Maciej_Zimowski napisał(a):
Widzą że mocno nerwusie puszczają.
O - a skąd ta konstatacja

?
Maciej_Zimowski napisał(a):
Nie, bo nie jestem naukowcem. Jako student publikowałem w latach 80-tych prace ornitologiczne tu i ówdzie, ale zdecydowałem się na biznes.
Decyzja podjęta słusznie - zaspokaja ambicje

Maciej_Zimowski napisał(a):
Ale doskonale rozumiem, że to popierasz, w waszym akademickim grajdołku nie można zrobić kariery bez czynienia najróżniejszych serwitutów przełożonym. Łącznie np. z dopisywaniem szefa zakładu jako współautora własnej publikacji. Dlatego oczywiste że w twoim mniemaniu dyrektor "może wszystko". I dlatego dyskusja nie ma sensu bo jest to - jeszcze raz powtórzę (mając świadomość że nie zrozumiesz aluzji ale inni może zrozumieją) - rozmowa ze ślepym o kolorach.
Zapewne używanie zwrotów typu: "grajdołek akademicki", "czynienie serwitutów przełożonym" , serwowanie rozmaitych "prawd" o stosunkach panujących w środowisku - to tylko i wyłącznie własne wspomnienia z czasów publikowania tu i ówdzie

A nie oznaka zdenerwowania i bezsiły

Maciej_Zimowski napisał(a):
Kombinują przewodnicy tatrzańscy pospołu z parkowcami jak nieuczciwie orżnąć klienta i zmusić go do kupienia niechcianej eskorty asfaltową drogą.
Ty o kombinowaniu nie piszesz

. A ani parkowcy ani przewodnicy nikogo nie orzynają ani nie zmuszają. Przypominam Ci, że nikt nie ustala zasad na jakich grupa korzysta z obecności przewodnika.

.
Nie pisz - proszę - co ja uważam. Bo tego nie wiesz. Nie jest prawdą, nigdzie tego nie napisałem - że dyrektor "może wszystko". To Ty - i Lechu - usiłujecie poprzez sprowadzanie dyskusji do absurdu przemycać takie - jak się okazuje ironiczne - wstawki/stwierdzenia/hipotetyczne możliwości. To w Twoim - i Lecha przekonaniu - gdy się ma władzę - można wszystko.
Dyskusja faktycznie nie ma sensu - bo z Twojej i Lecha strony, od jakiegoś czasu sprowadza się rzeczona dyskusja do jakiś śliskich, ironicznych sugestyjek, niedomówień, ("wicie - rozumicie"), prób obrażania - nielicznych - osób, które jeszcze w ogóle mają ochotę z Wami dyskutować...
Ale to w końcu Wy brniecie dalej w tę kompromitującą Was dyskusję...