.p.m.)gdzie otwieramy kolejne puszki energetyzujące.
Widoków zero, wieje, kropi, nie mamy szczęścia do pogody w tym roku.
Wracamy do schronu, posilamy się i żwawym krokiem schodzimy do restauracji Smrek gdzie już jesteśmy rozpoznawani przez obsługę. Jedzonko pyszne, wystrój super, dosiada się koło nas przewodnik himalajski i po ostatnim browarze ruszamy w drogę powrotną do Krakowa.
Z informacji praktycznych, polecam jechać przez Herbutowice i Sułkowice,a nie Wadowice. Sporo czasu oszczędzimy omijając korki.
Cyś ty chopie oszalał, cy ty ni mas rozumu? Chata Baców stoi psy drodze, a ty idziesz do dumu?!" Czy jakoś tak:)
_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.
http://summitate.wordpress.com/