Witajcie
Pora na moją pierwszą foto-relacje. Z racji odległości od mojego domostwa do Tatr (równe 600km), na Podhalu jestem okazjonalnie. Tym bardziej zimą. Ale ten rok zapowiada się przełomowo. Udało się zaliczyć niedługi pobyt w Styczniu i teraz w Marcu

.
Plan na miniony weekend był następujący. Piątek w dniu przyjazdu na rozgrzewkę miał paść Wielki Kopieniec. Może nie jest to zbyt duże wyzwanie jednak mi to nie przeszkadza:) W sobotę Dolina Kościeliska a w niedziele Hala Gąsienicowa. Jak się okazało z racji późnego dojazdu do Cyrhli (około 15tej) Wielki Kopieniec zastąpił wieczorny spacer na Jaszczurówkę (po 23 godzinach męczącego dojazdu nie było sił/chęci). Natomiast Dolina Kościeliska zamieniła się terminem z Halą Gąsienicową.
Jaszczurówka wieczorową porą.

Cały czas leciutko sypie śnieg, a w Tatrach jest już 3 stopień zagrożenia lawinowego. Myślę sobie że dobrze trafiłem


Sobota:
W nocy z piątku na sobotę lekko dosypało, jakieś 10 cm śniegu. Niestety zamiast błękitnego nieba są niskie chmury. Dostałem sms od znajomego że na Kasprowym Wierchu ktoś ma bić rekord świata w czymś tam i u góry jest pięknie. Mając do wyboru spacer zachmurzoną Dol. Kościeliską a wjazd na słoneczny Kasprowy wybór był oczywisty

Giewont.

Granaty.

Pierwszy raz jestem w górach ponad chmurami. Jest pięknie.

Po wstępnym szoku ruszamy na Beskid.

Beskid był Moim pierwszym dwutysięcznikiem(2002r), to też postanowiliśmy uwiecznić te sentymentalne dla Mnie miejsce

Kościelce.

Widok w kierunku Tatr Zachodnich.

Ponownie Kościelec z Hali Gąsienicowej.

Ostatnio w tym miejscu byłem we Wrześniu kiedy wschodziło słońce. Teraz jest wiosna:) i zachód.

Kozi Wierch.

Robi się czerwonawo i zapowiada się piękna noc na Hali.

Nieubłaganie schodzimy w chmury.

Niedziela:
Już w nocy widziałem liczne gwiazdy wiec kiedy zobaczyłem czyste niebo z rana nie byłem aż tak zdziwiony

Dziś w Dol. Kościeliskiej powinno być lepiej niż wczoraj

I pewnie było.






Bystra. Może nie w Maju, ale w Czerwcu na pewno spróbuje.

Uploaded with
ImageShack.usPo odsłuchaniu Whisky moja żono koło schroniska pora było wracać. Wieczorem udaliśmy się na Głodówkę zrobić kilka zdjęć nocnych. W poniedziałek rano śniadanie, pakowanie i powrót do rzeczywistości. Po 13 h byłem już w domu i powoli planuje już kolejny wypad
Dziękuje za uwagę pozdrawiam