Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 11:08 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Gorska historia
PostNapisane: Cz gru 20, 2012 6:38 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Jakies pol roku temu zagadnal do mnie z prosba o numer telefonu uzytkownik szkockiego forum, podobala mu sie jedna z naszych wycieczek na blogu. Napisalem maila, podalem numer. Odpisal, ze odezwie sie, gdy bedzie blizej wyjscia. Zapomnialem o sprawie.

Wkrotce zapytal na forum o rady odnosnie planowanej trasy. Czas - tuz przed swietami. Pomoglismy mu odpowiadajac na pytania, doradzilismy start z nieco ukrytego parkingu, zaoszczedzil sporo czasu i podchodzenia.

We wtorek rano, tuz przed snem dzwoni telefon. Na linii on: "czesc, podchodze pod kociol Ben Nevisa, ktoredy lepiej mi bedzie sie wbic, zeby dostac sie do grani?". Nie jestem tam, nie wiem jakie sa warunki, ale sprobuje pomoc - jaka pogoda, jest snieg? "Snieg jest wyzej, nie widac szczytow, ale nieco sie wypogadza". Mowie wiec, ze od chaty Mountain Rescue jest krocej, ale stromo, a z poczatku kotla lagodniej lecz dluzej. Pytam go o sprzet, ma ze soba cos do spania, zakladam ze miedzy innymi spiwor. Mapa? Jakas drukowana wlasnym sumptem, ale jest. Kompas? W telefonie. Eh... Tu rozmowa sie urywa, stracil zasieg... Wysylam wiec smsa - Na gorze powinienes miec zasieg, daj znac jak wejdziesz, zebym sie nie martwil, odpowiem pod wieczor bo ide spac. Po godzinie przychodzi odpowiedz - "Ok, dam znac".

Wstaje kolo 18-tej, zero wiadomosci. Pisze wiec dwie - najpierw: jak sytuacja? Po trzech godzinach - zyjesz? Nic wiecej nie moge zrobic. Wczoraj rano tuz przed snem dostaje wiadomosc: "zyje... siedze w chatce... sniezyca. Nie da sie isc tak wieje. Poza tym nie ma sladow ... 17% baterii. Brak zasiegu. Gdyby potrzebowal pomocy dam znac!"

Uff, zyje. Tam jest cos w rodzaju metalowego kontera z malutki drzwiczkami. Zero okien, pusto w srodku. Ale powinno byc cieplej i sucho. Odpisuje: uff. Dobranoc. Bede na nogach o 19, ale bede w miare mozliwosci sprawdzal smsy. Pzdr.

Wstaje o 18-tej, jest wiadomosc: "Zawiadom ratownikow jutro rano... Sam nie zejde a pogoda bez zmian. Nie mam juz baterii... jestem w chatce".



No, zesz k! Caly ogrom sytuacji zwalil sie na mnie w oka mgnieniu. Nie wiem nawet jak sie nazywa. Pisze, choc wiem ze nie odpowie: jak sie nazywasz? Potem mysl - czlowiek potrzebuje pomocy. Ale co jesli to jakis chory zart? W tym czasie widze w telewizji prognoze pogody, zla ma sie zamienic na bardzo zla od jutra. Podejmuje decyzje - jade na policje. Wchodze na lokalny posterunek, za lada niezbyt szczesliwa policjantka. Wykladam sprawe. What? Jedno z pierwszych pytan - jak sie kolega nazywa. Nie wiem. Dlaczego nie zadzwonilem pod 112? Ciezko byloby wytlumaczyc sytuacje. Jak ja sie nazywam? Nieszczesliwy Mazio. Ok, wait.Czuje, ze patrzy na mnie jak na pijanego, narkomana albo idiote... Ide zapalic szluga. Hej, moze ktos go zna z moich znajomych - dzwonie do Doroty - nie odbiera...

Wracam do srodka i czekam. Przychodzi policjant - prosze ze mna. Ok, co sie stalo. Czlowiek potrzebuje pomocy na Ben Nevisie. Jak sie nazywa? Nie wiem. Skad go znam. Z Internetu. Pada wiele pytan, skad z netu, kiedy sie poznalismy, kiedy dzwonil. Opowiadam poczatkowa historie... Czy wiem jaka moje zgloszenie wyzwala akcje - ilu zaangazuje ludzi, narazi ich na niebezpieczenstwo, ile to kosztuje? Owszem, wiem i zdaje sobie sprawe, dlatego jestem tu osobiscie. Widzi, ze to nie sa zarty, ale co jesli ja padam ofiara jakiegos? Co jesli wiele innych rzeczy? Drazy dalej, z jakich stron go znam. Przypominam sobie, ze przed wyjsciem probowalem znalezc go po nicku - google wyplulo strone z jego oferta jako fotografa, ale policjant pytal o maila, a tam byl tylko telefon...

