Skład wyprawy: Rafał, Marcin, Jagoda i ja.
W piątek sprawdzamy prognozy i zapowiadają piękną pogodę więc według planu idziemy na Kończystą i pobliskie szczyty w jej grani. Szczyt ten od dawna mi się podobał i chciałem go zdobyć ale jakoś zawsze szliśmy na inny cel. Ok. 6 jesteśmy na parkingu w Popradskim Plesie. Pomimo zapowiadanej pięknej pogody nad górami wiszą ciężki i niskie chmury. Nie wygląda to za dobrze jednak postanawiamy iść i zobaczymy co będzie dalej. Dochodzimy do stawu i robimy krótki odpoczynek. Mieliśmy wpierw iść przez Dolinę Złomisk ale z powodu gęstych chmur postanawiamy iść przez Osterwę. Po ok. 1 godz meldujemy się na przełęczy. Wieje zimny wiatr więc przydało by się coś ubrać ale ze względu na zapowiadane upały nie zabrałem sobie polaru. Zaczyna się coś przejaśniać. Idziemy w stronę Tępej. Ze szczytu roztacza się piękny widok na Dolinę Złomisk

.
Robimy krótki odpoczynek na śniadanie i zdjęcia. Następnie ruszamy w stronę Stwolskiej Przełęczy i idziemy żlebem do góry.
Na szczycie jesteśmy ok. 12. Widok jest piękny

.
Kowadło na wierzchołku wygląda imponująco i nie sądziliśmy, że jest takie duże

. Rafał jako, że najlepszy z naszej czwórki atakuje pierwszy. Wejście nie sprawia mu problemu. Potem przymierza się Marcin ale rezygnuje. Ja jakoś nie byłem przekonany do tego wyjścia ale spróbowałem i się udało. Gorzej było zejść

.
Po kilkunastu minutach odpoczynku ruszamy dalej na następne cele w grani. Dochodzimy do Zadniej Stwolskiej Czuby i zaczyna się trudniejszy teren. Rafał idzie granią a my obchodzimy trudniejsze fragmenty dołem i idziemy na Rynicką Przełęcz. Rafał w tym czasie jest już na Stwolskiej. Jagoda ze względu na ból w kolanach schodzi w stronę Zmarzłego Stawu.
Ja z Marcinem atakujemy Stwolską.
Fajna wspinaczka miejscami w okolicy II. Po paru minutach jesteśmy na szczycie. Schodzimy tą samą drogą na przełęcz i atakujemy Pośrednią Kończystą granią.
Tutaj jest już prościej i po chwili jesteśmy na bocznym wierzchołku. Dalej już nie idziemy. Widzimy jak Rafał walczy z głównym wierzchołkiem Pośredniej. Robimy parę fot i schodzimy tą sama drogą na przełęcz i potem żlebem na Stwolską Przełęcz i w stronę Zmarzłego Stawu. Jagoda odnajduje drogę po kopczykach przez co mamy ułatwione zadanie. Czujemy już kolana. Jeszcze chyba nie zregenerowały nam się po Julijskich. Robimy krótki odpoczynek nad stawem i ostatni raz podziwiamy piękną dolinę i planujemy następne wyprawy

.
Droga do Popradzkiego troszkę się nam dłuży. Dla mnie jak zwykle najgorszy jest odcinek asfaltowy na parking ze względu na moje twarde buty. Na parkingu jesteśmy ok. 18 po 12 godz akcji.
kolor żółty wariant Rafała
kolor czerwony wariant mój, Marcina i Jagody.