Lukasz_ napisał(a):
Nie widze w tym nic żenującego. Poprostu zadałem pytania odnośnie Twojej wcześniejszej odpowiedzi.
Tylko pierwsze zdanie Twoje posta było sensownym pytaniem. Dalsze były już tylko i wyłącznie żenujące.
Lukasz_ napisał(a):
Do żadnych grup Cie nie przypisuje ale przewodnikiem jesteś i temu nie zaprzeczysz.
Oczywiście, że jestem, ale stereotypowe wrzucanie mnie do jednego worka mnie wkurza. W szczególności, jeśli mówimy o dwóch zupełnie innych rzeczach. Znacząca większość przewodników w Tatrach tylko zarabia pieniądze i zupełnie w nich nie działa na własną rękę, a my natomiast rozmawiamy na temat odkrywania i zdobywania. Pomylenie światów.
Lukasz_ napisał(a):
Wertując WHP zapewne trafiałeś na tekst "być może był tam ktoś przed nimi..." Więc skoro coś odkrywasz/cie to wypadałoby o tym poinformować gdzieś poza własnym kręgiem że coś takiego miało miejsce i jest nowość w Tatrach.
Przykro mi, ale współcześnie nikogo to nie obchodzi. Jak przez przypadek ktoś opisuje dany rejon (np. Włodek), to oczywiście znajdują się tam informacje na temat dziwnych nowych przejść (vide mój Szatani Róg na Basztach). Jeśli jednak w jakimś rejonie nic się nie dzieje, to znaczy nikt niczego na jego temat nie publikuje, a do tego teren nie jest udostępniony, to ja nie ogłaszam całemu światu, że jestem nie wiadomo kim i zrobiłem nikomu nieznaną dwójkową turniczkę w jakiejś dżungli (np. Lapisdurowy Mnich w Dolinie Suchej Bielskiej).
Lukasz_ napisał(a):
Bez takiej informacji ja wchodząc na jakiegoś pipanta będę przekonany że jestem na nim pierwszy, ochrzczę go i poinformuje o tym, po czym sie okaże że wcześniej było tam 156 innych osób które zachowały to dla siebie i będzie "ja byłem pierwszy ! Nie ty bo ja ! Ja !"
Niestety, czasy się zmieniły. Dawniej od tego był "Taternik", a teraz ciężko tam znaleźć cokolwiek o Tatrach. Nie istnieje miejsce, gdzie każdy mógłby ogłaszać swoje nowe tatrzańskie przejścia. Zauważ, że u Włodka w przewodnikach też bardzo często można znaleźć dopisek "pierwsze znane przejście". Jest to zgodne z zasadą "co nieopisane nie istnieje". Ostatecznie rzecz biorąc decyzja o upublicznianiu danych dokonań jest tylko i wyłącznie decyzją ich autora. Jeśli się na to nie decyduje, to godzi się z powyższą zasadą i jej konsekwencjami.
Lukasz_ napisał(a):
Szkoda że nie informujecie że są jakieś nowo odkryte turnie/roślinki itp tylko kisicie we własnym gronie.
Nikt się nie kisi. To Twoja wizja świata, o którym tak naprawdę nie masz pojęcia. W rzeczywistości nikogo to nie interesuje. Ty natomiast żądasz, aby podać Ci wiedzę na którą pracuje się latami, od tak. Jak dorośniesz tatrzańsko, to dziwne turniczki się same odnajdą i wtedy też znajdą się koło Ciebie ludzie, którzy będą na ich temat rozmawiać. A jak nie dorośniesz, to Ci i turniczki nie będą potrzebne (vide posty Chariota na temat zakończenia taternictwa odkrywczego na 1905 roku i dewiacyjnym podejściu współczesnych do poznawania Tatr).
Dla przykładu jest kilka turniczek opisanych w branżowych pismach w latach 80, a później już nigdzie. Czemu? Bo nikogo to już nie obchodziło. Jak dotrzesz do tych artykułów, to możesz się czegoś na ich temat dowiesz. Jak nie dotrzesz, to będziesz być może szturmował dziewicze w Twoim mniemaniu turniczki i kiedyś się zdziwisz.
Dodatkowo nie bierzesz pod uwagę jednej żelaznej od XIX wieku zasady. Jeśli coś odkrywasz i masz szansę być w danym miejscu jako pierwszy człowiek, to nie chwalisz się całemu światu, bo ten świat Cię wyprzedzi. Od taki zwykły ludzki egoizm, ale tak to właśnie działa. A jeśli turnie są już zdobyte, to o wszystkich oficjalnie nazwanych możesz coś znaleźć w literaturze pisanej, bądź w necie, tylko trzeba umieć i chcieć szukać.
Najtrudniejsze tatrzańskie szczyty
Współcześnie zdobyte turniczki w otoczeniu Morskiego Oka
Tak naprawdę to wiedza o poprzednikach wcale nie jest do końca potrzebna. Jak jest, to dobrze, ale jak nie ma to się świat nie zawala, a nawet jest ciekawiej. Najpierw odnajdujesz obiekt o którym nigdy nie słyszałeś. Potem sprawdzasz, czy gdzieś się jednak nie pojawił w literaturze. Potem szukasz, czy ktoś go nie zdobył. Potem, jak dorośniesz do trudności, szturmujesz. Zdobywasz, albo też nie. Jak się uda, to myślisz, że byłeś pierwszy, ale gdy znajdujesz ślady poprzedników (vide tyczka kartografów austriackich na Murańskiej Turni i wejście Włodka), to Ci zaczyna być trochę żal, ale świat się nie zawala, bo dla Ciebie to i tak była nowa droga na niezdobytą turniczkę.
Podsumowując, mam wrażenie, że dyskutujesz na temat świata o którym nie masz bladego pojęcia i próbujesz się czegoś dowiedzieć. Ogólnie nic w tym złego, ale Ty robisz to w sposób roszczeniowy, co dla mnie jest z jednej strony śmieszna, a z drugiej żenujące.
gf