Z tym eksponowaniem to dla mnie zawsze zagadka, co opisujący szlaki mają na myśli. Jak się porówna klika tras podczas jednego pobytu w górach to czasami ma się odmienne zdanie. W przewodnikach jest napisane z reguły, że na Krywaniu są niewielkie ekspozycje, za to na dziurawej przełęczy w Tatrach Zachodnich dają co niektórzy czwórkę w skali pięciostopniowej (zastanawiające jest zatem, że na mapach pod Krywaniem mamy zaznaczony wykrzyknik jako miejsce niebezpieczne, a między Wołowcem a Jarząbczym Wierchem już nie). Przeszedłem te trasy (i nie skracałem sobie drogi na dziurawej, gdzie są wydeptane opok - w dwóch czy trzech miejscach - ścieżki) w odstępie dwóch dni przy niemal identycznej pogodzie i wydają mi się one porównywalne pod tym względem (jak już to mi i towarzyszącej mi osobie Krywań wydał się bardziej eksponowany, a skala trudności podejścia wchodząc na niego jest już oczywiście dużo wyższa). Najwięcej chyba miałyby do powiedzenia osoby, które mają duży lęk wysokości. Chociaż jak się czyta ich relacje to te też często są odmienne - jeden bardziej się boi danego szlaku, inny drugiego. Tego panika wzięła tam, innego gdzie indziej. Można by rzec, że ilu ludzi tyle teorii

Wracając do tematu to Krywań mi się osobiście bardzo spodobał, ale nie rozumiem jak można z psem wejść na tą górę. Przecież ostatnie podejście od zakończenia szlaku zielonego (a idąc nim nawet już trochę wcześniej) i kontynuowanie ostatniego odcinka niebieskim jest gramoleniem po skałach. I normalnie bez psa "wspina się" tam ok. godziny (jak nie więcej). Są też wyższe skałki i tego psa chyba sobie podawali z ręki na rękę, chyba, że ma dobry wyskok dosiężny:d Wracając niebieskim, już w niższej partii góry, zauważyliśmy turystów idących z takim wielkim "bydlakiem" (większym i dużo masywniejszym niż ten na zdjęciu). Kolega (nawiasem mówiąc już bardzo doświadczony w wędrówkach po Tatrach) nie wytrzymał i krzyknął, że są nienormalni i chyba tego psa sobie za chwile zostawią na dole. Akurat trafiło na Słowaków, a ci albo nie zrozumieli albo puścili uwagę mimo uszu.