PrT napisał(a):
...może się do tego ustosunkujesz:
marekm napisał(a):
I może się zdarzyć, że będziesz miał wypadek na Słowacji, wezwiesz HZS (bo przecież masz ubezpieczenie, o zajebiście dużej kwocie na akcję ratowcznicą - 22 tys. euro). HZS Cię uratuje, wracasz do domu, a tam rachunek na 11 tysięcy euro. HZS policzył, że akcja kosztowała 33 tysięcy euro. Innymi słowy, jesteś 44 tysiące złotych w plecy, a wszystko robiłeś zgodnie ze sztuką!
A najśmieszniejsze jest to, że HZS poleca na swojej stronie ubezpieczenie które pokrywa akcję na 5 tysięcy euro, czyli przy takiej opcji byłbyś w plecy ponad 100 tysięcy złotych. Super model słowacki!
Skoro dajecie przykład, to może razem z licznością takich zdarzeń w stosunku do całości, co?
Zawsze da się wykoncepcić, albo rozdmuchać jakiś wyjątkowy wypadek.
Ja bym szukał jednak tych najliczniejszych...
PrT napisał(a):
Zygmunt Skibicki napisał(a):
Mam zacząć się bać, czy... śmiać?
P.S.: Chyba mnie z kimś mylisz...
Ja bym zaczął płakać... bo to o czym pisze WILCZYCA jest poniekąd smutna prawdą... my tutaj wiemy co nieco o górach i sprzęcie więc i sobie z Ciebie delikatnie szydzimy, ale dla niektórych mało ogarniętych osób będziesz autorytetem, który ma własną wuwuwu i napisał książkę... a jej wartość merytoryczna... cóż, jak ktoś nie ma pojęcia co czyta to uzna, że wysoka...
Ani przez moment nie twierdziłem, że jestem jedynym, co o górach cokolwiek wie! W wieli miejscach tekstów poradników oraz na stronie zaznaczam, że kolosalna większość tych moich "rad", to są rzeczy, które zaobserwowałem u innych, albo zapytałem i mi podpowiedzieli.
Powiem tak: nie pisałem poradnika dla doświadczonych znawców, bo tacy po pierwsze - lepiej wiedzą, po drugie - sami sobie poradzą, a po trzecie - jeśli potrzebują literatury, to poradników dla nich przeznaczonych jest kilka i... wystarczy.
Zwykły nowicjusz potrzebuje prostych rad na sam początek, a nie super teoretycznych dywagacji o turbo technologiach - takie założenie przyjąłem.
Wiem, zupełnie inne, wręcz odwrotne założenia przyjmują sklepowi wciskacze super-ekstra-kit-ów oraz forumowi guru od "recenzji", ale to... nie mój na szczęście problem.
A rechoczcie sobie do woli!
Jak napiszecie i wydacie(!) lepszy poradnik dla zwykłych turystów górskich, to ja sobie być może zafunduję to dzieło, a Wam stosowną porcję uwag... może. Wtedy też porównamy wartości merytoryczne.
Oczywiście, jak zawsze będę to robił pod moim własnym imieniem i nazwiskiem, bo krytykowanie kogoś z ukrycia za czymś, to nie jest cecha ludzi odważnych...
Co by nie zaogniać atmosfery, nie napiszę, jak ich się określa w naszym języku - tak po prostu od... nie pokazywania czoła.
PrT napisał(a):
Zombi napisał(a):
2. Argument o wydźwięku "u nas jest inaczej niż gdzie indziej, a więc u nas powinno być tak, jak gdzie indziej" jest słaby.
Wiesz jak to mówią Zombi... tonący brzytwy się chwyta...

Otóż to!
Jeśli już, to ja bym się czepiał dźwięku dzwonu, a nie jego echa, czy innych... wydźwięków.
PrT napisał(a):
Poza tym wszystkim jeszcze jedna rzecz nie została poruszona... TOPR czasami użycza śmigła albo pomaga ludności lokalnej w przyzakopiańskich wioskach... czy Oni tez powinni być ubezpieczeni? Czy TOPR ma im nie pomagać?
Nie tylko takie darmowe prerogatywy posiadają przyzakopiańskie wioski oraz ich mieszkańcy, więc uważam ten argument za czepianie się... brzytwy właśnie.