Dzwoni moj telefon - "czesc tu Dorota, co sie stalo?" Dorota - jest taka sytuacja.... Ty znasz uzytkownika X z tego forum, a on zna wielu ludzi, moglabys zadzwonic i zapytac? "Ale ja nie znam uzytkownika X" - o,ku. to nie ta Dorota! W nerwach zadzwonilem do kogos innego. Przepraszam Dorotka, zadzwonie pozniej i wytlumacze. Co robic? Wejde jeszcze raz na jego strone fotograficzna, moze tam jednak byl mail? Na ekranie telefonu ciezko jest szukac, ale szybkie google, strona, kontakt - jest numer, ale zaraz to inny numer!

Dzwonie. Jest! Ktos odbiera. Kobiecy glos. Czesc - jestem Mazio, jest taka sprawa... Po pierwszej nieufnosci przychodzi do niej zrozumienie. Policjant pyta po angielsku mnie, ja tlumacze i pytam jej przez telefon. Jak on sie nazywa? xxx xxxx - ok? Wiek, data urodzenia, adres - mam i on ma! Zaczynam sie robic wiarygodniejszy. Czy go dzis widziala? "Nie, nie sa juz razem, ale utrzymuja kontakt - mial jechac w gory, aha, ale widzial go kolega na stacji benzynowej, tankowal przed wyjazdem w gory z rana, przedwczoraj, a moze wczoraj? Jaki ma samochod? Taki, a taki - niebieski - numeru rejestracyjnego nie pamieta". To wystarczy, dziekuje, obiecuje zadzwonic po wyjsciu, rozlaczam sie. Mowie do policjanta, wiem gdzie zaparkowal - doradzalismy mu przeciez parking. Policjant patrzy juz na mnie innym wzrokiem - "wyslemy patrol do miejsca zamieszkania, drugi na parking w Torlundy, sprawdzic czy jest samochod". Czy jestem wolny? Tak, zostawilem tylko numery telefonow prywatny, pracowy, jej. Zadzownia do mnie.

Jade do domu rozstrzesiony sytuacja. Gdzies tam, druga noc czlowiek siedzi w metalowym pudelku na szczycie gory w sniezycy. O maly wlos bym to zawalil. Ale jakie mialem opcje?




Pozny wieczor, juz w pracy - dzwoni pracowa komorka: "Dzien dobry tu Constable Whatever z komendy lokalnej w Fort William, dziekujemy panu za zgloszenie. Chcialabym zapytac o numer telefonu do xxx. Planujemy wyslac ekipe ratunkowa rano, pogoda nie pozwala na lot, samo wyjscie tez jeszcze nie wchodzi w gre, a rozumiem ze on siedzi w schronie na szczycie" Oby k... - mysle - oby. To jest jego numer, ale nie odbierze, ma rozladowana baterie. "Ok, ale gdyby jednak odebral wyslemy mu smsa, ze akcja jest organizowana, zeby czekal" Sam tez mu takiego wyslalem. Och, zeby tylko pomyslal! Niech wyjmie baterie, rozgrzeje ja dlugo pod pacha, moze zadziala potem chociaz by odczytac wiadomosci. I niech sie stamtad nie rusza do cholery. Ben Nevis co roku upomina sie o kilka istnien.

Wieczorem siedzie w pracy, martwie sie, jestem posrod swoich obowiazkow i jedna noga przy nim. Nawet go nie znam. Mam nadzieje, ze dostane wiadomosc - czesc tu xxx, jestem juz na dole bezpieczny. Oby...

update sprzed chwili:
dostalem informacje, sprowadzili go dzis po poludniu, dwie noce w blaszanym kontenerze, ... Czekal w schronie, jest "well", wiecej nie wiem.

Ja p.....! :/

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 20, 2012 7:11 pm 
Swój

Dołączył(a): N sie 28, 2011 12:01 am
Posty: 66
Lokalizacja: Łódź
Chyba koleś był absolutnym samotnikiem, nikogo z rodziny, przyjaciół, tylko virtualny znajomy. Masakra jakaś.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 20, 2012 7:36 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Mazio... i Ty zostałeś Świętym Mikołajem... i podarowałeś facetowi znacznie więcej niż jakieś gówniane gadżety... :salut:

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 20, 2012 7:44 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
jest moc :!:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 20, 2012 8:20 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Cz lip 16, 2009 2:53 pm
Posty: 266
Lokalizacja: Góra/Pszczyna
Brawo Mazio :!: Nasz chłop.

