Zatem problem jest w czymś zupełnie innym...
W formułowaniu prostych, zwięzłych informacji, w formułowaniu prostych, JEDNOZNACZNYCH pytań.
Przepraszam, że znów zacytuję Twój tekst - ale nawet w tym rozżalonym tekście powyżej nadal popełniasz tego typu błędy...
gogusia359 napisał(a):
zakładając ten wątek chciałam informacji na temat swoich doświadczeń bo są tu osoby doświadczone w wyprawach po górach i są nie doświadczone więc jak 2 osoby właśnie takie by napisały coś to można by było jakąś średnią z tego wywnioskować
chciałaś informacji na temat "swoich"??? doświadczeń?
nie kierowałaś Twoich pytań, próśb do konkretnych osób o podobnym do Twojego doświadczeniu.
gogusia359 napisał(a):
chciałam wiedzieć o ludzkich doświadczeniach na tych trasach
Ludzkie doświadczenia na tych trasach są tak diametralnie różne, że choćby w dyskusji wzięło udział i 50, 100, albo i wszyscy Użytkownicy - średnia nie dałaby Ci żadnych więcej informacji niż te, których dowiedziałaś się z drukowanych przewodników i mogłaś wyczytać na tym czy innym Forum...
gogusia359 napisał(a):
W przewodnikach czy na mapach nie wiem jaki jest podany czas czy on jest podany w wolnym tempie szybkim czy tez dla osób co są doświadczone czy nie.
Tego kompletnie nie rozumiem, chyba, że aż tak diametralnie zmieniły się zasady pisania przewodników.
gogusia359 napisał(a):
Nie rozumiem też stwierdzenia że:
"Na kilometr "pachnie" to podpuchą/prowokacją/bezmyślnością...
Być może nie rozumiesz, ale - wybacz - osoba, która z jednej strony planuje wyprawę: Kużnice-Hala-D5SP-MOko(z wariantem nad Czarny Staw), a w kolejnym zdaniu zastanawia się, czy wystarczą jej na tygodniowe chodzenie po Tatrach adidasy - albo całkowicie nie wie o czym pisze, albo stroi sobie żarty. A nawet jeśli nie - to w "środowisku" osób będących użytkownikami tego typu forów - jest (przynajmniej na początku) tak postrzegana.
gogusia359 napisał(a):
Nie wiedza to rzecz ludzka jadę pierwszy raz w Tatry bez przewodnika(człowieka nie książkę) i mam prawo nie wiedzieć czegoś i o coś się zapytać.
To zdanie - napisane na końcu "żalów" psuje całkowicie ich efekt. Jeździłaś wcześniej w Tatry z "przewodnikiem" czy z przewodnikiem? Czy też może były to wyjazdy do Zakopanego - a nie w Tatry. To trochę by wyjaśniało Twoje problemy...
gogusia359 napisał(a):
Mogę się założyć że jakbym się nie dopytywała nie szukała informacji na ten temat i wybrałabym trasę bardziej wymagające niż te i coś by mi się stało a w necie by później widniała informacja że znowu ktoś nie doświadczony poszedł w góry i nie wiem np. piorun mnie trafił albo utknęłabym gdzieś i musieli by mnie ściągać to wszyscy w koło by mówili że się nie dowiedziałam wszystkiego że poszłam nieprzygotowana czyli jak większość co nie zasięga informacji na temat szlaków czy ewentualnych przeszkód. Takie by były stwierdzenia a ja właśnie chcę tego uniknąć i wolę być przygotowana to chyba dobrze?
Nie ma - nie było, i nie będzie - takiej możliwości byś przed wyjazdem - gdziekolwiek, a zwłaszcza w góry - mogła się przygotować na wszystko. Ta cała "dyskusja" potwierdza tylko teorię, że coraz częściej dostęp do informacji mylony jest z wiedzą na dany temat.
Skoro jedziesz bez "przewodnika" (w sensie człowieka) - to Ty będziesz musiała podjąć decyzję, czy jesteś zmęczona, na tyle by zrezygnować z wycieczki, czy by tylko zmienić marszrutę, czy może - by po krótkim odpoczynku - ruszyć dalej. Nawet tysiąc historii nie zastąpi własnego doświadczenia.
gogusia359 napisał(a):
Moje pytanie co do doliny brzmi: ile mi czasu zajmie ta wycieczka?
Na temat spaceru/zwiedzania Doliny Kościeliskiej - możesz otrzymać tyle odpowiedzi ilu osobom zadasz pytanie. Jest taka przypowieść o jednym ze starych tatrzańskich przewodników - jakiś młodzieniec zapytał go ile czasu idzie się na Rysy. Przewodnik popatrzył na dziarskiego młodzieńca, na piękną dziewczynę u jego boku, wpatrzoną w chłopaka i powiedział - mniej więcej tak... "Panu, to pewnie i dwie godziny wystarczą, ja zajdę za trzy. A rozsądnemu to i czterech będzie mało"
pozdrawiam
gb