Co do reszty:
16maja - Grześ+Rakoń+Wołowiec, od Rakonia na Wołowiec pierońsko wiało, ale zdecydowaną większość szlaku można przejść suchą stopą (czyt. śniegu brak) jednak należy zachować szczególną ostrożność i zrezygnować z zejścia Wyżnią Chochołowską Doliną (zielony), która jest całkowicie zasypana śniegiem i dość stroma, ponadto z Rakonia widać dwa nawisy, polecałbym zejście od zbocza Rakonia tam gdzie nie ma śniegu, dalej do wypłaszczenia można już zjechać na d....

przed lasem widać jeszcze parę tyczek w lesie już normalny szlak.
17maja - Dolina Jarząbcza+Trzydniowiański+Starobociański+S. Dolina+Ścieżka nad Reglami+Kiry, tu niestety niewiele powiem bo deszcz nas już z Jarząbczej wygonił, ale z Rakonia Trzydniowiański wyglądał nienajgorzej, na Robociańskim śnieg, na reglach byłem pierwszy raz i chyba ostatni, w deszczu, ślisko, najpierw mozolnie w górę, później niefajnie w dół. Jedyna radość dnia - siedzieć w jakiejś chałupie na Polanie Chochołowskiej robiąc na złość wycieczkom szkolnym i ceperkom pijąc gorrrrącą herbatę, a następnie się ubrać pogodoodpornie i mijać ludzi w workach TESCO na głowie w strugach deszczu - jestem złym człowiekiem
18 maja - Kościeliska+Ciemniak+Krzesanica+Kościeliska, przez 4h tj. 6.45-10.45 ani jednego żywego/martwego turysty w całym TPNie jak okiem sięgnąć, łącznie właziłem i złaziałem na Ciemniak 4x (bo mi szczyt przykrył się Cumulusem), aby wejść na Krzesanicę i poczuć jakby to Bóg dla mnie te Góry stworzył, uczucie niesamowite, co do warunków: odcinek Upłazińska Kopa-Chuda Turnia dużo śniegu, przydatne stuptuty, to samo odcinek na cyl Ciemniaka, trzeba też uważać przy wejściu na Krzesanicę, bo tam stromo, iść stroną południową, śnieg można obejść, reszta w porządku, idzie się dość przyjemnie choć pod górę

gorzej się schodzi, kamienie mogą być śliskie więc wtedy raczej trawą. Całą drogę czułem na sobie spojrzenie jakiegoś miśka (takie tatrzańskie skrzywienie

), spotkałem dwa jelenie i 6 osób, jak zwykle nieprzygotowanych, ale pragnących dojść na Giewont

ahhhhhh ta miłość do Gór
Warunki w Zakopanem nieistotne

po raz pierwszy w życiu odkryłem Bieszczadzkie Tatry

ludzi jak na lekarstwo, a wycieczki siedzą tylko w dolinach. Szczyty milczące.