_________________
Trzeba robić swoje i umieć z tym żyć.- KILERUS.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 20, 2012 8:22 pm 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4265
Lokalizacja: Łódź
dobrodziej napisał(a):
Chyba koleś był absolutnym samotnikiem, nikogo z rodziny, przyjaciół, tylko virtualny znajomy. Masakra jakaś

Ludzie czasem postępują wrecz niewiarygodnie. :shock:

Mazio zawsze byłam Twoją "fanką" :wink: :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz gru 20, 2012 8:53 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Ale historia. Tak trzeba Mazio. Miałem w wielu aspektach podobną historię. Znam to uczucie niepewności, ten lekko drwiący ton niedowierzania Policji gdy nawet się nie zna podstawowych danych... Trudny temat, ale trzeba walczyć, bo w przyszłości będziesz miał to w sercu. A teraz będzie to coś na prawdę dobrego!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 11:52 am 
Zasłużony

Dołączył(a): So sty 08, 2011 2:47 pm
Posty: 253
Lokalizacja: Gliwice
Mocne :shock: Brawo za odwagę !


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 12:05 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pt wrz 02, 2011 8:03 am
Posty: 1748
Lokalizacja: Podkarpacie
piękna historia przed Świętami... well done Mazio :)

_________________
Najlepszy reset tylko w górach


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 12:14 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn kwi 20, 2009 11:34 pm
Posty: 1491
Lokalizacja: zdecydowanie za daleko
Pięknie. Dzięki, że podzieliłeś się tą historią.
Udanego nowego roku dla Ciebie i Vespy :)

_________________
wiśnia jest wiśnia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 12:36 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn paź 17, 2005 5:35 pm
Posty: 7568
Lokalizacja: z lasu
:thumright:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 12:45 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Mazio napisał(a):
Wieczorem siedzie w pracy, martwie sie, jestem posrod swoich obowiazkow i jedna noga przy nim. Nawet go nie znam. Mam nadzieje, ze dostane wiadomosc


Wzorowa postawa. Myślę, że dla całej naszej górskiej braci, reakcja Mazia była oczywista i mam nadzieję, że każdy zachowałby się tak samo. Dobrze, że to opisałeś, bo może jednak nie każdy...

! napisał(a):
jest moc

Dobrze, że Ty nigdzie dzwonić nie musiałeś ;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 1:01 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
Mazio, zrobiłeś tak jak należało! Wierzę,że wiele emocji Cię to kosztowało.
Dobrze też,że gość nie wykonał jakiegoś "nerwowego" ruchu tylko czekał na pomoc..kto wie jak mogło być..

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 1:17 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Trochę dziwne, a trochę smutne, że gostek szukał wsparcia jedynie u ledwie znanej osoby z netu (!). Tak czy inaczej miał duże szczęście, że Ty nie zbagatelizowałeś problemu, a policja Twojego zgłoszenia. Dobra robota :) :salut:

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 1:54 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14874
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Po pierwsze - niezły mrok.
Po drugie - dołączam się do Ogromnych Gratulacji.
I bardzo fajnie, że opisałeś, dzięki.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 4:15 pm 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 06, 2010 6:19 pm
Posty: 43
Szok :shock:

_________________
hmm... po 12 latach czas wrócić w Tatry...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 5:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Wiecie co? Jestem zaskoczony. Musiałem z siebie to wyrzucić i wydawało mi się, że ciekawie będzie opisać, że górskie historie zdarzają się nam czasem nawet w domu. Dzięki.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 7:20 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Taka "wigilijna opowieść"..przywraca wiarę w ludzi :wink:
Szacun Mazio :thumleft:

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 7:23 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Niezła opowieść i wzorowa postawa!!!

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 8:02 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 21, 2008 8:58 pm
Posty: 659
Lokalizacja: Kraków
Hej, dołączę się do tej historii, gdyż podczas czytania przypomniałem sobie o dwóch sytuacjach.

Pierwsza:

Też kiedyś do Mazia pisałem odnośnie szkockich gór.
Udało nam się tam wybrać w czerwcu, gdyż wg wikipedii to miesiąc z najmniejszą liczbą deszczowych dni :)

Bardzo udany wyjazd i do tego pełen przygód.

