To może i ja napiszę od siebie coś o ząbkach inaczej niż pytaniami

.
Ogólna zasada jest taka, że lepiej mieć żonę ładną i mądrą niż brzydką i głupią. Dlatego jeśli tylko zapięcie zamka jest opracowane tak że nie ma ząbka a zarazem nie wpływa to na osłabienie wytrzymałości, to co do zasady raczej lepsze są karabinki bezząbkowe.
I wszystko byłoby proste i jasne, tylko jak tak spojrzeć, to odnoszę wrażenie że ten brak ząbka stał się jakąś religią. Jestem zupełnie przekonany, że "znikający ząbek" to z jednej strony naturalny efekt ewolucji sprzętu z drugiej ktoś kto pewnie pierwszy wpadł na ten pomysł postanowił zrobić z niego "chwyt marketingowy" na znanej zasadzie
"dajcie nam przedmioty zbytku, a o tym co niezbędne zapomnimy". Pewnie też przy okazji różne "key locki" i tym podobne do tego przykryto prawem patentowym, a żeby móc należycie "wypieprzyć konkurencję", plus wydano nieco pieniędzy na udowadnienie, że tylko "key lock" czy coś tam i nic innego.
Osobiście, przy wspinaczce skalnej, nieraz miałem jakiś tam "problem z ząbkiem", oczywiście najczęściej przy zakładaniu kości a konkretnie zdejmowaniu karabinka z założonej kostki. Przy czym uważam, że absolutnie nie 100% problemu generowane było przez ząbek, po prostu założenie kostki " w pozycji trudnej" a następnie zdjęcie jej z karabinka z pęczkiem kostek które mają jednak na nim pozostać potrafi być czynnością zdumiewająco trudną. Nieraz kończyłem zostawiając nieco dziwny punkt - kostka na oryginalnym "transportowym" karabinku wraz z dyndającym pęczkiem pozostałych kostek

, do tego oczywiście jakaś przedłużka wpięta w ów oryginalny karabinek ewentualnie w kostkę.
I teraz jeden z lepszych paradoksów: pomimo że posiadam 6 karabinków bezząbkowych (te później kupowane

), w tym dwa reklamowane jako "znakomite do transportu sprzętu" , ostatnio przełożyłem wszystkie swoje kości z powrotem na dwa stare z ząbkami. Powód? Są akurat znacznie większe i doszedłem do wniosku, że we wspomnianej czynności znacznie więcej problemu od "ząbka" sprawia mi mały prześwit karabinka i tłok cięgieł. Im większy prześwit tym łatwiej te nieużywane "odgarnąć" przed zwolnieniem zamka.
Zgadzam się w pełni z przedmówcami w sprawie wyboru między "ciężarem" a "ząbkiem". Nie wyobrażam sobie też jakie negatywne znaczenie może mieć obecność ząbka np. przy wspinaniu po drogach ubezpieczonych, czy przy zakładaniu własnych przelotów "w pozycjach łatwych".
Jaki stąd wniosek? Pewnie jakiś tam albo żaden, a tak mi się napisało...
