Adaśko napisał(a):
Krabul...ty jak zwykle w kolorze ułatwiajacym "wypatrzenie" przez spec służby Wink
No tak, czerwona bluza i plecak wali po oczach z daleka.
To ja może jeszcze kilka uwag na chłodno odnośnie wycieczki. Miałem duże obawy co do tego jakie warunki zastaniemy w Dolinie Ciężkiej - myślałem że północna wystawa będzie bardziej zawalona śniegiem, ale nie było tak źle.
Jeszcze w Białej Wodzie przed progiem Ciężkiej spotkaliśmy przy ścieżce pięknego głuszca. Chłopaki stwierdzili, że całkiem dorodny ten gołąb i dobrze, że takie po miastach nie latają, bo dopiero by było nasrane
Podejście na Wagę wycisnęło ze mnie siódme poty, ale jak zobaczyłem niebieskie niebo po słowackiej stronie, to wiedziałem że musimy spróbować dalej.
Mieliśmy wątpliwości, czy da się przejść śnieżne pola na trawersie Ciężkiego Szczytu, ale okazało się, że można je ominąć (z tej opcji skorzystałem z Marcinem a Rafał z Michałem poszli w rakach polami śnieżnymi). Po drugiej stronie szczerbiny w sumie było podobnie - mix śniegu ze skałą, ale bez raków dało się spokojnie dotrzeć do Ławicy. Stamtąd żlebem do góry poszło już łatwo - śnieg o konsystencji kaszy ze zrobionym śladem. W momencie gdy wyszliśmy na szczyt z krzyżem zaczął schodzić przewodnik z klientami. Siedzieliśmy dobre 20 min na górze, chcemy zacząć zejście, patrzymy w dół a oni cały czas przy pierwszej klamrze od strony szczytu! My zdążyliśmy wejść jeszcze na drugi wierzchołek a i tak wyprzedziliśmy ich w połowie drogi do Ławicy. Schodzili chyba do Złomisk, ale w takim tempie to nie wiem czy za dnia doszli.
Na piku piękne, wyraźne widmo Brockenu, super widok w stronę Szatana, MSW i Krywania, na pozostałe strony to się chowało to odsłaniało.
Ogólnie, wycieczka bardzo długa, męcząca, ale prowadząca przez totalnie dziką okolicę na jeden z najładniejszych szczytów. W ciągu roku spełniłem 3 wielkie górskie marzenia - Mięguszowiecki, Lodowy i Wysoką i jestem z tego powodu cholernie szczęśliwy.