Na początek, nie znając jeszcze zupełnie specyfiki szkockich gór udaliśmy się właśnie pod Ben Navisa.

Jesteśmy w miarę doświadczoną grupą i straramy zawsze aby była choć jedna przytomna osoba w stadzie.

Pamiętam, że od rana chmury wisiały do połowy gór. Dotarliśmy do takiego lekkiego siodła w połowie drogi, gdzie były dwa jeziorka. Zaczynało padać a chumry były kilkadziesiąt m nad nami.

I tu jest sytuacja, którą często spotykam, a nie wiem dlaczego.
Pogoda no zwykła dupówa i do tego zimno. Ale oczywiście znalazło się 3 śmiałków, którzy mieli argument (no przecież nie będziemy pół dnia siedzieć w namiocie), no to poszli w ten deszcz na góre. Starsza połowa z nas rozbiła namioty wyciągneła gitarkę i flaszkę bo akurat Polska-Grecja, poszliśmy spać.) Po kilku godzinach, stwierdzili, że ten Ben Navis to jakiś słaby. Tylko blaszak tam jest. Oczywiście nastroje im siadły, buty mokre, ciuchy mokre itp.

Rano przyatakowaliśmy Benka, wyszliśmy ponad chmury. Jeden z piękniejszych widoków jakie widziałem w całej Szkocji. Oczywiście nasi herosi odpuścili(bo już tam byli to po co).

Ludzie czasem nie potrafią odpuścić.

Druga historia to luty w Tatrach.

Siedzimy w Piątce. Przeszliśmy przez Zawrat. W nocy z -10 zrobiło się +3.
Od rano wiadomo było, że coś się święci. Postanowiliśmy plany na Szpiglas odpuścić i wybraliśmy najpewniejszą małą górkę w okolicy: Opalony Wierch.
Nie czułem się pewnie, bo w połowie drogi(sporo niżej niż kumpel) śmigłowcem Toprowcy polecieli pod Szpiglas po Rojsan, których lawina zabrała z Buli po Szpiglasem.

Powiedziałem, że wracam ale dostałem odpowiedź to idź ja tylko wyjde na grań i wracam.
Doszedłem do schroniska kupiłem herbatę. Wychodzę patrzę jest, na grani. Ale zniknoł po chwili.

I tutaj zaczynam czuć się jak przed maturą, egz na prawko, czy pewnie jak Maziu powyżej.

Nie ma go. Kupiłem następną herbatę. Nie ma go.
O jest. Ufff. Kupiłem trzecią herbatę. Znowu go nie ma.
Po godzinie Mateusz przychodzi ale coś utyka.
Nie chciało mu się schodzić próbował zjechać na czekanie(w rakach). W połowie zerwał małą lawinkę i skręcił obydwie kostki.

Póki adrenalina działała zeszliśmy kawałek w strone Palenicy. Ale po 20 min. Mateusz siedział i dojechał na tyłku do Busa.

Co mnie to nauczyło: Czasami bardziej boisz się o kogoś niż o siebie. Dlaczego? Nie wiem do dziś :)

_________________
Pozdrawiam
https://picasaweb.google.com/dariusz.finster


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 21, 2012 9:38 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N paź 23, 2005 9:18 pm
Posty: 2103
Kawał dobrej roboty :)
- prawdopodobnie uratowałeś facetowi życie działaniem.
- Działanie w górach jest lepsze od zaniechania. Lepiej być oskarżonym o nadopiekuńczość niż o brak możliwej do udzielenia pomocy -jak mówił kiedyś Michał Jagiełło w "Wołaniu w górach".


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 22, 2012 5:00 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 29, 2011 7:39 am
Posty: 227
Lokalizacja: Murzasichle
Nie wiem czy Mazio spodziewal sie kroniki wypadkow, ale nie tak dawno uratowalem zycie turysty, aktywnie pisujacego na Forum TG!

Akcja gorska miala miejsce na poczatku pazdziernika w Roztoce, okolo godz. 23:00 nieznany osobnik dobijal sie o wolne miejsca w pokojach (przybyl z taka nowina z Moka), czym podniosl larum na cale pietro. U nas liczba osob w pokoju nie zgadzala sie z liczba lozek, a lezalem najblizej drzwi. Spalismy juz od dobrej godziny, aby planowo opuscic lokal przed 5:00.

