27 lipca wraz z innymi szaleńcami udajemy się na ziemię gruzińską, by zakosztować jej piękna:) ( dosłownie i w przenośni)
a dokładnie by zdobyć Kazbek
obóz pierwszy w Kazbegi pod kościółkiem, między stadem krów i koni:)
obóz drugi palnowany pod starą stacją meteo, trzeba tam tylko dojść w 40 stopniowym upale i cieżkim plecorem..
jakieś szczelinki- CZYLI DROGA PRZEZ LODOWIEC
w końcu jest resting..
dzień następny przeznaczony na aklimatyzację czyli dojście do Plato. ja rezygnuję w okolicach czarnego Krzyża , upał niemiłosierny szkoda mi sił, zwłaszcza, że atak na szczyt planowany o 1-wszej w nocy. Wracam więc i usiłuję odpocząć;)
może inaczej pójdziemy??
Dobrze jest, wszyscy se pospali ja nie.. a tu już godzina zero- 24 czas pobudki. Dokładnie wo 1 -wszej wybywam w towarzystwie 2 ziomków, i do Plato idziemy razem. Potem już widać kto jaką ma kondycję i predyspozycje.. odległośc - w zasięgu wzroku, widzę jak włażą na szczyt.
Ciągnę sie więc siłą woli, jeszcze 3 kroki i przerwa
Docieram do przełęczy i podchodzę pod ową ponoć strasznie trudną scianę ( podejscie jak na Rysy) trudnośc jednak rodzi się w braku sił,zmęczeniu..
kiedy pokonałam ową ostatnią jak sie wydawało scianę i zobaczylam jeszcze jedno wzniesionko myślałam że umrę, a potem- jeszcze jedno.. masakra.
ale dotarłam na szczyt po godz 8 czasu gruzińskiego jako 3 ludź i pierwsza kobita tego dnia;) kilka fotek;
robal na 4,500
owo ponoć ostatnie podejście..
w końcu szczyt!!
i przerwa na 1- wszego tego dnia fajka;)
a potem co się działo- cały trip po Gruzji;) przez mecz naszej reprezentacji w kosza z Gruzją aż po biwak w wiosce ORMIAN długo by pisać.. działo się wiele;) a ja mam ograniczony dostęp do neta..
Jeśli chodzi o sam Kazbek góra nie jest trudna technicznie.. na pewno wysokość robi swoje, szczeliny to jest coś czego trza pilnować i kamole spadające nawet w nocy kiedy lodowiec jest zmrożony. Takie rolling stones z Blanka..
Ogólnie więc nic tylko jechać do Gruzji acha i jak posiedzicie na ulicy macie jak w banku wino w gruzińskim domu;0

_________________
Bo ten, kto raz nie złamie w sobie tchórzostwa, będzie umierał ze strachu do końca swoich dni. A.S
" a mały lachon może być??" z cyklu znani i lubiani
