Zombi napisał(a):
swi7ch, a jakiż to niby raport?! "Jezu, jakież to arcybogate miasto!", "Biedni jednak chcą stad się bogaci. Sami ich zapytajcie. Możecie np. zadzwonid na komórkę do staruszki sprzedającej suszone ryby" - to ma być raport?! to czysta publicystyka.
swi7ch napisał(a):
W 1997 r. byli jednymi z najdłużej żyjących. Obecnie też są. Czym wcześniej licząc od 1997 r. tym gorsza będzie ich pozycja
Rzeczywiście, średnia długość życia w HK rośnie, zresztą tak samo jak PKB. Jak to się ma jednak do tego, że począwszy od lat 70. dostęp do darmowej służby zdrowia stawał się w HK coraz bardziej i bardziej dostępny?
Oczywiście, że publicystyka. Co nie zmienia faktu, że jest raportem. I oczywiście subiektywnym.
Chciałeś wziął pod uwagę okres który spełnia co najmniej dwa warunki:
1. system opieki zdrowotnej w ChRLD i w HongKongu był różny,
2. istniała różnica w średniej długości życia w Hong Kongu i ChRLD.
Więc podałem Ci stosowne informacje. Choć po co Ci one to do teraz się zastanawiam. Po kolejnej porcji informacji pytasz jaki z tego wniosek. No to informuję Cię ponownie i ostatecznie:
"Przykład ten lubię podawać z innego powodu - wielu etatystów twierdzi, że ludzie umieraliby na ulicach, tymczasem okazuje się, że potrafią całkiem nieźle o siebie zadbać."
I żadnego innego wniosku ode mnie nie wyciągniesz, jakkolwiek będziesz próbował mnie podchodzić
I to z bardzo prostego powodu. Jestem sceptykiem jeśli chodzi o wnioskowanie na podstawie danych empirycznych.
A propo książki, bo przeczytałem sobie jej opis na sklepie internetowym:
"Przekonują, że powinniśmy skupić się nie na zwiększaniu wzrostu gospodarczego, lecz na świadomym budowaniu społeczeństwa egalitarnego. To ono najlepiej zaspokaja większość naszych potrzeb, może uczynić nas wszystkich zdrowszymi i szczęśliwszymi."
Jak autor ze wspomnianej przez Ciebie pozycji mierzy szczęście?
)))
Jestem w stanie wydedukować logicznie, że interwencjonizm doprowadzi do czegoś zgoła odwrotnego.