Nie kazdy wie, ze drzwi wymienione zostaly w Boze Cialo (przy okazji zmieniona zostala numeracja pokojow). To musiala byc boska interwencja. Przemoglem sie i drzwi nie otworzylem. Stworca nowych drzwi zadbal, by nie padly pod naporem Thanatosa. Troche poszarpal klamke i odpuscil, a od tragedii dzielily milimetry. Dokladnie ze 40 mm grubosci dzwi, ktore niechybnie stalyby sie narzedziem.

Jego ostatnia relacje jestem w stanie czytac nie wiecej jak dwa zdania dziennie. Lzy leca ciurkiem, a nie chce sie odwodnic. Dowiedzialem sie ze tego dnia dopiero co wrocil z buszowania na oslep po scislym rezerwacie, przez co teraz mam mieszane uczucia.

Moze za przykladem Mazia wymienimy sie nr tel. :twisted: Gdy nastepnym razem zadzwoni w weekendowe przesilenie, spowodowane piekna pogoda i naporem studentow - zarezerwuje mu jedynke z lazienka, odnowiona w pastelowe niebiesko-biale kolory, bungalow z prawdziwego zdarzenia, apartament prezydencki z widokiem na Wodogrzmoty Mickiewicza i most, po ktorym przejedzie nawet czolg.

BTW Szacunek Mazio, ale jak widzisz nie Ty jeden miales podobna historie ;)

OFC skojarzylem historie Artura Hajzera:
http://www.wgorach.com/index.html?id=32 ... on=f&msg=1


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 22, 2012 8:11 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4463
Lokalizacja: GEKONY
Mazio, to była gruba akcja! Gratuluje wytrwałości i zaangażowania bo rozmowa z policją czy kimś tam innym była mocno demotywująca.

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 22, 2012 8:25 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 23, 2008 8:51 am
Posty: 3860
Lokalizacja: Bathgate/Wawa
Jackal napisał(a):
Nie kazdy wie, ze drzwi wymienione zostaly w Boze Cialo (przy okazji zmieniona zostala numeracja pokojow). To musiala byc boska interwencja. Przemoglem sie i drzwi nie otworzylem. Stworca nowych drzwi zadbal, by nie padly pod naporem Thanatosa. Troche poszarpal klamke i odpuscil, a od tragedii dzielily milimetry. Dokladnie ze 40 mm grubosci dzwi, ktore niechybnie stalyby sie narzedziem.

Jego ostatnia relacje jestem w stanie czytac nie wiecej jak dwa zdania dziennie. Lzy leca ciurkiem, a nie chce sie odwodnic. Dowiedzialem sie ze tego dnia dopiero co wrocil z buszowania na oslep po scislym rezerwacie, przez co teraz mam mieszane uczucia.


Po trzykrotnym przeczytaniu stwierdziłam, że nadal, cytując klasyka, nie ogarniam tej kuwety :alien:

_________________
[https://wordpress.com/view/3000stop.home.blog]239, zostało 43[/url]


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 22, 2012 9:55 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Vespa napisał(a):
Po trzykrotnym przeczytaniu stwierdziłam, że nadal, cytując klasyka, nie ogarniam tej kuwety

To jest Nas dwoje... :wink:

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 22, 2012 10:57 pm 
Stracony

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 8:56 pm
Posty: 4265
Lokalizacja: Łódź
Vespa napisał(a):
Po trzykrotnym przeczytaniu stwierdziłam, że nadal, cytując klasyka, nie ogarniam tej kuwety

Troje :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 22, 2012 11:03 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
No co Wy? :shock: toć jasno napisane - kolega Jackal mógł zabić Jakuba, stację meteo TG i tegoż forum niezawodny datownik, ale oszczędził ;)

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 23, 2012 9:15 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N paź 05, 2008 8:16 pm
Posty: 1359
Lokalizacja: silesia
Czworo... :)

_________________
I was blind but now I can see...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 23, 2012 12:25 pm 
Stracony

Dołączył(a): Cz lut 22, 2007 9:12 pm
Posty: 3329
Podbijam do pięciu!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 23, 2012 2:20 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2008 8:10 pm
Posty: 4694
Mam parę jego zdjęć z tej eskapady:

tak wygląda wnętrze schronu na Benku:

Obrazek

a tak wyglądał z zewnątrz - stoi na wysokiej na prawie trzy metry konstrukcji z kamienia, teraz wydaje się niższy:

Obrazek

a to fotka zrobiona przez ratowników w dniu zejścia:

Obrazek


Pogadaliśmy trochę przez telefon. Właściwie nie mam już nic do dodania.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL